W każdym z 3 spotkań rozgrywanych w tym tygodniu był bohater, który ratował mecz. Sprawdziło się to w przypadku MVP 6 kolejki, Fernando San Emeterio (Caja Laboral) i Vassilisa Spanoulisa (Olympiacos Pireus), jednak wyczyny Maartena Leunena (Bennet Cantu) nie wystarczyły na SLUC Nancy. Wygrywali tylko gospodarze.
Caja Laboral 90 – 85 Fenerbache Ulker
W hicie kolejki spotkali się dwaj liderzy grupy, obaj z bilansem 3 zwycięstw i 2 porażek. Fenerbache odbudowuje się po słabym starcie sezonu a Caja musiałą zatrzeć upokorzenie z dwóch poprzednich porażek z rzędu. Obie drużyny miały w sobie determinacje a Baskońska drużyna miała jeszcze za sobą ogromne wsparcie w osobie ponad 8100 gardeł.
„Porażka w poprzednim meczu znacznie utrudniła nam szanse na awans, zważając na nasz cel – fazę Top 16. Teraz wszystkie drużyny mają te same opcje i jeden błąd może cie pogrzebać.” – mówił przed meczem Pablo Prigioni. Caja już raz pokonała Fener w meczu otwarcia 69-66. Katem tureckiej ekipy okazał się niedawno wybrany w drafcie do Mexico City Sombreros – Mirza Teletovic. Jednak ten mecz był jakże inny od tego poprzedniego.
Zaczęło się od prowadzenia faworytów tego meczu, Caji Laboral, 21-16. Już od początku świetnie czuł się San Emeterio, dzięki czemu prowadzenie wzrosło do 7 punktów. Jak zwykle na początku meczu jak ryba w wodzie czuł się Kevin Seraphin, autor 6 punktów, 4 asyst i 2 zbiórek. Bojan Bogdanovic (19 punktów, 7-11 z gry, 6 zbiórek) dał gościom kopa, dzięki któremu Fenerbache odzyskało prowadzenie 39-38 a trójka Thabo Sefaloshy (13 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty, 5 przechwytów) dała Turkom 4 oczka nadwyżki po 20 minutach.
Fenerbache nie zwalniało tempa i na starcie już prowadziło 47-40. Potem gra już była wyrównana i za sprawą Oguza Savasa (14 punktów, 4 zbiórki) Caja Laboral miała 6 punktowy deficyt przed ostatnią odsłoną. Jednak za sprawą serii 11-3 ekipa z Baskonii objęła prowadzenie 65-63 a potem już 71-65. Fenerbache zmuszone było wziąć time-out. Curtis Jerrels (13 punktów, 3 asysty) trafił 4 rzuty wolne z rzędu i na 40 sekund przed końcem wynik oscylować w granicy 1 kosza. Na równo jedno posiadanie przed końcem regulaminowego czasu gry, Thabo Sefalosha przechwycił piłkę i trafił dwa rzuty wolne. Caja miała zatem szansę na zwycięstwo, ale Mirza Teletovic (12 punktów, 4-10 z gry, 5 zbiórek, 5 strat) przestrzelił rzut za 3 i takim sposobem doszliśmy do dogrywki.
OT zaczęła sie od wyniku 73-73, jednak San Emeterio szybko trafił trójkę i Laboral wyszła na prowadzenie. Ostatecnie dogrywkę wygrali 19-13 i bohaterem tej dogrywki był właśnie Fernando, autor 7 oczek w doliczonym czasie gry. Bardzo ważne zwycięstwo ekipy z Baskonii.
