Jeszcze trzy powody…(unreleased – revealed)

Artykuł „10 powodów, żeby oglądać sezon NBA 2011/12” był publikowany na sportowefakty.pl. Oczywiście mamy swoje ograniczenia ilościowe, więc nie zmieściła się niestety cała moja praca. Trzy z nich musiały być pominięte. Tym samym ekskluzywnie na enbiej.pl – tylko tu – jeszcze trzy powody do oglądania najlepszej ligi świata w tym sezonie. :)

Jedyny taki (krótki) sezon

Ten argument może być odebrany troszkę na siłę, ale nie da się ukryć, że obecny sezon jest wyjątkowy. Start w tak nietypowym okresie jak Święta Bożego Narodzenia ma jednak swój klimat i długie czekanie zrekompensowane nam zostanie już pierwszego dnia, kiedy czeka nas prawdziwa koszykarska uczta (żeby nie użyć słowa „wyżera”). Pamiętajmy, że będziemy świadkami nietypowego systemu gier. Zamiast zwyczajowych 82 obejrzymy tylko 66 w wykonaniu każdej z ekip. Znacznie skrócony czas i nietypowy początek praktycznie w styczniu wymusza napięcie terminarza do granic możliwości. Doprowadziło to do sytuacji, w której niektóre drużyny będą grały 5 meczów w przeciągu 6 dni. Jak to odbije się na poziomie gry? Trudno przywidzieć, ale bez wpływu raczej nie pozostanie. Przyznam szczerze, że w ogóle dziwnie pisało mi się o transferach w tym sezonie. Używanie: „zespół x wzmocnił się TEJ ZIMY” bardzo mocno było na maksa dziwne. Od zarania dziejów pisaliśmy „tego lata”…

 

Mark Jackson w garniturze, ale bez mikrofonu

Były rozgrywający Indiany Pacers od kilku lat jest nieodzownie kojarzony ze stanowiskiem komentatorskim. Wraz z Mike’m Breenem i Jeffem Van Gundym stanowili bodaj najbardziej lubiany tercet announcerów w całej NBA. Ich zabawne konwersacje, przekomarzanie się, momentami nawet kłótnie budziły wielkie zainteresowanie, czasami wręcz odrywając uwagę od meczów, zwłaszcza, gdy były one nudne. Niestety, w pewnym sensie kibice oglądający stację ABC poniosą pewną stratę, bo jego komentarza nie usłyszą już w swoich domach. Będą musieli go znosić za to młodzi Golden State Warriors. Jak Jackson poradzi sobie w nowej roli, z mazakiem i tabliczką w ręku? Życzymy mu wszystkiego najlepszego, jednak łatwo na pewno nie będzie. Rywale na Zachodzie są bardzo mocni, a symptomów poprawy osobowości zawodników jakoś nie widać. Monta Ellis został właśnie oskarżony o…pokazywanie intymnych części ciała pewnej kobiecie…Powodzenia, Mark!

 

Niedźwiadki dorosły i są już niedźwiedziami

Jedną z największych rewelacji poprzednich Playoffs był zespół Memphis Grizzlies. Młodzi, waleczni, niedoceniani koszykarze wyeliminowali San Antonio Spurs i nawiązali walkę z Oklahoma City Thunder, ocierając się o Finał Konferencji. Wspaniały sezon zaliczył Zach Randolph, który po latach krytyki wreszcie dorósł do oczekiwań. Marc Gasol wyrósł na czołowego środkowego ligi. Co więcej – podopieczni Lionela Hollinsa dokonali tego wszystkiego bez swojego lidera, Rudy Gay’a. Teraz skrzydłowy wraca do gry i chociaż zabraknie między innymi świetnego defensora Shane’a Battiera, to Grizzlies będą liczącą się siłą na Zachodzie.

A jakie są Wasze powody?