Na ten mecz wielu czekało wielu fanów NBA. I myślę, że nie zawiodło się, nawet gdy po pierwszej połowie meczu mogło się wydawać iż jest już dawno „po zawodach”.
Podopieczni Thibodeau dosłownie roznosili Celtics na ich terenie. Gospodarze mieli ogromne problemy z trafieniem do kosza „Byków”, a przyjezdni trafiali większość ze swoich rzutów.Po pierwszej połowie wynik brzmiał 52:33 na korzyść Bulls. Po ostrej reprymendzie, jakiej swoim graczom udzielił jeszcze przed zejściem do szatni ( a w niej zapewne była jej kontynuacja) zespół Bostonu wyszedł kompletnie odmieniony na trzecią część meczu.
Głównie za sprawą trafień Allena (16pkt w meczu) oraz Pietrusa i O’Neala Celtic praktycznie odrobili całą stratę do rywali na 10 minut przed końcem meczu było zaledwie 66:67 dla gości. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął MVP poprzedniego sezonu – Derrick Rose, który najpierw wbił się pod kosz, a potem celnie przymierzył zza linii trzech punktów. Chwilę potem trafił Noah i ponownie z dystansu Rose i wszystko wróciło do normy, dzięki czemu Bulls mogli się cieszyć z jedenastej wygranej w sezonie a Celtics po raz szósty już przegrali.
Celtics przegrali walkę na desce 34:46 i słychać coraz więcej niezadowolonych głosów względem gry podkoszowych tej drużyny. Wrócić do swojej dyspozycji nadal nie może także Paul Pierce, który zakończył dzisiaj mecz z dorobkiem 13 punktów i jednej zbiórki, a w ostatnich meczach jego procent rzutów z gry wynosi słabe 23,5% (8-34).
Muszę grać lepiej, abyśmy mogli wygrywać. Teraz mamy pewnego rodzaju zastój, ale musimy przez niego przejść – Paul Pierce.
Boston Celtics – Chicago Bulls 79:88 (13:26,20:26,26:15,20:21)
Allen 16, Rondo 14(11as,7zb,4prz), Pierce 13, Bass 10(9zb) – Rose 25(7as), Deng 21(16zb),Brewer i Boozer po 12, Noah 10(12zb)
Mecz był świetny :),cieszy powrót Rose’a,w końcu dobra gra Noah’a,chyba nikt wczoraj nie zaprezentował się słabo ze strony byków.Co martwi to kolejny raz roztrwoniona duża przewaga,ale to kwestja koncentracji i przecierz oponenci nie mogą przez cały mecz pudłować :).A co do Bostonu to będzie dla nich ciężki sezon.
racja
po raz kolejny prawie dali się dogonić zamiast do końca utrzymać bezpieczną przewagę
mam pytanie: właściwie czemu RIP nie gra? To coś aż tak poważnego? Kiedy można sie go znowu spodziewać?
Nie znalazłem odpowiedzi nawet na byki.bloog.pl
Hamilton już niebawem wróci. Mógł zagrać już z Bostonem, ale przed meczem trenerzy zdecydowali, że jeszcze za wcześnie. Podobna sytuacja jest z Watsonem. Jak szukasz informacji o Bykach to polecam amerykańskie strony. Jeśli już koniecznie musi być coś po polsku, to na samym dole prawego paska jest link do pewnej strony (nie byki blog). Admin prowadzi ją hobbystycznie (często jest spore opóźnienie), ale są chyba wszystkie najważniejsze informacje odnośnie drużyny. Tam znalazłem info o kontuzjach CJa i Ripa.
jest dobrze 11-2 hamilton kontuzje pachwiny ale jest lepiej cieszy forma i odwaga w ataku brewera