Minnesota Timberwolves ulegli dziś na własnym parkiecie Cleveland Cavaliers 87:98. Lider Wilków, Kevin Love, nie dostał dostatecznego wsparcia od swoich kolegów, zaś w zespole Kawalerzystów kilku graczy z Antawnem Jamisonem na czele zagrało dziś naprawdę bardzo dobrze.
98:87
Box-score | Play-by-play | Shot Chart | Game Flow
Mimo, że Cavaliers mają lepszy bilans (4-3) od Timberwolves (2-5), to porażkę Wilków odbiera się jako niespodziankę. Poważnie. Zresztą ten słaby bilans nie oddaje rzeczywistej gry Kevina Love’a i spółki. Przed tym meczem (wówczas – bilans 2-4) różnica między zdobytymi a straconymi punktami była.. dodatnia (+2.3 na mecz).
Spójrzcie: te dwa zwycięstwa Minnesota odniosła ze znacznie wyżej notowanymi rywalami (Mavericks, Spurs), a cztery porażki (nie wliczam tej) miały miejsce po zaciętych końcówkach. W ten sposób Wolves przegrali z dwoma najmocniejszymi drużynami w lidze – Thunder i Heat, a także z również mocnymi Grizzlies. Po tak dobrej grze zespołu z Minneapolis spodziewano się zwycięstwa w starciu z drużyną Cleveland, która gra coraz lepiej, ale do tej pory nie zagrała z ani jedną klasową ekipą. Nets, Bobcats, Raptors, Pistons (żadna nie grała w PO 2011) a Mavericks, Spurs, Thunder, Heat, Grizzlies (wszystkie grały w PO 2011). Jest różnica, ha?
No, ale WHERE AMAZING HAPPENS. Po raz pierwszy w tym sezonie Timberwolves przegrali różnicą większą niż 5 punktów. Ale nie stało się tak w meczach z czołówką, lecz.. z Cleveland Cavaliers. Przypominam – LeBron James przeszedł do Heat.
Nawet wynik tego spotkania nie oddaje różnicy między dzisiejszą grą obu drużyn. Cavaliers byli znacznie lepsi, w drugiej połowie kontrolując przebieg spotkania. Wolves po raz ostatni prowadzili.. na 3 minuty do końca pierwszej kwarty. Potem przewaga Kawalerzystów oscylowała w granicach 7-10 punktów, by w czwartej kwarcie wzrosnąć do nawet 18 punktów.
Antawn Jamison (22 pkt, 6 zb) zagrał dziś bardzo dobry mecz, ale poza nim aż pięciu graczy, w tym trzech rezerwowych, z Ohio miało podwójną zdobycz. Kyrie Irving (14/5/5, 7 TO) rozegrał całkiem dobre spotkanie. Alonzo Gee (11 pkt, 6 zb), Ramon Sessions (11 pkt, 7 zb, 6 ast) i Daniel Gibson (11 pkt) zwyciężyli w pojedynku ławek rezerwowych ze swoimi odpowiednikami z Minneapolis, na czele których stał duet debiutantów – Ricky Rubio (10 pkt, 5 ast) i Derrick Williams (12 pkt).
Wiecie, że Cavaliers z 29. defensywy w NBA stali się 13. najlepszą obroną w lidze? Szczególnie poprawili się w obronie kontrataków, pozwalając gospodarzom na tylko 3 punkty z kontry (wszystkie zdobyte w ostatnich 7 minutach). Główną przyczyną tego progresu jest.. Anderson Varejao (13 pkt, 12 zb, 5 ast, 4 stl, 2 blk). Dzisiaj, gdy bronił przeciwko Kevinowi Love (29 pkt, 14 zb), wymuszał najczęściej trudny rzut lub faul. A wiemy że Love jest jednym z najlepszych ofensywnych podkoszowych. Dziś po raz kolejny zagrał bardzo dobrze, potwierdzając, że powinien znaleźć się w Meczu Gwiazd. Ja na niego głosuję (w parze skrzydłowych z Durantem). A Wy?
Michael Beasley (9 pkt, 12 zb) skręcił dziś nogę. Szkoda, że tak się stało, naprawdę bardzo lubię tego zawodnika pomimo jego częstych 'odpałów’ na parkiecie i poza nim. Jego strata nie powinna być jednak bardzo bolesna dla Ricka Adelmana, bowiem dysponuje od dwoma zawodnikami zdolnymi go zastąpić. Mam na myśli Williamsa i Wesa Johnsona. Poza grą nadal jest również JJ Barea, ale i jego brak nie jest bardzo widoczny, gdyż jego minuty dzielą między siebie Ridnour (7 pkt, 6 ast, 2-11 FG) i Rubio.
Ja również zagłosowałem na Duranta i Love’a.
Co do meczu – wszystko zostało opisane. Rubio nie zrobił takiego szału jak z Memphis. Szkoda porażki bo polubiłem T-wolves.
a ja sie bardzo ciesze. Go cavs go !
Jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości co do utraty kilku kg wagi u Love’a to powinny go przekonać statystyki: średnio 26 pkt i 15 zbiórek! Jaki PF w historii mógł się poszczycić taką średnią? Statystycznie bez wątpienia najlepszy PF ligi! Wreszcie zaczął coś bronić, co było jego piętą achillesową. Zdecydowanie zaczął lepiej biegać do kontrataków i bez wątpienia poprawił rzut z dystansu. Oby tak dalej.
Gdyby nie James to właśnie Love miałby najlepsze statystyki w lidze.
Swoją drogą to James imponuje formą niesamowicie w tym sezonie.
Wilków trochę szkoda bo odkąd doszedł Rubio to ich gra naprawdę nabrała kolorów. Potrzeba tylko trochę czasu, żeby przyszedł wyższy poziom.
Love to chyba gra sezon życia. Kapitalny zawodnik.