Dla kibiców Los Angeles Lakers szykuje się najdziwniejszy sezon od wielu lat. Niby „Jeziorowcy” dalej są uważani za jednego z faworytów, ale wydaje się, że Kobe i spółka mają przed sobą ciężkie sześć miesięcy.
Skład:
Nr | Imię i nazwisko | Pozycja | Wzrost | Waga | Wiek |
9 | Matt Barnes | SF | 6’7” (201cm) | 226 lbs (103kg) | 31 |
5 | Steve Blake | PG | 6’3” (191cm) | 172 lbs (78kg) | 31 |
23 | Kobe Bryant | SG | 6’6” (198cm) | 205 lbs (93kg) | 33 |
17 | Andrew Bynum | C | 7’0” (213cm) | 285 lbs (129kg) | 24 |
45 | Derrick Caracter | PF | 6’9” (206cm) | 275 lbs (125kg) | 23 |
3 | Devin Ebanks | SF | 6’9” (206cm) | 215 lbs (98kg) | 22 |
2 | Derek Fisher | PG | 6’1” (185cm) | 210 lbs (95kg) | 37 |
16 | Pau Gasol | PF/C | 7’0” (213cm) | 250 lbs (113kg) | 31 |
0 | Andrew Goudelock | SG | 6’3” (191cm) | 200 lbs (91kg) | 23 |
28 | Jason Kapono | SG/SF | 6’8” (203cm) | 215 lbs (98kg) | 30 |
6 | Josh McRoberts | PF/C | 6’10” (208cm) | 240 lbs (109kg) | 24 |
14 | Troy Murphy | C | 6’11” (211cm) | 245 lbs (111kg) | 31 |
1 | Darius Morris | PG/SG | 6’4” (193cm) | 190 lbs (86kg) | 20 |
4 | Luke Walton | SF | 6’8” (203cm) | 235 lbs (107kg) | 31 |
15 | Metta World Peace | SF | 6’7” (201cm) | 260 lbs (118kg) | 32 |
Pierwsza piątka:
PG: Derek Fisher
SG: Kobe Bryant
SF: Metta World Peace (w pierwszym meczu zagra Devin Ebanks)
PF: Pau Gasol
C: Andrew Bynum
Gwiazda:
Kobe Bryant. Czy jakiekolwiek wyjaśnienia są potrzebne? Czy wiecie, że to będzie już 16. sezon „Black Mamby” w lidze? Pamiętam go jeszcze jako młodziaka, który był bardzo pewny siebie, kiedy wchodził na halę i chciał pokonać każdego z rywali upokarzając go jednocześnie. Pokora przyszła z czasem. Obecnie Kobe to już w pełni ukształtowany zawodnik, który swoim zachowaniem budzi respekt, ale i szacunek wśród rywali oraz kolegów.
Lakers będą wyjątkowo potrzebować KB24 w tym sezonie. Kobe stracił latem swojego przyjaciela Lamara Odoma, który odszedł do Mavs i właśnie ten transfer może mieć kolosalne znaczenie dla ostatecznych losów drużyny. Bryant nie imponuje już tą zwinnością i szybkością, co kiedyś, ale dalej jest jednym z największych zagrożeń jeśli chodzi o zdobywanie punktów w całej lidze. Jego niesamowity spryt i kupa doświadczeń mogą tylko pozytywnie wpłynąć na jego wyniki.
W lecie przeszedł operację kolana, która podobno była nieinwazyjna i ma być w 100% sprawne. Lekceważenie Kobe’go to wielki błąd i jedynym czego możemy być pewni w tegorocznym sezonie ze strony Lakets, to to, że Bryant na pewno nie obniży lotów.
Kluczowy zmiennik:
Matt Barnes – rozpocznie sezon jako rezerwowa „trójka”, ale zapewne kwestią czasu będzie to, kiedy zastąpi w pierwszej piątce Devina Ebanksa. W poprzednim sezonie dawał zespołowi 6.7punktów i 4.3 zbiórki w niespełna 20 minut. Zawsze zapewnia Lakers mnóstwo energii, głównie w defensywie. Taki pozytywny impuls będzie potrzebny zwłaszcza teraz, kiedy Metta World Peace ma sporą nadwagę, a w preseason w żadnym stopniu nie przypominał jednego z najlepszych obrońców ostatniej dekady w NBA.
