W naszej zabawie Enbiej Fantasy zostały już opisane dwie dywizje – Centralna oraz Atlantycka. Dzisiaj czeka nas przedstawienie ostatniej dywizji na Wschodzie – Południowo-Wschodnia.
1. Orlando Magic – Mary
Pierwsza piątka:
PG – Mike Conley (poziom 77)
SG – Monta Ellis (83)
SF – Danny Granger (81)
PF – Nikola Vucevic (70)
C – Greg Oden (70)
W sumie poziom drużyny – 381
Gwiazda:
Nie ma tutaj zdecydowanego lidera drużyny. Mamy tutaj najlepszego(obok Curry’ego) zawodnika Golden Stare Warriors oraz zdecydowanego lidera Indiany Pacers. Ta dwójka będzie musiała tym razem podzielić się rolą lidera. To może zdecydowanie wyjść na dobre. Monta Ellis będzie szalał w ataku i punktował, a Danny Granger będzie pomagał mu w tym, ale i wprowadzał spokój i opanowanie w obronie. Uważam, że dobranie najlepszych zawodników w Magic zdecydowanie na plus.
Silne strony zespołu:
Cała pierwsza trójka na pozycji 1-2-3. Czyli Conley, Ellis i Granger. To na nich będzie opierała się gra „Magików” i to oni będą musieli unieść ciężar gry. Mike Conley już w zeszłym sezonie uświadomił wszystkim, że wcale nie jest typowym przeciętniakiem i błyszczał w post-season grając jeszcze dla Memphis Grizzlies. Ellis to maszyna do zdobywania punktów i niesamowicie zdrowy zawodnik. To on spędził na parkiecie w zeszłym sezonie najwięcej minut (!). Tak więc śmiało można ustawić mu, aby grał bardzo długo w rotacji.
Słabe strony zespołu:
Orlando Magic zdecydowanie nie jest liderem w tym sezonie. Monta Ellis i Danny Granger wprawdzie są dobrymi zawodnikami, ale nie aż tak, aby poprowadzić „Magików” dalej niż do play-offów (a i z tym będzie ciężko). To po prostu nie są zawodnicy na poziomie All-Star. Nie widzę ich jak pokonują takie drużyny jak zespoły BostonuAleks, albo chociażby Gladysha. Druga sprawa to frount-court, który na papierze wygląda po prostu bardzo słabo. Jeżeli Greg Oden nie połamie się po kilku spotkaniach to już można okrzyknąć to zaskoczeniem sezonu. Nikola Vucevic może być naprawdę dobrym zawodnikiem, ale już dawno nie mieliśmy dobrego zawodnika ze Starego Kontynentu (oprócz Dirka).
2. Atlanta Hawks – Maxwell
Pierwsza piątka:
PG – D.J Augustin (poziom 72)
SG – Kevin Martin (79)
SF – Carmelo Anthony (91)
PF – Andray Blatche (71)
C – Andrew Bogut (78)
W sumie poziom drużyny – 391
Gwiazda:
Bez zastanowienia i zdecydowanie odpowiadam Carmelo Anthony. Czyli najbardziej wszechstronny zawodnik w ataku aktualnie w NBA. Carmelo może zdobywać punkty w każdy możliwy sposób. Pokazał w Denver Nuggets, że potrafi być liderem i prowadzić drużynę w pojedynkę, tak będzie również z Hawks, dlatego że kolejnego Amar’e w Atlancie nie będzie miał. Gdyby nie jego fatalna obrona i po prostu to „że mu się nie chce” bronić, to mógłby poprowadzić nie jedną drużynę na szczyt.
Silne strony zespołu:
Równość zespołu. Tak naprawdę nie ma tutaj jakiegoś słabszego punktu i cały skład będzie razem ze sobą współgrał. D.J Augustin to po prostu dobry rozgrywajek, który może zdobywać punkty swoją trójką i wykreować wysokich. Kevin Martin dorzuci 20 punktów w każdym meczu, będzie pomagał przede wszystkim Carmelo w udźwignięciu całego ciężaru. Carmelo to Carmelo. Andray Blatche to nieokiełznany ogier, który mimo swojej słabszej obrony nie jest taki zły i ma dobry rzut z dystansu. Andrew Bogut to typowy defensor czyli zbiórki, bloki i szafa gra.
Słabe strony zespołu:
Tutaj można po prostu spekulować, bo na pierwszy rzut oka nie widać takiego słabego punktu. Jeżeli Andrew Bogut zostanie kontuzjowany, to w tej drużynie nie będzie żadnego wybitnego defensora, i Atlanta Hawks będzie „Where No Defense Happens”. Tak, to prawda. Boguś jest bardzo kontuzjogennym zawodnikiem i fani z Atlanty powinni modlić się o to, żeby rozegrał chociaż te 70 pełnych spotkań. Jeżeli nie, to zostaje im… Andray Blatche.
3. Charlotte Bobcats – Ess
Pierwsza piątka:
PG – Raymond Felton (poziom 75)
SG – Nick Young (73)
SF – Kevin Durant (94)
PF – Carlos Boozer (77)
C – Samuel Dalembert (68)
W sumie poziom drużyny – 387
Gwiazda:
Możliwe, że przyszły najlepszy zawodnik w lidze, czyli Kevin Durant. Gracz, który posiada niesamowity talent, łatwość zdobywania punktów, ale jest również bardzo mądrym graczem, który zdecydowanie może poprowadzić drużynę do mistrzostwa. Jeżeli otoczy się go dobrymi zawodnikami to Kevin poprowadzi zespół jak najwyżej tylko potrafi. Tylko czy nie zabraknie mu kogoś ala Russel Westbrook?
