Powrót Stuckey’a, druga porażka Mistrzów, kontuzja Curry’ego.
Za nami sześć przedsezonowych spotkań z minionej nocy. Większość z nich była mocno wyrównana a 10 z 12 drużyn walczyło o wynik niemal do ostatniej minuty. Nas oczywiście najbardziej interesowała konfrontacja Phoenix Suns z Denver Nuggets, a równoznaczna ona była z pierwszym występem Marcina Gortata.
Zapraszam na krótkie relacje ze wszystkich 5. spotkań.
Cleveland Cavaliers – Detroit Pistons 89:90
(O. Casspi 18, A. Jamison 13, A. Parker 12 – A. Daye 19, R. Stuckey 15, G. Monroe 12)
Przed dwoma dniami górą okazali się Kawalerzyści, wygrywając spotkanie w Detroit. Dziś role się odwróciły i Tłoki wygrały w Quicken Loans Arena. Duża w tym zasługa pary Austin Daye – Rodney Stuckey. Jak na razie mecze przedsezonowe pokazały, iż Daye sporo zyskał na pewności w swojej grze i może być wartościowym graczem w talii Lawrence’a Franka (być może wpływ na to ma przygoda Daye’a z ligą rosyjską). Skrzydłowy z Mo-town odnotował dziś 19pkt,6zb,2przech i 2blk. Z dobrej strony pokazał się też Stuckey, który w wyniku przedłużających się negocjacji w sprawie kontraktu, nie wystąpił w pierwszej potyczce obu ekip. Rozgrywający zaczął spotkanie na ławce rezerwowych, jednak jego powrót do gry był wyraźnym wsparciem dla drużyny (może tylko 2/8 z gry ale 10/10 z osobistych i drugi strzelec drużyny).
Przy wygranej Tłoków istotna okazała się czwarta kwarta, podczas to której goście wygrali 28-22. Nawet absencja w tym spotkaniu Bena Gordona i Charliego Villanuevy, którzy nie zagrali ze względu na decyzję trenera, a dodam, że w poprzednim spotkaniu wypadli obaj bardzo blado, nie wpłynęła źle na miejscowych.
Przyjezdnym nie pomógł bardzo udany występ i zarazem pierwszy w barwach Cavaliers, Izraelczyka Omri Casspiego (18 oczek). Wygraną na korzyść Tłoków przypieczętował dwoma skutecznymi wolnymi Daye na 3 sekundy do końca spotkania.
Rzut oka na rookies: Brandon Knight (29min – 2/9 z gry – 7pkt i 6as oraz 4 zb przy 6 stratach), natomiast Kyrie Irving (25min – 5/12 z gry – 11pkt i 3as oraz 2zb).
Tłokom nie zaszkodziła większa liczba strat od rywali – aż 24 (do 18 Cavs) a na pewno pomogła im lepsza skuteczność rzutów zza łuku (44% do 34%).
Pistons otworzą sezon 26. grudnia meczem w Indianapolis, a Cavs podejmą tego samego dnia Raptors.
Philadelphia 76ers – Washington Wizards 101:94
(J. Holiday 24, A. Iguodala 13, E. Turner 13 – J. McGee 20, J. Crawford 18, J. Wall 17)
Jrue Holiday was on fire! Obrońca Szóstek brylował w finałowych pięciu minutach potyczki z Wizards zdobywając aż 15 ze swoich 24 punktów. Holiday trafił dwie ważne trójki prowadząc swój zespół do drugiej z rzędu wygranej w pre-season (nawet najstarsi górale nie pamiętają, kiedy Sixers mieli 100% bilans podczas serii preaseason).
Rozgrywający gospodarzy dostał mocne wsparcie o dwóch innych graczy młodego pokolenia, mianowicie Thada Younga (13pkt I 7zb przy skuteczności 6/11) oraz Evana Turnera (13pkt,9zb i 4as przy skuteczności 3/5 z gry). Ponadto Spencer Hawes zebrał w tym meczu 13 piłek.