Może pozytywnie zaskoczyć:
Troy Murphy – zawodnik, który w ciągu całej kariery zalicza średnie 11.6 punktów i 8.3 zbiórek, rok temu grając w koszulce Celtics, kompromitował się na każdym kroku. Jego transfer do Lakers tego lata został ze wszystkich stron niemalże wyśmiany. Wbrew pozorom jego rola może być w drużynie Mike’a Browna całkiem spora, ponieważ w podkoszowej rotacji Lakers brak klasowych zawodników poza Gasolem i Bynumem. Wszystko co zrobi ponad minimalne oczekiwania względem jego osoby, będzie wielkim zaskoczeniem.
Może rozczarować:
Metta World Peace, a właściwie Ron Artest. Przyjechał do Los Angeles na obóz przygotowawczy z kilkukilogramową nadwagą, a w preseason przeciwko Clippers prezentował się fatalnie. Wspomnienie o świetnym defensorze powoli mijają bezpowrotnie. Już ostatnie rozgrywki dały nam informację o tym, że Artest lepszy już nie będzie. Jeśli Peace zacznie ostro pracować, a mniej zajmować się wszystkimi sprawami nie dotyczącymi koszykówki, możliwe, że na końcówkę sezonu będzie przydatnym graczem Lakers. Bardziej jednak prawdopodobne, że po wypadnięciu z pierwszej piątki, pogrąży się jeszcze bardziej.
Trener:
Mike Brown – z jednej strony Coach of the Year z roku 2009, a z drugiej człowiek, który nie potrafił wykorzystać możliwości zdobycia tytułu mając w składzie LeBrona Jamesa. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że osiągnął z Cavs sporo i na skład osobowy jakim dysponował, trudno zarzucić mu wiele. Uznawany jest za trenera preferującego defensywny styl gry, ale mającego równocześnie problemy z organizowaniem ofensywy. Jego zadanie na obecny sezon jest niezwykle trudne. Zastąpienie Phila Jacksona nie jest zwyczajnym wydarzeniem. Lakers pod wodzą Browna odejdą od słynnych trójkątów, a były trener Cavaliers może na przejściu do Los Angeles tylko wygrać.
Analiza szans w nowym sezonie:
Przed drużyną Lakers bardzo dziwny sezon. Pierwszy raz od wielu lat (od początku NBA) oczy kibiców w Los Angeles będą zwrócone bardziej w stronę ich rywali – Clippers, w składzie których brylować będzie duet Chris Paul – Blake Griffin. Ten pierwszy początkowo miał grać w barwach Lakers, ale David Stern nie zgodził się na transakcję, w której LAL mieli stracić Gasola i Odoma. Ten fakt wiąże się bezpośrednio z odejściem niezadowolonego z potraktowania Lamara Odoma do Mavs, co skomplikowało znacząco i tak niełatwą już sytuację kadrową Lakers.
Tym samym Lakers zostali z Bryantem, Gasolem i Bynumem jako największymi gwiazdami zespołu. Nie od dziś jednak wiadomo, że głównym celem GM Mitcha Kupchaka jest pozyskanie Dwighta Howarda, który niebawem zostanie wolnym agentem. Nie wykluczone, że w trakcie sezonu Superman trafi w końcu do LA, ale póki co Lakers muszą grać w obecnym składzie.
Odejście Odoma i Shannona Browna ogranicza możliwości Lakers w rotacji. Na ich miejsce sprowadzono Troya Murphy’ego, Josha McRobertsa i dwóch debiutantów: Dariusa Morrisa i Andrew Goudelocka. Żaden z nich nie jest zawodnikiem wybitnym, ale jeśli Brown odpowiednio wpasuje ich do zespołu, mogą być niezłymi wzmocnieniami. Zwłaszcza dotyczy to Murphy’ego i 20-letniego Morrisa, który przyzwoicie spisywał się w preseason.
Ofensywa oczywiście uzależniona będzie od Bryanta, a wzrosnąć powinna rola Bynuma, który po odejściu Odoma, będzie musiał wziąć na siebie większy ciężar odpowiedzialności. Niepokoić może obsada pozycji rozgrywającego. Duet Fisher – Blake nie daje pewności i spokoju na rozegraniu. Fisher ma już 37 lat i ostatnimi czasy bardziej zajmował się sprawami zawodników podczas lockoutu niż treningiem. Blake to zawodnik, dla którego słowo kreacja to dość obce pojęcie.
