Wiekowy Derek Fisher ostatnimi czasy był bardziej zajęty negocjowaniem nowej umowy z NBA w imieniu zawodników, niż przygotowaniami do sezonu. Istnieje obawa, że Lakers ponownie mogą przegrać swoją szansę na mistrzostwo przez słabą postawę „jedynek”. Czy dobrą opcją byłoby podpisanie umowy z Jamalem Crawfordem?
Lakers zostali w poprzednich playoffs zniszczeni przez Mavs, a za głównych winowajców uznano 37-letniego Dereka Fishera (6.5 pkt, 4.3 ast, 9-30 z gry w serii) i jego zmiennika Steve’a Blake’a (2 pkt, 1,3 ast.). Jason Kidd i JJ Barea ogrywali ich niemiłosiernie i tylko potwierdzili, że „jedynka” to najsłabiej obsadzona pozycja w zespole z Los Angeles.
Mitch Kupchak, Generalny Manager Lakers postawił sobie za zadanie wzmocnienie siły zespołu na pozycji rozgrywającego oraz zwiększenie rotacji poprzez dodanie przydatnych rezerwowych. W mediach pojawiają się nazwiska głównie zawodników, którzy mają zostać zwolnieni ze swoich klubów dzięki amnestii. Faworytem jest Baron Davis z Cavs, który sam nie ukrywa, że z chęcią ponownie zagrałby w Mieście Aniołów. W grę wchodzi także Rashard Lewis o ile Wizards zdecydują się z niego zrezygnować, ale prawdopodobnie Lakers i tak nie będzie na niego stać. O możliwościach wymiany Dwighta Howarda oraz Chrisa Paula słyszeli już chyba wszyscy więc nawet nie będę o tym wspominał.
Bardzo ciekawą alternatywą dla Fishera wydaje się być niezastrzeżony wolny agent Atlanty Hawks – Jamal Crawford. 31-letni zawodnik najlepiej czuje się jako „dwójka”, ale jeśli zajdzie taka potrzeba potrafi grać także na pozycji playmakera.
Sixth Man of the Year z sezonu 2009/10 to typowy strzelec, który potrafi doskonale wyjść na pozycję po zasłonie, jak i samemu wykreować sobie miejsce do rzutu. W całej karierze zdobywa średnio 15.4 punktów przy skuteczności 35% zza łuku oddając po pięć takich rzutów w meczu.
Czy jednak Crawford pasowałby do Lakers? Otóż wydaje się właśnie, że niespecjalnie. Uwielbiający rzucać zawodnik, musiałby się nieco przekwalifikować i wcielić bardziej w rolę rozgrywającego (3.9 asyst w karierze), ponieważ pierwszoplanową postacią w ofensywie „Jeziorowców” jest oczywiście Kobe Bryant, a i Pau Gasol z Lamarem Odomem muszą otrzymać odpowiednia ilość podań w meczu.
Średnia rzutów w meczu oddawanych przez Crawforda na przestrzeni całej kariery to aż 13.1, a w dwóch ostatnich sezonach, kiedy był pierwszym rezerwowym Hawks – 12. W zółto-fioletowej koszulce na pewno nie mógłby liczyć na taką swobodę, a dodatkową przeszkodą, a właściwie najważniejszą są pieniądze jakie Lakers mogliby zaoferować zarabiającemu w ostatnich rozgrywkach 10 800 000$ Crawfordowi. LAL mają do dyspozycji tylko nieco ponad 3 000 000$ rocznie na zasadzie mini mid-level exception przez trzy lata. Również zainteresowani Crawfordem Pacers mogą zaoferować więcej, więc droga do kontraktu Jamala w Los Angeles jest bardzo daleka.
A propos ilości rzutów – to o swoje doprasza się też Bynum :)
Crawford nie jest dla nich dobrą opcją. Tak jak piszesz – potrzebują zawodnika, który najpierw próbuje podać a dopiero potem rzucać. Nie wiem czy dobrym pomysłem nie byłby np. taki Goran Dragic…
Baron Davis też lubi rzucać ;). Najlepiej byłoby pokombinować w trójstronnej wymianie z Magic i Hawks zgarniając Howarda i Hinricha. Ale to już raczej pobożne życzenia.
Tak, ale mimo wszystko jest typowym rozgrywającym, który rozdaje 7.3 asyst w przeciągu całej kariery. W przeciwieństwie do Crawforda byłby w stanie podporządkować się dobru zespołu, byle tylko zdobyć mistrzostwo.
Od Dragica to już lepszy mógłby być Delonte West
Delonte to jedynie mógłby zabić szatnię podrywając kolejne matki kolegów.
Delonte bije na głowę Dragicia w każdym elemencie. Słoweniec jak dla mnie tylko na swojej szybkości bazuje, zero kreatywności. Teraz go widziałem w meczu Euroligi w barwach Cajy to masakra, zero pomysłu….
Zresztą grał prawie całą drugą kwartę, wystarczy spojrzeć na jej wynik i mamy odpowiedź jak kierował zespołem. Dla mnie ten człowiek w NBA to pomyłka
Oczywiscie,że tak.Ponadto Lakers potrzebują shootera walacego za trzy a West jest strzelcem seryjnym.jego wartość jest też niska i z powodzeniem może zastąpić Blake’a
Patrząc z punktu widzenia team spirit to kolejny szaleniec po World Peace i Barnsie nie wróżyłby dobrze Brownowi…
W sumie nie wiem jakim stylem będą grali teraz LAL. W Cavs rozgrywający kreował grę w minimalnym stopniu – no ale tam był James.
Dragicia bym nie przekreślał. Niski, nieatletyczny i biały Europejczyk musi mieć papiery na granie by się dostać do NBA.
„a i Pau Gasol z Lamarem Odomem muszą otrzymać odpowiednia ilość rzutów w meczu.”
Nie powinno być … „muszą otrzymywać odpowiednią ilość PODAŃ w meczu. ” ??
ps.
JC do LAL nie pasuje – im potrzeba rozgrywającego nie sg z predyspozycjami na pg… im potrzeba kogoś w stylu Andre Millera… troszkę liczę na pozyskanie „Mr. Big SHoot’a” z NYK, ale trzeba by było poświęcić Artesta i Odoma, za Bilupsa i ewentualnie kogoś na 4/5
dzięki, poprawione.
BTW. Blake się nie sprawdził a słynął z podobnej roli kreatora w poprzednich ekipach i wg mnie trzeba im kogoś z dobrym rzutem za trzy.
Przy tego typu graczach jak Gasol,Odom czy Kobe (wiele grających z piłką) raczej nie będzie konieczne szukanie kogoś takiego jak Miller.
Zostanie Fisher i dobiorą kogoś jak Delonte West/Baron Davis tj. weterana z rzutem z dystansu. Choć obu dyspozycja w minionym roku była przeciętna.
Moim zdaniem potrzebują rasowego obrońcy na tą pozycję. Tak jak Woy9 napisał – kreowanie gry LAL to ich mniejszy problem. W ataku większym mankamentem jest brak strzelca z obwodu, w defensywie na PG Jeziorowcy mają jedną wielką dziurę. Dlatego w roli rezerwowego SG widziałbym T-Maca, a na rozgrywającego brakuje mi właściwie koncepcji (Hinrich + polowanie za rok na Derona?) ;). Na szczęście to Mitch Kupchak ma ten problem. Jednakże priorytetem dla LAL powinien być DH12 – gracz na którym oprzeć będą mogli swoją grę w myśl zasady wymienności – gracz obwodowy/big man którą w Los Angeles obserwować można od lat (Kareem/Magic/Shaq/Kobe/Howard? )