Silne strony zespołu:
Silną stroną dla każdego zespołu byłoby po prostu posiadanie kogoś takiego jak Kevin Durant. Ale to nie jedyne plusy Charlotte Bobcats. Muszę się przyznać, że „Rysie” są jednymi z moich faworytów w naszej całej zabawie. Skład jest naprawdę dobrze dobrany i będzie super wszystko wyglądało. Raymond Felton będzie pełnił funkcję taką jak w zeszłym sezonie (tą z Nowego Jorku). Nick Young to zawodnik catch-and-shoot, czyli dostaje piłki i zamienia to na punkty. Idealny zawodnik dla Kevina. Boozer będzie pomocnikiem, kimś kim był dla Derricka Rose’a w Bulls. Będzie działa po obu stronach parkietu. Samuel Dalembert to świetnie dobrany do całej układanki zawodnik. Gdyby nie on byłby tutaj problem z obroną, jest jednak tutaj i Charlotte ma się dobrze.
Słabe strony zespołu:
Szczerze mówiąc nie widzę żadnego minusa. Może zabraknie kogoś z dobrą defensywą na rozegraniu lub na dwójce, ale to tylko szukanie dziury w całym. Charlotte Bobcats to drużyna kompletna.
4. Washington Wizards – Bargnani
Pierwsza piątka:
PG – Kyrie Irving (poziom 76)
SG – Joe Johnson (84)
SF – Mickael Pietrus (72)
PF – Chris Bosh (80)
C – Roy Hibbert (72)
W sumie poziom drużyny – 384
Gwiazda:
Szczerze mówiąc jest to pierwsza drużyna, którą opisuję i powiem, że nie ma tutaj lidera. Myślę, że to jeden z plusów tej drużyny. Mamy tutaj TOP5 rzucających obrońców czyli Joe Johnsona, który wydaje się być niby tym najlepszym, ale wątpię żeby to pod niego były przeróżne zagrywki. Jest i #1 tegorocznego draftu Kyrie Irving, który jest dużą niewiadomą, może on być wielkim zawodnikiem, ale zagrał w ostatnim sezonie tylko kilka spotkań z powodu kontuzji i nie wiadomo czy Kyrie będzie w formie. Mamy również trzecia zawodnika Chrisa Bosha, który pomoże Joe Johnsonowi i Irvingowi w prowadzeniu drużyny. Świetnie skompletowani zawodnicy.
Silne strony drużyny:
Czyli to o czym już napisałem. Nie ma wyraźnego lidera, czyli będzie wszystko funkcjonowało tak jak należy i każdy zawodnik będzie miał to poczucie, że jest ważną częścią układanki. Ładnie prezentuje się para podkoszowych, którzy są dobrze do siebie wybrani. Chris Bosh to zawodnik, który będzie bardziej chciał coś zdziałać w ataku, a Hibbert? To całkowite przeciwieństwo, będzie stał jak mur i bronił dostępu do własnego kosza. Ogółem cały zespół jest po prostu silny i pewne miejsce w fazie play-offs, tak myślę.
Słabe strony drużyny:
Na pewno słabo obsadzona pozycja numer trzy. Gra tam Mickael Pietrus, który w zeszłym sezonie był normalnym niczym nie wyróżniającym się rezerwowym w Orlando Magic, następnie wymieniony do Phoenix Suns pełnił dokładnie tą samą rolę. Nagle znajduje się w Waszyngtonie i zostaje wprowadzony do startowej piątki, myślę że to może być błąd. Wielką niewiadomą jest Kyrie Irving, czy spełni pokładane w nim oczekiwania?
5. Miami Heat – Shorty
Pierwsza piątka:
PG – Rajon Rondo (poziom 85)
SG – J.R Smith (76)
SF – Thaddeus Young (74)
PF – Tristian Thompson (71)
C – Marcin Gortat (73)
W sumie poziom drużyny – 379
Gwiazda:
Moim zdaniem będzie nim Rajon Rondo. Chociaż to nie jest typ lidera, dlaczego? Liderem nie może być zawodnik, który po prostu nie potrafi rzucać. Właśnie do takich zawodników zalicza się Rajon Rondo. RR ma rzut bowiem jak big-man, ponoć wciąż nad nim ćwiczy, ale rzucanie i punktowanie musi płynąć w twej krwi, w jego krwi jednak jest niesamowite podanie i magiczny przegląd pola.
Silne strony drużyny:
Tutaj wszystko fajnie się układa. Rajon Rondo to typowa jedynka, która świetnie rozgrywa, ale do tego wszystkiego to (wg. ligi) najlepszy defensor na swojej pozycji. J.R Smith wyśmienity shooter i efektowny gracz (popatrzcie na statystki z meczu w Chinach, wow) zdecydowanie jeszcze lepiej będzie wyglądał przy RR. Thad Young to wszechstronny zawodnik mogący grać na pozycji i numer trzy jak i numer cztery. Ale tak jak J.R jest wyśmienicie efektowny i jest wybitnym atletą. Duet Tristian Thompson i Marcin Gortat to duet niesamowicie skupiony na obronie. Tristian wybrany z #4 w tegorocznym drafcie został ściągnięty do Cavs aby bronić, takie samo zadanie w Suns ma nasz rodak, Marcin Gortat. Zapowiada się bardzo ciekawie.
Słabe strony drużyny:
Jedynym problem może być Tristian Thompson, który może być niewypałem w tym roku. Cavaliers zaskoczyli wszystkich wybierając tego gracza tak wysoko. Ale może było warto? Wszystko okaże się już w tym sezonie. Drugim problem może być słaby rzut (albo jego brak) Rajona Rondo. Jeżeli chce on zostać liderem swojej drużyny to musi nad tym bardzo poważnie popracować. Campy już niedługo…
Afek