Pierwszy dzień rozgrywek 66. sezonu NBA już za nami. Na brak emocji i indywidualnych popisów narzekać nie możemy. Gra którego z zawodników podobała się Wam najbardziej?
Pierwszy dzień rozgrywek 66. sezonu NBA już za nami. Na brak emocji i indywidualnych popisów narzekać nie możemy. Gra którego z zawodników podobała się Wam najbardziej?
Comments are closed.
Kazdy kto ogladał mecz NY odda głos na Melo ;] Niesamowita koncowka w jego wykonaniu.
dokładnie!!! Melo zagrał w 4 kwarcie wyśmienicie :)
kobe, blake, wade? troche chyba na wyrost. Ale jezeli juz robimy szeroka liste to bezapelacyjnie powinien sie na niej znalesc Luol Deng. W ostatnie 3 minuty zaliczyl 9 pkt i decydujacy przechwyt i blok na deser. Bez jego wkladu w 4 kwarcie Rose nawet nie by mial po co rzucac game-winnera.
W sumie tylko Melo lepiej zagral w koncowce meczu bo rzucil te 17 pkt w czwartej kwarcie, ale mial tez szczescie bo gdyby Boston zamienil na pkt jego strate w koncowce moglby zejsc w boiska pokonany. Jednak Melo wygrywa dla mnie MVP niedzieli, a Deng drugi. Trzeci James lub Rose.
Rondo bardzo mi sie podobal i mogl byc 1 ale niestety przegral. Chyba wzial przyklad z Rose’a i odblokowal gdzies w psychice swoje blokady rzutowe. Dobrze wygladal z dystansu i na lini. Mysle ze to bedzie, bo musi byc trend jakim bedzie podarzal w tym sezonie co pozwoli mu nabijac punkty z osobistych i rozciagnac obrone.
Lebron mimo ze go nie lubie super mecz, ale traktuje go w kategoriach Cristiano Ronaldo – nabija statsy jak moze, a jak przychodzi ciezki mecz to znika.
Rose tez zajebiscie, szczegolnie te trojki mi sie podobaly, niektore rzucane z metr przed linia miodzio. Dziwne tylko ze ani razu nie byl przez caly mecz na lini rzutow osobistych.
CP3 cichy mecz do polowy, ale to co zrobil w czwartej kwarcie to byla totalna dominacja. Wszystkie punkty z jego rzutow i asyst WOW. Gdyby naprzeciw nie mial GSW to bylby tez mocno brany pod uwage na 1 miejsce.
Blake to dla mnie bardziej zawod wieczoru, a nie MVP. Nie mial w ogole energii, na tablicach jeden z jego slabszych meczy w karierze. Razem z Deandre zlapali 4 pilki pod wlasnym koszem.
Kobe dobre statystki wykrecil co mnie cieszy jako ze wyciagnalem go w fantasy z 20 numerem, cale szczescie ze mojej lidze nie liczy sie strat, bo 8 mu chwaly nie przynosi. MVP tez chyba troche nieporozumienie, po tym jak go zjadl w koncowce Deng ktorego nie ma na tej liscie, a bardziej zasluguje niz black mamba.
CP3 oczywiscie ostatnie 6 minut, a nie cala 4 kwarta :)