Coraz więcej znaków na ziemi i niebie wskazuje na to, że czas Tayshauna Prince’a w Detroit dobiegł końca. Jeżeli Pistons będą chcieli go zatrzymać to prawdopodobnie będą musieli stoczyć bój z zespołami o zdecydowanie większych ambicjach.
Najbardziej zainteresowani usługami skrzydłowego są podobno Los Angeles Clippers. Odbudowujący się klub z miasta aniołów największą dziurę ma właśnie na pozycji SF gdzie z małymi sukcesami występują Jamario Moon, Ryan Gomes i Al-Farouq Aminu.
Prince dałby im mistrzowskie doświadczenie i mógłby zostać mentorem dla takich graczy jak Blake Griffin czy Eric Gordon. Ponadto jest wciąż efektywny (14.1 ppg, 4.2 rpg i 2.8 apg w poprzednim sezonie) i nadal potrafi zatrzymywać czołowych skrzydłowych rywali. Jego rywalem o miejsce w składzie Clippers będzie najprawdopodobniej powracający do zdrowia Caron Butler.
Co ciekawe Butler i Prince o mało nie zamienili się miejscami pod koniec ostatniego trade deadline. Dallas Mavericks zaproponowali Tłokom kontuzjowanego skrzydłowego (a właściwie jego wygasający kontrakt) i wybór w pierwszej rundzie draftu. Detroit odmówiło, a teraz drogi graczy znów się krzyżują.
Poza LAC w walkę o Tay’a chcą się jeszcze włączyć New Jersey Nets (priorytetem jest Kirilenka?) i… Miami Heat, którzy widzą w nim chyba ciekawą alternatywę dla ponownie kontuzjowanego Mike’a Millera.
You must be logged in to post a comment.