Wartościowy środkowy, który mógłby wyraźnie wspomóc Joela Anthony’ego i Udonisa Haslema w walce pod tablicami a także przy pomocy w obronie na przeciwników LeBrona Jamesa i Dwayne’a Wade’a to cel transferowy numer jeden sterników Miami Heat.
Jak na razie nową twarzą w obozie Erika Spoelstry jest rozgrywający debiutant Norris Cole, mający wzmocnić konkurencję dla Mario Chalmersa. Wiadomo też, że w zespole pozostanie Mike Miller, głównie dzięki nowej i korzystnej dla Żaru umowy z ligą.
Heat są jednymi z największych wygranych zakończonego lock outu bo nowe CBA zezwala na próg podatkowy w granicach 70 mln USD a to automatycznie pozwala drużynie na zatrudnienie jeszcze jednego gracza z pułapu MID-level. Wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi wskazują, iż wybrankiem Pata Riley’a okaże się pochodzący z Haiti, podkoszowy Królów z Sacramento, Samuel Dalembert. Sammy notował ostatnio średnie na poziomie 8pkt/8zb/1.5blk i zarobił w przeciągu roku 13.4 mln USD.
Teraz kojarzony z transferem na Florydę, odpiera ataki medialne następującymi słowami: „It would be fantastic to join Heat!”. Ponadto media sugerują, iż gotówka jest dla centra drugorzędną sprawą ( jego dotacja z rzędu 1 mln USD w zeszłym roku na poczet pomocy ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti wspominana jest do dziś) a po latach gry na przeciętnym poziomie wśród Sixers i Kings chciałby on poczuć więcej smaku zwycięstwa i powalczyć o najwyższe laury w NBA. Na pewno taką szansą byłaby dla 30-latka przeprowadzka na wschodnie wybrzeże (zarazem powrót na nie).
Doniesienia z Florydy widzą jeszcze inne nazwiska w trykocie czarno-czerwonym. Gdyby nie wypaliła opcja z Dalembertem to drugi w kolejce na liście życzeń Heat znajduje się niedawno upieczony Mistrz NBA – Tyson Chandler. Na pewno swoim atletyzmem wspomógłby on dość wyraźnie front court zespołu.
Jeszcze ciekawsze nazwiska padają w kontekście graczy obwodowych. Na pierwszy plan wysuwają się ligowi weterani, słynący z solidnej obrony jak pracy na rzecz zespołu min. Grant Hill (ostatnio Suns) i Shane Battier (ostatni sezon z Rockets i Grizzlies). Z kolei atak Żaru mogliby wesprzeć doskonale znani na Florydzie: Tracy McGrady (występy dla Magic na swoim koncie) oraz Caron Butler (kolejny gracz Mavs a grał już kiedyś dla Heat przed wymianą do Lakers w 2002 i 2003roku).
Na pewno przy dojściu do zespołu dwóch wartościowych graczy (centra i obwodowego) Heat stali by się jeszcze silniejsi i na pewno znaleźliby się w pierwszej piątce teamów zwanych pretendentami do tytułu (myślę, że na Wschodzie obok Celtics i Bulls a na Zachodzie obok Mavericks i Lakers). Wszystkie jednak siły będziemy w stanie szerzej i realniej porównać po otwarciu okienka transferowego, które nastąpi 9. grudnia.
W pierwszej piątce pretendentów do tytułu to już są.