Gracze Douga Collinsa wygrali walkę na tablicach (55-52) w spotkaniu w którym ich rywale oddali aż 100 rzutów z pola! Sixers nie przeszkodziła w wygranej większa o 9 od rywali liczba strat (20).
Bolączką Wizards okazała się ich skuteczność z pola (35%). W tym elemencie zawodzili kluczowi zawodnicy w talii trenera Saundersa. John Wall (5/14), Jordan Crawford (6/21), Nick Young (3/10) czy Andray Blatche (6/15) muszą spędzić najbliższe dni na nadrabianiu treningowych i rzutowych zaległości..Pod ich wyraźną nieobecność w ataku wyróżnił się JaVale McGee, autor 20pkt i 9zb.
Istotną statystyką okazały się celne/niecelne trójki. Sixers zanotowali ich 7, natomiast Wizards 2.
Chicago Bulls – Indiana Pacers 93:85
(C. Boozer 24, L. Deng 14, R. Hamilton 13 – T. Hansbrough 24 (13 zb), P. George 14, D. Granger 12)
Nie udał się rewanż na Bykach za porażkę u siebie zespołowi Franka Vogela. Dobre wieści z Windy City dobiegły do uszu fanów Bulls jeszcze przed meczem. Na warunki nowego 94-milionowego kontraktu przystał panujący MVP ligi – Derrick Rose – za następne pięć lat.
Drugim wydarzeniem wieczoru w United Center był byczy debiut Richarda Hamiltona. Rip wyszedł w pierwszej piątce, rozgrał 32 minuty i zaprezentował się z dobrej strony, notując 13pkt, 6as i 4zb. Byki szarżowały już od pierwszych minut potyczki, a pierwsza kwarta – wygrana 24:15 – ustawiła spotkanie, w którym Pacers niezbyt zagrażali gospodarzom.
Przyjezdnym wyraźnie nie leży agresywna defensywa spod ręki Toma Thibodeau, która w tym spotkaniu odcisnęła swoje piętno na Darrenie Collisonie (1/7 z gry) i Roy’u Hibbercie (2/9 z pola). Na nic pod kątem finałowego wyniku, zdał się 15-minutowy debiut Davida Westa. Skrzydłowy przybyły z Nowego Orleanu trafiał do kosza z 50% skutecznością, kończąc spotkanie z dorobkiem 8 oczek. Imponował, nie pierwszy raz w meczu przeciwko Bulls, Tyler Hansbrough (24pkt i 13zb) i to on był liderem gości w tym meczu.
Bulls za sprawą Joakima Noaha (5 blk) imponowały obroną w polu trzech sekund (8-3 w blokach). Gwiazdą meczu został nieoczekiwanie Carlos Boozer, który podniósł się z 30% skuteczności z pierwszego starcia. C-Booz odnotował znacznie lepszy występ przy 11 celnych próbach z pola (na 17), zebrał 7 piłek z tablic i rozdał 3 asysty. Derrick Rose dodał 12pkt, 9as i 5zb. Dzięki postawie swoich pierwszo piątkowych graczy Byki odnotowały 50% skuteczność z gry i już patrzą pod katem meczu inaugurującego sezon, przeciwko L.A. Lakers.
Oklahoma City Thunder – Dallas Mavericks 87:83
(J. Harden 13, R. Westbrook 12, K. Durant 10 – J. Randle 17, B. Wright 12, S. Marion 10)
Mistrz znów na deskach! Gracze Ricka Carlisle bardzo luźno podeszli do przedsezonowych bojów z OKC. a decyzją trenera mecz obejrzeli z boku Vince Carter i Jason Terry. Pod ich nieobecność Mavs wyraźnie przegrali drugą i trzecią kwartę (15-29 i 14-27).
Brak Tysona Chandlera – choć Ian Mahinmi starał się jak mógł notując 5pkt i 9zb – daje się we znaki podczas preseason graczom z Texasu. Zwłaszcza kiedy nie mogą oni liczyć na Dirka Nowitzkiego (2/10) a wyregulować celownika nie może również Lamar Odom (3/10).
