Numer 1 tegorocznego draftu – Kyrie Irving nie zachowa dobrych wspomnień ze swojego debiutu. Jego Cavaliers przegrali z Raptors, a on sam zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Drużyna z Kanady była lepsza we właściwie każdym elemencie statystyk i było to widać na boisku. Aż 35 asyst przy 12 stratach w ekipie Dwane’a Caseya robi wyrażenie.
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Toronto Raptors | 1-0 | 23 | 29 | 26 | 28 | 104 |
Cleveland Cavaliers | 0-1 | 23 | 19 | 28 | 28 | 96 |
Już od początku meczu zespół z Toronto próbował narzucić własne tempo. Grę świetnie prowadził Jose Calderon, dla którego była to znakomita inauguracja sezonu. Hiszpański playmaker zanotował 15 punktów, 11 asyst i 6 zbiórek. W jego cieniu znalazł się numer 1 draftu – Kyrie Irving (6pkt (2-12 z gry), 7ast, 3zb). Młody point guard zupełnie nie potrafił odnaleźć się na boisku – od początku do końca spotkania. Raptors grali twardo w defensywie, z ławki świetnie spisywał się James Johnson. Były zawodnik Chicago Bulls szybko zaliczył 3 bloki, a w późniejszej fazie spotkania był bardzo produktywny po obu stronach parkietu (5pkt/6zb/5ast/2stl/3blk).
Mecz zaczął układać się po myśli zespołu Dwane’a Caseya w drugiej kwarcie kiedy to niewidocznego DeMara DeRozana zastąpił Leandro Barbosa (14pkt/4ast). Cavs kompletnie przespali ten okres spotkania, w którym jedyną wyróżniającą się postacią był inny debiutant – Tristan Thompson (12pkt/5zb). Do przerwy Raptors prowadzili 10 punktami – 52-42.
W trzeciej kwarcie rozpoczęła się popisowa gra Ramona Sessionsa (18pkt/6ast/4zb). Zmiennik Irvinga zdobywał punkty w każdy możliwy sposób i prawdopodobnie tylko dzięki niemu Cavaliers cały czas utrzymywali kontakt z rywalem.
Po dłuższym okresie niezmiennego prowadzenia Kanadyjczyków znakomite szarże Daniela Gibsona (6pkt) oraz Thompsona doprowadziły do stanu 80-82. Na bliżej Cavaliers już się nie zbliżyli – głównie przez głupie straty, choćby przy wznowieniu akcji. Z drugiej strony Raptors w kluczowych momentach grali bardzo skutecznie, a dyrygował tak jak na początku spotkania Calderona (3 asysty w ostatnich 6 minutach). Obudził się także DeRozan (15pkt), który trafił 2 bardzo istotne jumpery.
W ekipie Cavaliers zupełnie zawiedli Jamison (15pkt/7zb) i Casspi (2pkt/2ast). Ten pierwszy został kompletnie wyłączony przez dobrze spisujący się duet podkoszowych rywala – Ed Davis (14pkt/7zb/2blk)- Amir Johnson (13pkt/13zb/3ast/3blk). Doświadczony skrzydłowy trafił z gry zaledwie 6-20 rzutów. Casspi w ponad 20 minut gry nie trafił żadnego rzutu, a jedyna jego zdobycz pochodziła z linii rzutów wolnych.
Były też jednak pozytywne punkty w zespole pokonanych. Anderson Varejao pokazał się z niezłej strony w ofensywie oraz na tablicach (14 punktów, 10 zbiórek). Z ławki zaskakująco dobrze zagrał dobrze nam znany Alonzo Gee. Były gracz Asseco w 28 minut dołożył od siebie 15 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty.
Oby dwa zespoły wracają do rywalizacji w środę. Raptors zmierzą się u siebie z Pacers, a Cavs rozegrają wyjazdowe spotkanie z Pistons.