Indiana Pacers po dramatycznej końcówce pokonali w Air Canada Centre Toronto Raptors 90-85. Bohaterem spotkania Danny Granger, który w kluczowym momencie spotkania trafił dwie trójki, które zabiły marzenia gospodarzy o zwycięstwie.
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Indiana Pacers | 2-0 | 18 | 20 | 25 | 27 | 90 |
Toronto Raptors | 1-1 | 11 | 23 | 21 | 30 | 85 |
Początek meczu to zacięta defensywna walka i w konsekwencji trzy minuty gry przy stanie 0-0. Dopiero efektowny dunk Andrei Bargnaniego zakończył ofensywną niemoc obu zespołów. Niesamowity początek miał Paul George – szybko zdobyte 8 punktów w tym 6 po dwóch celnych trójkach. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 18-11 dla Pacers.
Kolejne 12 minut to próba niwelowania strat przez gospodarzy. Świetną pracę wykonywali z ławki Jerryd Bayless (13pkt) i Leandro Barbosa (9pkt), którzy byli właściwie jedyną bronią Raptors w ataku. Z kolei Indiana nie mogła liczyć na swoich rezerwowych, którzy lącznie z gry trafili zaledwie 4 na 21 rzutów.
Z upływem czasu rozkręcał się Danny Granger (21pkt, 8zb, 3stl). Początkowo w cieniu Davida Westa (14pkt, 6zb)i wspomnianego Paula George’a (18pkt, 4zb) zaczął wychodzić na pierwszy plan i tak pozostało już do końca. Po wygranej 25-21 trzeciej kwarcie przewaga Pacers wynosiła 9 punktów. Podobnie jak w meczu z Cavs zupełnie wyłączony był DeMar DeRozan, a wsparcie Ed’a Davisa (2pkt, 3zb) z ławki nie było już tak duże jak w poprzednim spotkaniu.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od próby ucieczki zespołu Franka Vogela. Po udanym layupie Dahntay’a Jonesa (4pkt) gospodarze tracili aż 15 punktów. Wtedy do świata żywych powrócił DeRozan (22pkt, 4zb). W ostatniej kwarcie zdobył aż 16 punktów i dzięki jego postawie przed Raptors pojawiła się realna szansa na zwycięstwo. Na 2:19 do końca Granger ukąsił za 3 po raz pierwszy, a minutę później zrobił to samo czym zgasił szaloną pogoń zespołu z Kanady i zapewnił swojej drużynie drugą w tym sezonie wygraną.
Duży wkład w zwycięstwo Indiany mieli także Roy Hibbert i Darren Collison. Potężnie zbudowany center obok 5 strat zaliczył double-double – 12 punktów i 10 zbiórek. Drobny playmaker także popisał się podobnym osiągnięciem z tym, że oprócz 10 punktów zanotował 12 asyst. Na wielkiego plusa zasłużył w tym spotkaniu James Johnson. Niski skrzydłowy to idealny przykład na to jak odmieniona została defensywa kanadyjskiej drużyny. 6 przechwytów, 2 bloki, ogromne zaangażowanie do samego końca, a obok tego cenne 6 punktów i ważne 8 zbiórek. Drugą najwyższą zdobycz punktową zaliczył Andrea Bargnani. Włoski center imponował skutecznością w pierwszej połowie, a w drugiej skupił się już bardziej na rozdawaniu asyst – 21 punktów, 4 zbiórki, 5 asyst i 2 bloki.
Jutrzejszy dzień jest dniem odpoczynku dla obu zespołów.