Autor: Karminadel24
21.XII
Urodziny obchodzili min.:
– Ervin Johnson (44 lata)
– Terry Mills (44)
Ciekawostki:
- w 1923. w stanie Utah urodził się Wat Misaka, pierwszy „nie biały” gracz w historii NBA.
- w 1951.Paul Arizin z Philadelphii Warriors w meczu z Lakers, w którym były 3 dogrywki, zagrał 63 minuty, co było rekordem przez prawie 40 lat.
- w 1980 Kareem Abdul-Jabbar rzucając 42 punkty w meczu z San Antonio, przekroczył barierę 25,000 oczek i stał się jednym z pięciu zawodników którzy tego dokonali.
Dokładnie 15 lat temu odbył się mecz. I to by wystarczyło, gdyby nie fakt że grały ze sobą drużyny Bulls i 76-ers. Młody niepokorny Allen Iverson vs Michael Jordan, to coś co kibice w Philadelphii chcieliby oglądać codziennie. Mając nadzieję na powrót na szczyty ligi, licząc na Iversona bardzo, tym bardziej że zapowiadał, że tytułów zdobędzie więcej niż MJ.
Jak się skończyło wiemy i powinniśmy wiedzieć, jednak pojedynek strzelecki Iversona z Jordanem, ten pierwszy, początkowy, był na ustach całej ligi. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Bulls 111-105, a AI zdobył jeden punkt więcej od MJ-a (32). Zaczęło się naprawdę imponująco, później prawie skiełzło na niczym:
Unbelievable game in United Center. Za sprawą Derricka Rose’a możemy nie raz jeszcze usłyszeć to stwierdzenie, jednakże dokładnie dwa lata temu, to nie Rose był bohaterem swojej ekipy. Właściwie w ogóle nie był bohaterem, a nos utarł mu Tyreke Evans i koledzy z Kalifornii. Na 9 minut do końca trzeciej części meczu Bulls prowadzili tylko 79-44, a kibice albo spali już na hali albo dawno siedzieli w domu oglądając Jerry’ego Springera i jedząc tacos.
„35 punktów, żarty sobie stroisz.” Nie stukajcie się w czoło, to wydarzyło się naprawdę w Chicago 21.XII. 2009. Sacramento Kings zrobili to, wygrało mecz nie do wygrania 102-98. Był to jeden z największych comebacków w historii NBA. W 1997 Utah pokonała Denver 107-103, choć przegrywała w drugiej kwarcie 70-34, wtedy jednak to Jazz grali u siebie, ale 35 punktów, spójrzcie:
Mina Del Negro bezcenna, czy nad nim nie ciąży czasem jakaś klątwa ?
Coś jeszcze na dziś. Mam, a jakże. 21.XII 2000 roku, mecz Houston Rockets-Los Angeles Lakers. Już jako 22 latek Bryant zaliczył swój 4 mecz w karierze z +40 punktami. Tym razem zaaplikował 45 oczek przy świetnej skuteczności z pola (20/26), trafiając pierwszych 10 swoich rzutów z gry. Gracze z Kalifornii wygrali 99-94, a Kobe i reszta ekipy z Lakers zmierzali po swój kolejny tytuł. Gdyby nie porażka z 76-ers z pierwszym meczu finałowym, zakończyliby Playoffs z bilansem 15-0.