Podczas przygotowań olimpijskich do Igrzysk w Atlancie, w lipcu 1996 roku, reprezentacja Stanów Zjednoczonych dowodzona przez Lenny’ego Wilkensa spotkała się z młodymi, ale zarazem najbardziej utalentowanymi graczami ligi akademickiej NCAA. Wówczas gwiazdy NBA wylały siódme poty na parkiecie Auburn Hills of Palace w Detroit by pokonać jeszcze nie każdemu znanego, byłego pływaka z Wysp Dziewiczych (który walczył jak równy z równym z Olajuwonem i Robinsonem)..18-letniego (przyszłego MVP finałów 2008), stremowanego starciem z najlepszymi koszykarzami świata skrzydłowego..jeszcze jednego świetnie zapowiadającego się – przyszłego gracza Clippers – któremu nie obce były potężne wsady czy rozgrywającego ze Stanford zapowiadającego się na czołowego playmakera NBA, a któremu w grze nie straszny był Gary Payton.
Słyszałem i czytałem wiele o pojedynku w Monte Carlo, kiedy Magic Johnson oraz Michael Jordan podzieli między siebie graczy oryginalnego Dream Teamu i zagrali bardzo serio na wielkim poziomie. Czytałem również historie na temat pojedynku Wielkiego Dream Teamu z gwiazdami koszykówki akademickiej pokroju Granta Hilla i Penny’ego Hardaway’a. Notabene jedynego przegranego! Jednak dziś pokażemy Wam inne wielkie widowisko, w którym zdrowo napocił się Sir Charles, bez przerwy ustami ruszał the Glove, a strach w oczach przed porażką miał the Dream. Zapraszam na wielki show i sparing kadry amerykańskiej i ich młodymi kolegami z uczelni z 1996 roku.
Uwaga: komentarz jest francuski.
Pierce – miał 18 lat.. ;-)