Gracze Atlanta Hawks srogo zrewanżowali się za środową porażkę ekipie Chicago Bulls. Wtedy prowadząc w pewnym momencie nawet różnicą 19 punktów pozwolili sobie ostatecznie wydrzeć zwycięstwo ulegając 74:76, lecz tym razem nie dopuścili do takiej sytuacji pewnie zwyciężając 109:94.
Już po pierwszej kwarcie widać było, że nie będzie to łatwa przeprawa dla D-Rose’a i spółki, po której Chicago przegrywało 18:33. Jednak gdy na 41:45 z dystansu trafił Korver, a po chwili punkty dodał Rose wydawało się, że wszystko zacznie się od początku. Nic z tego – Hawks do końca pierwszej połowy uzyskali run 18:3 i znów odskoczyli na bezpieczną przewagę wygrywając mecz 109:94.
Sprawę w swoje ręce pod koniec drugiej kwarty, kiedy rozstrzygnęły się losy rywalizacji wzięli liderzy Hawks a szczególnie fenomenalny w całym spotkaniu Josh Smith, którego było pełno po obu końcach parkietu. Mecz zakończył z efektownym dorobkiem 25 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst, 6 bloków i 4 przechwytów. Johnson dołożył 17, podobnie jak zastępujący kontuzjowanego w pierwszej kwarcie Marvina Williamsa – Vlado Radmanovic, który popisywał się celnymi trójkami (5 w meczu).
Bulls w tym meczu zawiedli. Startowa piątka trafiła zaledwie 14 z 40 rzutów, a MVP poprzedniego sezonu został dziś zatrzymany na 8 punktach i 6 asystach. Hawks świetnie bronili, a 16 przechwytów jest tego najlepszym dowodem.
Daliśmy w tym meczu z siebie dużo więcej, niż dotychczas nam się to zdarzało – nie krył zadowolenia po meczu Al Horford (14pkt,7zb).
Atlanta – Chicago 109:94 (33:18, 30:27, 22:17, 24:32)
Smith 25, Johnson i Radmanovic po 17 – Lucas 16, Korver 13, Butler i Boozer po12
Spodziewałem się że Chicago nie da rady,Atlanta była bardziej zdeterminowana i paru zawodników miało swój dzień(Radmanovic),co martwi to wachania formy Rose’a.Pozytywem jest to że ławka Bulls jest naprawde mocna.Zauważyłem że Tom daje coraz więcej minut Asik’owi co mi się podoba.
Rose grał kontuzjowany. Opuścił parkiet na 2 minuty do końca 3kw i już nie wrócił.
Ja jestem zawiedziony nie tyle porażką co nie podjęciem walki. Obrony Byków po prostu nie było!
Kolega Ronin chyba nie oglądał meczu:
1. wachania formy Rose’a – może i tak, nie miał dnia (nie zawsze można wszystko), ale nie dlatego nie zdobył więcej pts, po prostu Thibs uznał sytuację za beznadziejną i dał pograć benchmob’owi (co jak się później okazało – nieźle sobie radzili, na tyle że coach ATL musiał wpuścić S5 żeby odskoczyć od CHI) i grał ok 15 minut krócej niż zwykle,
2. Asik mnie faktycznie fascynuje (gra nie gorzej niż Noah), mając tyle minut pozwolił sobie na rzut (co prawda niecelny ale jednak) z półdystansu w stylu Dirka z odchylenia. Reasumując uważam że min 20 minut w meczu powinien grać
Zawsze można coś miłego wynieść z przegranej – tutaj nawet trzeci „garnitur” rzuca jeśli tylko da im się taką możliwość, w końcu pierwszym strzelcem zespołu był Lucas III, a rookie Jimmie Butler na wyśmienite staty w przeliczeniu na 36min, a także skuteczność w ataku i obronie bardzo cieszy (przyszłość przed nim w różowych okularach)
Mecz oglądałem, jak każdy Bulls.To że go ściagnął gdy już nie było szansy na zwycięstwo to zauważyłem.Chodzi o to że w pierwszej kwarcie był nie obecny,to zawodnicy z ławki zaczeli pościg w 2 kwarcie i jak już doszli na 2pkt znowu pozwolili odskoczyć Atlancie i Rose już wtedy był na boisku.Po częsci usprawiedliwia go kontuzja,ale z Magic też z nią grał i wyglądało to lepiej.
Nie wiem co sie stalo brakuje chyba bulls centra bo to co gra Noah w ataku to szok
media spekulują ,że jest konflikt na linii Noah – Boozer
może i tak być,Noah narazie gra średnio dlatego Asik dostaje wiecej minut.Na stronie Chicago jest fajny artykuł Sam’a Smith’a na temat DH12.
Tak mówi się o tym od paru dni.Howard poszedlby do Bulls właśnie za Noaha.dwie twarze Adidasa w jednym mieście
Jeszcze Noaha bym przebolał ale on sam nie wystarczy,a reszty jakoś mi szkoda :) może Brewera i Butler’a.
Czegoby nie powiedzieć o tym meczu, to faktem pozostaje znakomita dyspozycja i zgranie zawodników Hawks. Porażka Byków była do przewidzenia,zwycięzka passa nie może trwać w nieskończoność. Jako kibic z 20 letnim stażem i z przerwą w ostatnich latach, przyznam że zadziwia mnie zmiękczenie gry w trumnie i słabość dzisiejszych centrów.
Atlanta miała ostatnio napięty terminarz, ale i tak zdołała pokonać Bulls. Niesamowita drużyna. Josh Smith 25 pkt, 6 bl, 5 zb, 5 as i 4 prz. Niesamowity zawodnik.