Lakers przez wielu ekspertów już przed rozpoczęciem sezonu zostali skazani na słaby sezon, ale wiemy wszyscy, że mistrzostwa wygrywa się doświadczeniem i nawet jeśli LAL nie wygrają zbyt wielu meczów podczas regular season, to w playoffs mogą zaskoczyć niejednego. Nie zapominajmy, że tercet Kobe – Pau – Dre to jedna z najlepszych trójek w całej lidze. Oczywiście w poprzednich rozgrywkach przekonaliśmy się, że Big Three nie zdobywają mistrzostw, ale przy odrobinie szczęścia i jednym wzmocnieniu z rynku Free Agents, Lakers mogą dojść nawet do NBA Finals.
Stawiam na to, że Lakers wygrają pomiędzy 45 a 50 meczów, a w playoffs pokażą swoje prawdziwe, mistrzowskie oblicze. Chyba nie sądzicie, że Kobe odpuści walkowerem walkę o swój szósty tytuł…
Co się stanie, kiedy do skutku dojdzie wymiana z udziałem Dwighta Howarda, już nie potrafię przewidzieć…
Jako fan tej drużyny mam wielkie powody do obaw. Oglądanie się na Clippers czy Thunder nie ma sensu, bo sami Lakers muszą wprowadzić poważne zmiany w składzie. Ogromnym problemem są wiek poszczególnych graczy i ich wysokie kontrakty. Nie wiążę dużych nadziei z tym sezonem, ale jeśli Brown nie zawiedzie i powoli ogarnie zespół to w następnych latach (po koniecznych zmianach) Lakers mogą powoli wracać na szczyt.
No i czekam na D-12, po odpadnięciu z wyścigu po Paula już tylko Superman może uratować Los Angeles.
Lakers mają problem i to nie lada, ale zawsze można z góry spisać ten sezon na straty a w następnym powalyczyć o wielu dobrych wolnych agentów.
Jednak sezon trzeba rozegrać, chociaż nie wydaje mi się aby LAL ugrali coś więcej niż 2 runda PO.
Pozyskanie Josha McRobertsa było bardzo dobrym posunięciem, ale to pikuś gdy patrzy się na utratę Odoma, brak – dosłownie brak – rozgrywającego – gdyż obecni rozgrywający Lakers są… TRAGICZNI, oraz nadwagę ich „podstawowego” skrzydłowego – czyli Artesta (btw. nigdy się nie przekonam do jego nowego imienia/nazwiska więc FTS.)
Kobe młodszy już nie będzie, ale nadal jest w stanie kręcić zdobycze w granicach 25-30 punktów i nadal może sam wygrywać mecze i walczyć z takimi zawodnikami jak Wade, więc chociaż jego era w NBA się kończy to jeszcze 3-4 lata będzie mógł grać w LA jako starter i lider.
Co do PF/C nie mam złudzeń, że chociaż rywale zza miedzy mają mocniejszych graczy na tych pozycjach, to Lakers nie ustępują im zbytnio i są w stanie powalczyć na tablicach z każdym (no może poza K.Love bo on to jest jak z innej planety, no i z Supermanem – chyba, że Brown zdobędzie Kryptonit).
Co do kolejnych pozycji – jako fan Sixers wolał bym aby to nigdy nie miało miejsca, ale jedno jest pewne (każdy by go chciał, nie ma co) – LAL potrzebny jest Iggy – Może nie jest super snajperem, ale SG/SF robiący tyle dla drużyny (jedyny koleś który potrafi tak dobre bronić KD, Melo i LBJ’a) – a dodatkowo dokłada po 15 oczek i kilka asyst – istny skarb.
No i ten nieszczęsny rozgrywający – Lakers muszą powalczyć o kogoś przyszłościowego – J.Nelson (?) – był by to niezły wybór, ale przy wymianie z Orlando za DH i JN LAL musieli by oddać i Pau’a i Andrew (może to i dobrze).
Przez pewien czas liczyłem, że może do LAL trafi Felton, ale nie udało się, teraz może Sixers wymienią Lou Williamsa – niby nie jest to wymażony PG, ale jest w stanie robić 14/8 a tego Lakers potrzebują.
No chyba, że tak jak pisałem – Lakers straci sezon i powalczy o FA… za rok. (tylko czy Kobe odpuści? I czy Brown nie będzie chciał czegoś udowodnić??? KB8 > LBJ6 [???] zobaczymy…)