Dziś swoje pierwsze starcia presezonowe rozegrały i wygrały Boston Celtics, Miami Heat i Oklahoma City Thunder. Z kolei Toronto Raptors, Orlando Magic i Dallas Mavericks musieli pogodzić się z porażką. Ale to i tak tylko presezon, choć w przypadku niektórych wiele udowodnił.
Boston Celtics 76:75 Toronto Raptors
To pierwszy mecz tego okresu przedsezonowego, który został rozstrzygnięty jednym rzutem – w tym wypadku jedną dobitką, której autorem był Greg Stiemsma, który w tej akcji zdobył swoje jedyne punkty w meczu. Taki preseasonowy Sundiata Gaines.
Wśród Celtów jedyną gwiazdą, która w tym meczu nie grała, był Paul Pierce. W pierwszej piątce zastąpił go powracający do Bostonu Marquis Daniels, który spisał się bardzo dobrze, zdobył 11 punktów i był jednym z wyróżniających się postaci. Ale nie jedyną.
Pozostali koszykarze z Big Four – Kevin Garnett (9 pkt, 7 zb), Ray Allen (12 pkt) i Rajon Rondo (5 pkt, 8 ast, 4 stl) – również nie zagrali źle, ale nie był to oczywiście szczyt ich możliwości. Cóż, preseason. Nie mogę się doczekać 25 grudnia, a Wy?
Oczywiście, jak na mecz przedsezonowy przystało, w Toronto byliśmy świadkami debiutów – Brandon Bass zdobył 9 punktów i zebrał 5 zbiórek, a Keyon Dooling uzbierał 5 oczek w 5 rzutach. Pierwszy mecz jako Celt rozegrał również Chris Wilcox (7 pkt, 5 zb).
W Raptors kluczowe role odgrywali ci sami gracze, co rok temu, mam tu na myśli Andreę Bargnaniego (16 pkt, 9 zb, 4-14 FG, jego nieudana dobitka doprowadziła do porażki), DeMara DeRozana (14 pkt, to on spudłował rzut, którego nie dobił Włoch), Eda Davisa (10 pkt, 10 zb) i Jerryda Baylessa (10 pkt).
Rewanż w środę.
Orlando Magic 85:118 Miami Heat
Nie zdziwiłbym się, gdyby derby Florydy wyglądały podobnie podczas sezonu regularnego. Kibice Magic (w tym ja) mogą tłumaczyć sobie fatalną postawę Magików wakacyjną formą graczy ich ulubionej drużyny, ale to starcie udowodniło, jaki progres robią Heat, a jaki regres robią Magic. Miami Heat to tegoroczny pewniak do Finałów Konferencji i contender pełną gębą. Orlando ten status utraciła rok temu, ostatnią swoją szansę marnując w ECF przegrywając trzy pierwsze mecze z Celtics. Od tamtej pory statek Stana van Gundy’ego i Otisa Smitha tonie. Jego kapitan, Dwight Howard, który wziął dziś zły przykład z kolegów (5 pkt, 6 zb, 2-9 FG, 3 blk), nie kryje się z tym, że chce opuścić statek.
Z kolei Miami Heat robi wszystko, by nie dać się ośmieszyć w Finałach, LeBron James (19 pkt, 6 zb) nie chce być już przegranym, jego wielkotrójkowi koledzy tak samo (Wade 14/4/5, Bosh 14/5). Ale ten zespół to już nie tylko trzy gwiazdy. Zachwyca przede wszystkim debiutant Norris Cole (8 pkt, 8 ast), który już dziś uznawany jest za wielkiego steala. Jest też Udonis Haslem (11 pkt, 9 zb). W dzisiejszym meczu zauroczyli Terrel Harris (16 pkt, 4-5 3pt) i Derrick Byars (12 pkt, 5-6 FG), ale to pewnie jednorazowy przebłysk. A może nie? Jedno jest pewne – dostali szansę i ją wykorzystali.
Wracając do Orlando Tragic – to, co dziś pokazali, było naprawdę tragiczne. Jameer Nelson nie trafił żadnego z 10 rzutów, Hedo Turkoglu (5 pkt, 3 zb, 3 ast) po pierwszym wejściu pod kosz doznał kontuzji, Glen Davis (6 pkt, 5 zb) spisał się gorzej niż Bass, za którego trafił do Orlando. Pierwszą piątkę od całkowitej plamy uratował Jason Richardson i jego 11 punktów (1-6 3pt). Ale i on nie był dziś perfekcyjny. Największą pociechę SvG miał za to z dwójki swoich rezerwowych – JJ Redicka i Ryana Andersona, którzy zdobyli po 22 punkty. Ryan dołożył do tego 8 zbiórek. To jedyne jasne punkty w układance Magic. Niestety.
Rewanż w środę.
Oklahoma City Thunder 106:92 Dallas Mavericks
Wszystko o tym meczu opisałem w recapie, a wiecie, że nie lubię się powtarzać. W relacji znajdziecie i statystyki i opis meczu, także zapraszam do przeczytania.
Nagrody dnia
MVP: Kevin Durant (OKC)
Najlepszy przegrany: Ryan Anderson (ORL)
Sixth-man: Ryan Anderson (ORL)
Rookie: Terrel Harris (MIA)
Piątka dnia: Beaubois – D.Jones – Durant – Anderson – Bargnani
Najlepsi
punkty: JJ Redick, Ryan Anderson (22)
zbiórki: Ed Davis (10)
asysty: Rajon Rondo (8)
przechwyty: Rajon Rondo (4)
bloki: James Johnson (4)
’Brandon Bass zdobył 9 punktów i zebrał 5 zbiórek’
coś nie tak z zebrał 5 zbiórek :) może chodziło o piłki?
udany początek Heat w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu który rozpoczął się słabo, C’s bez Pierce’a trudno ocenić natomiast Toronto pokazało fajną koszykówkę, nie liczę na jakiś nie wiadomo jak dobry wynik ale może chociaż bilans na koniec sezonu -10…
Orlando.. poczekają na picki w następnych latach i może im się trafi jakiś dobry gracz znów jak to się stało z Howardem, tylko co jesli nie będzie chemii tak jak teraz?