SLUC Nancy 76 – 75 Bennet Cantu
Jeden z najciekawszych spotkań tej kolejki. Sytuacja zmieniała się co kwartę, jednak w najważniejszej odsłonie meczu górą była ekipa z Francji. Zaczęło się od prowadzenia 13-6 dla przyjezdnych, gdzie swoje pierwsze punkty zdobył Maarten Leunen (18 punktów, 9 zbiórek, 5 asyst). Mimo słabego występu Nicolasa Batuma (4 punkty, 5 zbiórek, 3 asysty, 5 strat) Nancy zmniejszyło stratę do 4 oczek. Kwartę numer dwa rozpoczął run 7-0 dla gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie w 12 minucie gry. Ton w ataku Nancy nadawało trio – Pape-Philippe (18 punktów), Jamal Schuler (12 punktów, 4 zbiórki) i Victor Samick (11 punktów). Bardzo wysoko wygrana ćwiartka dla SLUC, dała im prowadzenie 45-33 po 20 minutach gry.
3 kwarta była zupełną odwrotnością poprzedniej ćwiartki, i ten okres meczu Cantu wygrało wysoko, 29-11 za pomocą znakomicie dysponowanego Vladimira Micova (14 punktów, 3 zbiórki, 5 asyst, 3 przechwyty), Giorgi Shermadini’ego (9 puntków, 4-4 z gry) i reszty drużyny. Cantu świetnie korzystało z 16 strat Nancy, zdobywało dużo punktów w kontratakach, grali drużynowo, ale słabo zbierali i przez to prowadzili tylko 62-56 po 30 minutach gry.
SLUC po starcie 4 odsłony spokojnie odrabiali straty i gdy wynik wynosił 68-64 dla gości, Francuzi przeprowadzili serię 10-0, i właściwie już wtedy mecz powinien być skończony. Jednak Cantu już chwilę potem zdobyło 5 punktów bez odpowiedzi przez co wynik znowu oscylował w granicy remisu. Jednak niezawodny Jamal Schuler trafił oba rzuty wolne, a lay-up Leunena zamknął wynik na 76 do 75 dla gospodarzy.
Olympiacos Pireus 88 – 81 Bizkaia Bilbao Basket
Niesamowity występ Vassilisa Spanoulisa, który 18 ze swoich 29 punktów (career-high) zdobył w czwartej kwarcie, rozdał 6 asyst i na linii rzutów wolnych oddał tyle rzutów, ile trafiła cała ekipa Bilbao. Olympiacos od początku zadbał o przewagę w późniejszej części meczu. Dzięki inteligentnej obronie (20 strat gości) i dobrej formie zza łuku Pero Antica (13 punktów 3-6 za 3, 5 zbiórek, 4 asysty) Grecka ekipa prowadziła już 19-9 po nieco ponad połowie kwarty. Jednak Gescrap szybko zdołała zmniejszyć deficyt do 4 oczek i taką różnicą zakończyła się pierwsza kwarta.
Druga ćwiartka była bardzo wyrównana i dopiero parę minut przed zejściem do szatni Olympiacos objał 4 punktowe prowadzenie, po punktach Spanoulisa który się rozkręcał (7 punktów z rzędu). Kwarta zakończyła się remisem po 18 i przewaga Pireusu z pierwszych 10 minut się utrzymała. Bardzo dobrze radził sobie Alex Mumbru (17 punktów, 5-7 z gry, 5-6 z FT, 4 zbiórki, 4 asysty i w przechwyty) który prowadził w tym meczu Bilbao.
3 kwartę rozpoczął właśnie Mumbru, a po nim punktował jeszcze Marko Banic (15 punktów, 7-11 z gry) i dzięki tej dwójce Bilbao wyszło na jedno punktowe prowadzenie 61-60 po 30 minutach, jednak parę minut wcześniej wygrywali nawet 6 oczkami. Jednak w czwartej kwarcie Spanoulis pokazał dlaczego zwycięzca może być tylko jeden. To właśnie dzięki jego trafieniom Pireus wyszedł na prowadzenie i utrzymał je do końca. Ostatecznie ostatnią odsłonę gry Bilbao przegrało 20-28 i to oni zajmują niechlubne ostatnie miejsce w tabeli.
Tak wygląda sytuacja w tabeli po 6 kolejkach:
1. Caja Laboral
2. Olympiacos Pireus
3. Bennet Cantu
4. Fenerbache Ulker
5. SLUC Nancy
6. Bizkaia Bilbao Basket