Mavericks wyraźnie przegrali walkę na tablicach (39-51) i do dziś nie wiadomo czy ich zespół wzmocni wartościowy środkowy (choćby w osobie Sama Dalemberta). Nie wiadomo też czy nową umowę parafuje DeShawn Stevenson.
Przy porażce z Thunder, wiele minut z gry dostali młodsi koledzy Jasona Kidda jak Dominique Jones (1/6 z gry), Jerome Randle (7/11 z gry i 17oczek to najlepszy wynik zespołu) czy Brandan Wright (6/7 z gry i 12 oczek). Z drugiej strony i z perspektywy Scotta Brooksa widać było większe chęci do gry Grzmotów, lepszą formę fizyczną i przede wszystkim rzutową (43% do 41%) no i przede wszystkim chęci do gry w obronie.
Wśród Thunder wszyscy z meczowej 14stki trafili do kosza rywala a najczęściej próbowali to uczynić Daequan Cook (2/13) oraz James Harden (5/15). Za wszechstronność w grze należy wyróżnić w/w Hardena (13pkt,7zb,5as) oraz Kendricka Perkinsa (9pkt i 8zb) którym Thunder najbardziej zawdzięczają wygraną w drugim z rzędu meczu.
Nawet szaleńcza pogoń Mavs podczas finałowej kwarty (30-13) nie zdołała uratować spotkania dla Mistrzów NBA. Antybohaterem spotkania należy nazwać Brandana Haywooda, który w 20 minut rzucał raz i niecelnie, zbierając 2 piłki..ex gracz Wizards wyszedł w pierwszej piątce.
Denver Nuggets – Phoenix Suns 127:110
(T. Lawson 21, D. Gallinari 15, K. Faried 14 – M. Gortat 14, H. Warrick 14, S. Brown 12)
Nuggets ciągle grają miłą dla oka koszykówkę i nie patrzą w stronę Chin (przyjedzie odsiecz czy nie?). George Karl jak pokazał pierwszy mecz, do maksimum wykorzysta dwa spotkania by sprawdzić swoich graczy oraz zadecydować jak będzie ostatecznie wyglądał skład Bryłek. W spotkaniu przeciwko Suns wykorzystał 15 z 16 graczy (za wyjątkiem Michaela Ruffina).
Ex coach Sonics i Bucks zaskoczył obserwatorów spotkania dwoma rozwiązaniami w wyjściowej piątce. Od pierwszych minut na rozegraniu wspólnie wystąpili Ty Lawson i Andre Miller (21pkt i 7zb Lawsona oraz 8pkt, 12 as i 6zb Millera) oraz na pozycjach 4 i 5 razem zagrał Timofey Mozgov z Nene Hilario (7 pkt i 7zb Rosjanina oraz 10 pkt Brazylijczyka). Te dwa zabiegi wypadły bardzo korzystnie i Nuggets grali niezwykle skutecznie (52% do 44% Suns).
Dwie wieże z Kolorado również udanie zastawiały swoich przeciwników a dzięki temu miejscowi dominowali w walce na tablicach (55-44). Cennym wparciem okazali się nowi gracze Denver: Rudy Fernandez (20min – 8pkt w tym dwa celne rzuty za 3 i 3asysty), Corey Brewer (15min – 4pkt oraz 7zb) i Kenneth Faried (15pkt – 14pkt i 6zb).
Niestety z takim samym optymizmem nie możemy patrzeć w stronę ostatnich rywali Nuggets – Suns.
Słońca zagrały w tym spotkaniu bez Granta Hilla oraz Mike’a Pietrusa. Na domiar złego urazu kciuka – złamania – nabawił się nasz środkowy, Marcin Gortat.
Gortat zaliczył 14 punktów (3/8 z gry i 8/10 z wolnych) i dołożył 8 zbiórek. Rozegrał w sumie 25 minut, podczas których nie dostał wielkiego wsparcia od obwodowych graczy Alvina Gentry’ego. Dla przykładu Robin Lopez (10pkt i 5zb) oraz Hakim Warrick (14pkt i 6zb) udanie wspierali Polaka, ale już gra na obwodzie Suns zostawiała wiele do życzenia.
