Rookie Report (#4)

Dobry występ Irvinga, wystrzał Brandona Knighta czy 37 minut debiutanta z Memphis – to tylko niektóre z ciekawych wydarzeń wczorajszego wieczoru. A działo się sporo.

Rookie of the Day: Brandon Knight (Detroit Pistons)

Wczoraj zachwycaliśmy się Norrisem Colem, dzisiaj pora na innego point guarda. We wczorajszej przegranej batalii z Cavaliers były gwiazdor Kentucky Wildcats nie pozwolił by przyćmił go bardzo dobry występ kolegi wybranego z numerem 1 i wypalił 23 punkty, czyli póki co rekord rookies w tym sezonie. Do tego dołożył 6 asyst, 2 przechwyty i brakowało tylko zwycięstwa, bo gracze z Mo-Town niestety polegli już po raz drugi.

Jeśli co mecz miałby grać przeciwko Irvingowi czy Walkerowi to zapewne walczyłby o MVP. ;)

28 grudnia:

Zostajemy przy tym meczu, bo czas na rozliczenie numeru jeden. Kyrie zagrał o niebo lepiej i tak jak w preseasonie był na boisku prawdziwym dowódcą, a nie sierotką Marysią. W 20 minut zdążył uwinąć się ze statystykami na naprawdę wysokim poziomie, a co najważniejsze jego 14 punktów i 7 asyst miało duży wpływ na pierwszy triumf w tym sezonie ekipy z Ohio. Tristan Thompson zagrał 5 minut dłużej i zaprezentował się przyzwoicie.

Lecimy do Charlotte gdzie wczoraj omal nie doszło do cudu, a duży udział w nim mieliby Kemba Walker i 2 bloki Bismacka Biyombo. Mistrz NCAA z meczu na mecz gra coraz pewniej. Wczoraj nie przestraszył się marki Miami Heat i jak zwykle na dużym luzie trafił sobie kilka rzutów. Psychika tego zawodnika jak na jego wiek jest imponująca. Po drugiej stronie Norris Cole – już nie taki „hot” jak z C’s. Nie mógł odnaleźć się w nietypowej rywalizacji i w konsekwencji miał trochę kłopotów ze skutecznością.

Teraz pora na dwóch „troszeczkę” starszych rookies. Jeremy Pargo, czyli 25-letni ex-gwiazdor Maccabi Tel-Aviv w Eurolidze pokazuje, że jego doświadczenie z Europy może być dla Niedźwiadków z Memphis czymś niezwykle istotnym w sytuacjach takich jak wczoraj kiedy podstawowy rozgrywający szybko wypadł z gry. Niewydraftowany w 2009 roku zawodnik nie bał się odpowiedzialności i w meczu z Oklahomą zagrał tak jakby był w tej lidze od kilku lat – 15 punktów, 7 asyst w 37 minut. David Robinson też miał 25 lat kiedy wygrywał nagrodę Rookie of they Year.

Tym drugim jest 26-letni Greg Stiemsma. Rezerwowy center Boston dał popis swoich umiejętności w defensywie blokując 6 rzutów w 20 minut. Nieprzypadkowo był w 2010 roku najlepszym obrońcą D-League. Szkoda tylko, że jego bloki póki co nie przydają się przegrywającej mecz za mecz ekipie Doca Riversa.

Dzisiaj na koniec – Alec Burks. 12 numer draftu po niemrawym debiucie wręcz płonął w starciu z Nuggets. W 10 minut rzucił 15 punktów, w przeliczeniu na 36 minut dałoby 54 oczka! To tylko taka ciekawostka, w dodatku Jazz zostali zmiecieni i ta zdobycz debiutanta tylko łagodziła rozmiary porażki.