Oklahoma City Thunder rozpoczęła presezon zwycięstwem z broniącymi tytułu Dallas Mavericks, którzy w ostatnich Finałach Konferencji Zachodniej powstrzymali grzmot w pięciu meczach. Dziś, bez dwóch graczy, którzy za tym stali – Dirka Nowitzkiego i Jasona Kidda Mavericks polegli, ale mimo porażki mają powody do zadowolenia.
Losy tego spotkania rozstrzygnęły się w zasadzie w drugiej i trzeciej kwarcie. Pierwszą odsłonę Grzmoty wygrały tylko jednym punktem (25:24), ale dwie następne były już zdecydowanie na korzyść gości – łącznie zdobyli oni w ciągu tych 24 minut 65 punktów przy tylko 46 oczkach Mavericks. Doprowadził do tego między innymi run 11-0 w drugiej kwarcie. Ostatnia kwarta to już tylko tchnienie Mavericks, którzy zbili przewagę z 23 punktów do pięciu (run 14-0 otwierający odsłonę), ale nie wystarczyło im sił, by wygrać. Mecz zakończył się wynikiem 106:92, ale rezultat był tu sprawą drugorzędną.
Jak w każdym meczu pre-season, bardziej zwraca się uwagę na poczynania poszczególnych zawodników lub całości zespołu, niż na przebieg meczu. Podczas tego spotkania rzeczywiście było komu się przyjrzeć, mimo, iż Nowitzki i Kidd całe spotkanie spędzili na ławce. Ale dzięki temu aż trzech graczy z pierwszej piątki to nowe nabytki klubu Marka Cubana. Mowa tu o Lamarze Odomie, Vince Carterze i Delonte Weście, których w starting-five uzupełnili znani już kibicom w American Airlines Center Shawn Marion (6 pkt, 6 zb) i Brendan Haywood (4 pkt, 5 zb). Muszę przypominać, że żaden z tych graczy nie był starterem w Mavs 2010/11, a więc mistrzowskich Dallas?
Najlepsze wrażenie zrobił Odom, który zdobył 14 punktów i 7 zbiórek i zadebiutował w Mavericks naprawdę dobrze. Były Laker to jeden z najwszechstronniejszych graczy ligi i dziś to udowodnił, punktując zarówno lay-upami, dobitkami, jak i rzutami zza łuku. Carter wstydu nie przyniósł, raz nawet cofnął czas o kilka lat, gdy popędził do kosza z piłką, kończąc wsadem. Zdobył 9 punktów, trafiając 4 z 11 rzutów. Z tego zawodnika również może być pożytek, jeśli Rickowi Carlisle’owi uda się go 'wyprostować’. Najmniej udany debiut zanotował Delonte West, który trafił tylko jeden z siedmiu prób z gry, kończąc mecz z 5/5/5 – pięć punktów, pięć asyst, pięć fauli.
Ten mecz był też szansą dla dwójki prospectów z Dallas – Rodrigue Beaubois i Dominique Jones mieli po 17 punktów. Ten duet odciążył Jasona Terry’ego, który spędził dziś na parkiecie tylko 9 minut, podczas których zdobył 4 punkty. Jest nadzieja, że ławka rezerwowych Dallas mimo poważnych osłabień w porównaniu do zeszłego sezonu nadal będzie jedną z mocniejszych w lidze. Może nie ma już JJ Barei czy Carona Butlera i Tysona Chandlera, którzy sprawili, że Marion i Haywood będą pewnie rozpoczynać mecze w S5, ale spójrzcie na ten zestaw: Odom – Carter – West – Terry – Beaubois – Jones. Naprawdę dobry drugi unit na obwodzie. Pod koszem jest znacznie gorzej, bo Haywood i Mahinmi są sami. Strata Tysona Chandlera będzie boleć szczególnie podczas starć w play-offach. Tak czy tak, Mavericks to nadal jedni z kandydatów do Finałów NBA, podobnie jak Thunder.
Ci nie zmienili zbyt wiele w porównaniu do zeszłego roku. Jedynym zauważalnym brakiem jest utrata kilogramów Kendricka Perkinsa (8 pkt, 8 zb, 2 blk), ale trzon drużyny, nadal bardzo młody, ale już gotowy na sukcesy, pozostał. Na czele teamu stoją Kevin Durant (21 pkt, 5 zb, 4-5 FG), który dziś sobie porzucał na linii (13-14) i Russell Westbrook (12 pkt, 4 ast). Z ławki wspierają ich James Harden (16 pkt) i Daequan Cook (12 pkt), a także Nick Collison (4 pkt, 7 zb). To wszystko uzupełnia ultra-defensywny frontcourt Perkins-Ibaka. W tym roku OKC są już contenderami. Muszą jedynie poprawić kilka rzeczy, m. in. straty (25, 33 punkty Dallas po TO), ale za to skuteczność dziś była ich mocną stroną (56%). Po drugiej stronie parkietu w zależności od tego, na ile im się chciało, podkręcali intensywność defensywy (33% skuteczności Mavericks w trzeciej kwarcie, gdzie Thunder bronili lepiej).
Obydwie drużyny spotkają się ponownie jutro, ale prawdopodobne jest, że starcie tych drużyn będziemy mogli oglądać znów w Finale Konferencji. Nie zdziwiłbym się, gdyby tak się stało.
Oklahoma City Thunder 106:92 Dallas Mavericks
Sorki, że nie na temat, ale chciałem tylko napisać, że szukałem właśnie takiego serwisu z aktualnymi newsami z nba od jakiegoś czasu (zawszepopierwsze są bardziej nastawieni na publicystykę) i dopiero tutaj się zadomowiłem. Bardzo fajna stronka. Trzymajcie tak dalej chłopaki.
DZiękujemy!!przekarz info o nas kolegom:)
to jest najlepsza strona o NBA jaką znam, zaglądam tu nawet wcześniej niż na nba.com. ;-)