Już w minionym sezonie było widać, że Kobe Bryant znacznie obniżył swoje loty. Nie jest już tak dynamiczny jak chociażby 2-3 lata temu. Często forsuje swoje rzuty oraz nie zauważa swoich kolegów na parkiecie. Na dodatek ostatnio oznajmił, że tęskni z Philem Jacksonem. Czy gwiazdor „Jeziorowców” nie ufa swoim kolegom i nowemu trenerowi ?
Szczerze mówiąc, nie oglądałem w minionym sezonie za dużo meczy Lakers (skupiłem się na Caltics). Brak zaufania do reszty, zauważyłem u Bryanta podczas meczu z Celtics w Staples Center. Mecz był rozgrywany ostatniego dnia stycznia. Chociaż Kobe zdobył 41 punktów, to po jego samolubnej grze Celtics ograli LAL 109-96. W tym meczu popularna „Black Mamba” kończyła rzutem 2/3 akcji Lakers. Boston natomiast grał zespołowo, a sam Rondo zanotował 16 asyst (tylko jedna w pierwszej połowie).
Druga sprawa to nowy trener. Jak już wszyscy doskonale wiedzą, Phil Jackson zakończył trenerską karierę, a w jego miejsce wszedł Mike Brown. Jeżeli ktoś jeszcze nie pamięta to przypomnę – Brown trenował Jamesa i Cleveland Cavaliers do 2010 roku. Jednak Kobe sprawiał wrażenie niezadowolonego. Po przyjściu nowego coacha, gwiazdor Lakers urwał na około 2 miesiąca kontakt z klubem. Po dwóch spotkaniach z Brownem zaakceptował nowego trenera.. a przynajmniej tak to wyglądało.
Czy Kobe udaje takiego nieufnego ? Czy jednak na prawdę nie ufa organizacji Lakers ? Co wy o tym sądzicie ?
Cały ostatni sezon Lakers był dziwny. Myślę że oni już są sobą trochę zmęczeni. Nie obraził bym się jak by do 25 grudnia w Lakers pojawił się Howard albo Paul w wymianie za Gasola albo Bynuma. Wiem że wartość pary z LA jest mniejsza niż DH12 i CP3 ale pamiętać trzeba że obu kończą się kontrakty po sezonie. Fajnie jak by wymienili Bynuma i np Odoma za Howarda i np ciężki kontrakt Turkoglu. Albo nawet wymiana samych Bynuma Howarda…
Wydaje mi się że większy pożytek z Kobiego byłby gdyby zaczął bardziej rozgrywać. Kiedyś czytałem takie artykuły gdzie już nie pamiętam kto mówił o tym ze Kobe jest świetnie podającym zawodnikiem tylko nie chce tego robić. Jak zmieni swoją mentalność to będzie dobrze. Ale raczej w jego przypadku jest to wykluczone. Niestety;]
No fakt jest samolubny, ale w meczach z Heat gdzie chciał udowodnic LeBron`owi, że wygra grą zespołową, z samolubnością wielkiej trójki, jak większośc z was pamięta też nie skończyło się dobrze.
kiedyś go nie znosiłem, teraz mi go nawet trochę żal bo niszczy swoją legendę. Będzie miał taką łatkę „świetny zawodnik, trochę jak gorszy MJ, mógłby osiągnąć więcej gdyby nie był samolubnym bubkiem”
Dla mnie i tak najlepszy w historii był Magic Johnson!!:))