Kalifornijski klimat sprzyja Orlando Magic i ich liderowi.
Pierwsza pozycja na liście najpopularniejszych koszykarzy mocno podbudowała lidera Magic. Dwight Howard po ogłoszeniu pierwszych wyników głosowania na Mecz Gwiazd jest przed Kobem Bryantem, LeBronem Jamesem, Kevinem Durantem i Dwayne’m Wadem. Minionej nocy potwierdził swoją absolutną dominację na pozycji centra i praktycznie w pojedynkę rozprawił się z sensacyjnymi pogromcami Miami Heat.
Howard i spółka przyjechali do Oakland, gdzie czekali na ich Wojownicy. Od pierwszych minut Monta Ellis (30pkt/11as) i David Lee (26pkt/12zb) próbowali narzucić rywalom swój styl gry. Ta sztuka udawała się niemal przez większość spotkania i gracze Marka Jacksona po 3/4 spotkania oraz dzięki bardzo udanej pierwszej odsłonie (27-22) mieli niewielką, bo 2-punktową przewagę.
Wówczas do gry jeszcze mocniej włączył się Superman, który podczas decydującej i ostatniej kwarty zdobył 16 pkt, łamiąc rekord słynnego Szczudły, Wilta Chamberlaine’a. Center gości oddał o pięć rzutów wolnych więcej tj. 39 niż dotychczasowy rekordzista ligi, notabene ex gracz Warriors. Mark Jackson i jego zawodnicy bezpardonowo traktowali w tym spotkaniu najlepszego centra ligi stosując taktykę ’hack a Shaq Howard’ , polegajacą na częstym faulowaniu centra, bez dawania mu szansy na rozpędzenie się ataku (zwłaszcza ,że Warriors przed meczem stracili Kwame’a Browna a ich jedynymi nominalnymi środkowymi zostali David Lee i Andris Biedrins) .
Efektem ich fauli była zdobycz aż 21 punktów środkowego z lini rzutów osobistych.
Howard nie tylko w ten sposób punktował. Będący w minionych latach w czołówce najskuteczniejszych graczy zawodnik trafił też 12 z 21 rzutów z gry (głównie w pobliżu kosza). Zakończył on ten mecz z dorobkiem 45 oczek, co jest drugim najlepszym wynikiem tego sezonu, po 48-punktowej zdobyczy Kobego Bryanta. Superman do swojego dorobku dołożył aż 23 zbiórki, również poprawiając swoje dwa najlepsze tegoroczne osiągnięcia na poziomie 22 zebranych piłek.
Efektem walki na deskach Howarda, zespół przyjezdnych wygrał batalię o odskoki, górując w tej kategorii nad rywalami 43-38.
Magicy równie dobrze wykorzystywali swoją drugą najczęściej używaną broń, rzuty zza łuku. W potyczce z Warriors trafiali oni ze skutecznością bliską 48%, zaliczając 11 celnych prób na 23 oddane rzuty. Ryan Anderson i Von Wafer zachowali 100% dyspozycję, trafiając odpowiednio 3 i 2 próby. Najbardziej pomocny Howardowi okazał się jednak Hedo Turkoglu, notujący 20pkt/9as/4zb.
W decydującej o wyniku kwarcie, przyjezdni mocno ostrzelali kosz w Oracle Arena, wrzucając gościom 37. oczek i samemu tracąc 27., ostatecznie wygrywając 8.spotkanie w tym sezonie, 117-109.
Ciekawostka: rekord Szczudły był ustanowiony blisko 50 lat temu, podczas meczu Philadelphi Warriors (tam zaczynali grę Wojownicy) z St. Louis Hawks (tam z kolei zaczynali grę w NBA Jastrzębie).
A ja się ostatnio zastanawiałem, czy Dwight jest najlepszym centrem ligii… :)
Najbardziej mnie ciekawi co by było gdyby go przenieść w rok 1995?
Moim zdaniem przegrałby batalię z Ewingiem, Olajuwonem, O’Nealem, Robinsonem, Mourningiem, Smitsem itd. Na pewno byłby lepszy od Bradleya:)
Tu jest fajny filmik ze szkolenia z Hakeemem.
http://www.youtube.com/watch?v=q_6JMCq5rWw&feature=related
Po tylu latach od przejścia na spoczynek Hakeem ma dalej niezwykłą sprawność ale też delikatność, płynność ruchów. Dalej jest tak dobry, że stać by go było nna 15 min meczu i statsy 10/5:)
Myślę, że w 1995 zniszczyłby Howarda a ten jest dziś najlepszym bezsprzecznie Centrem w lidze i byc może nawet na świecie:)
myślę że w obronie by dominował, ale problem pojawiłby się w ataku :P
oj nie wiem czy w obronie by dominował, w help defense pewnie tak, ale 1 na 1 myślę, że przynajmniej 5centrów z lat 90 by go wkręciło bez problemu :) Howard dominuję teraz w lidze nie ma co się oszukiwać ale 15 lat wstecz był by średnim grajkiem
proponuje ci zobaczyć jakie staty miał w Raptors w swoim ostatnim sezonie. moze wtedy zdasz sobie sprawę z tego co mówisz…
Po takim meczu śmiało można nazywać Howarda Supermanem ;)
Nie ma co porównywać Howarda teraz a Hakeema kiedyś. Za czasów Olajuwona była inna koszykówka.
oj jestem ciekaw porównania młodego Shaqa do Howarda. Co by to było. Cud miód. :-)