1 celna z 8 wykonywanych prób Channinga Frye’a trafiła do kosza rywali, a skuteczność Shannona Browna i 4 z 13 prób też zostawiła złe wrażenie. Na dodatek zawiódł inny sprowadzony obrońca Sebastian Telfair (2/7). Jak na pierwszy mecz przygotowujący zespół do sezonu, w którym Suns mieli poprawić defensywę, nie napawa nas optymizmem patrząc na liczbę 127 po stronie Samorodków. Zobaczymy jak pójdzie Słońcom w rewanżu i na własnym parkiecie?
Pointa: Team z Arizony nie wygrał żadnej z kwart..
Sacramento Kings – Golden State Warriors 95:91
(M. Thornton 21, J.J. Hickson 19, T. Evans 15 – D. Lee 30 (13 zb), M. Ellis 19, D. Wright 8)
Złe wieści dla fanów Wojowników i Marka Jacksona. Jego clutch player – Stephon Curry – skręcił kostkę a późniejsze prześwietlenie wykaże jak poważny jest ten uraz. Rozgrywający Warriors doznał urazu stawu skokowego tuż przed przerwą broniąc Jimmera Fredette. Curry zakończył mecz po 15 minutach z dorobkiem 7pkt i 5as. a dla przypomnienia Stephon był najlepszym graczem podczas pierwszej przedsezonowej konfrontacji obu ekip (22pkt) przed 2 dniami.
Pod jego nieobecność w szeregach ekipy Marka Jacksona (dla którego był to drugi mecz i pierwszy wyjazdowy z pozycji trenera) ciężar zdobywania punktów na swoje barki wzięli David Lee (30pkt i 13zb) oraz Monta Ellis (19 oczek).
Wojownicy niestety nie potrafili przejąć kontroli nad wydarzeniami na boisku i zdołali tylko wygrać trzecią odsłonę (26-17). Pozostałe trzy zostały przegrane. Najbardziej po stronie gości zawodził debiutant Klay Thompson, autor tylko 2 celnych rzutów z 15 wykonywanych.
O ile coach przyjezdnych próbował dać pograć niemal wszystkim swoim graczom, o tyle Paul Westphal zagrał bardzo wąskim składem, wykorzystując siły 9 graczy Kings. Co ciekawe, jego zespołowi nie przeszkodziła podczas wygranej ogromna liczba strat tj. 27! Tutaj „królowali” Tyreke Evans z 7 i DeMarcus Cousins z 9!
Czym więc zrobili różnicę Kings? Otóż rzutami zza łuku. Trafiali co drugą próbę (55%) i wrzucili to kosza przeciwników 10 z 18, podczas gdy rywale tylko 3 z 17. 4 z 5 trójek posłał rywalom najskuteczniejszy gracz spotkania Marcus Thornton (21 oczek). 19pkt i 9zb – czyli o krok od double double był J.J. Hickson. 15pkt,7as,5zb dodał Evans. 9-0 zryw pod koniec 4kw. dał wygraną Królów, którzy z dużą dawką talentu i z optymizmem patrzą w nowy sezon.
Mała poprawka. Rip Hamilton mial 13pkt, 6 asyst (!) i 4 zbiorki.
13 zbiórek Hawesa – dziwnie to wygląda :D
Sixers mają groźną ekipę w tym sezonie, a słyszałem że są tacy co ich nawet w playoff nie widzą ;)
Spencer szaleje ;) Cieszy że Holiday w formie. Jak się Turner jeszcze rozwinie to Phila będzie mieć jeden z najlepszych tandemów obrońców w lidze.
Ciekawe czy Jimmer Fredette pobije rekord Raya Allena?
pogadamy za 15 lat.
No to gortat mi zjebal sezon fantasy zanin jeszcze sie zaczal :/
Chyba wreszcie się doczekam: PSYCHO T – to będzie wreszcie jego sezon!