Autor: Karminadel24
Tak jak obiecaliśmy, dziś po raz kolejny wracamy do Dennisa Rodmana, lecz nie przypomnimy jego kolejnego 'występku’ na parkiecie, a raczej będzie to wspomnienie jego świetnego występu. Przypomnimy sobie także spotkanie Bulls z Magic z roku 1993 czy popatrzymy na Magic przy okazji pewnego spotkania w trakcie sezonu 2008/09. Zapraszamy na dzisiejszą dawkę historii.
16.I
Urodziny obchodzą min.:
– Gerald Henderson (55 lat)
– Jeff Foster (35)
Ciekawostki:
- w 1962.Wilt Chamberlain z Warriors zdobył 42 punkty i zebrał 24 zbiórki w trakcie All-Star Game w którym zespół Zachodu pokonał Wschód 150-130. Do dziś 42 oczka są rekordem punktowym w historii ASG. W trakcie tego samego meczu Bob Pettit ustanowił rekord w zbiórkach 27.
- w 1966.Władze klubu z Chicago uznały że najlepszą nazwą dla zespołu będzie „Bulls”, team który na dziś dzień zdobył 6 mistrzowskich pierścieni.
- w 1990.Milwaukee Bucks zastrzegło #4 w którym występował Sidney Moncrief.
Zaczniemy od roku 1993, w trakcie którego dokładnie 16.I, doszło do niezwykłej rywalizacji pomiędzy Bulls a Magic. Właściwie mógłbym napisać że między Jordanem a O’Nealem, ale nie do końca byłoby to prawdą choć ta rywalizacja dodała meczowi smaczku. Orlando Magic pechowcy, którzy przegrali rywalizację z Pacers o ósmą pozycję na wschodzie, mając ten sam bilans co ekipa z Indianapolis 41-41, kontra mistrz z Chicago. W tamtym sezonie najlepszym punktującym w NBA był jak zwykle Jordan (32,6 ppg), a najlepszym zbierającym Rodman ( 18,3 rpg), co jest na dziś dzień nieosiągalne dla żadnego zawodnika w lidze.
Spotkanie rozgrywane w United Center w Chicago przysporzyło fanom i kibicom na całym świecie wiele emocji. Michael Jordan rzucił aż 64 punkty trafiając 27 na 49 rzutów z gry. Zaliczył również 5 przechwytów i 6 zbiórek, a jego wyczyn z pewnością przeszedł do historii. Z drugiej stronyShaq, który w sezonie 1992/93 został najlepszym debiutantem w lidze. 20 letni O’Neal, doskonale wiedział kim jest MJ, i postanowił zepsuć mu drugi wynik w karierze zdobywając 29 oczek i zaliczając 24 zbiórki i 5 bloków poprowadził Magic do zwycięstwa.
Oprócz Shaqa doskonałe zagrał Scott Skiles, który był najlepszym strzelcem w ekipie Magic (31pkt i 10as) oraz Nick Anderson zdobywca 18 oczek. W końcówce meczu to jednak goście byli lepsi i pokonali Bulls na ich parkiecie po dogrywce 128-124. Co za mecz no i 64 punkty :
Kolejny dzień i kolejny raz będzie o Dennisie Rodmanie. Choć wczoraj był tylko jego występek, średnio eleganckie zachowanie, dziś będzie mecz w którym zaliczył…. Tuż przed przyjściem do NBA Allena Iversona, 76-ers potwornie dołowali, wygrywając tylko 18 spotkań w sezonie. Jerry Stockhouse i młody Vernon Maxwell to trzon zespołu który tylko czekał na wysoki wybór w drafcie. Jadąc do Chicago żaden z zawodników76-ers nie zamierzał składać broni, choć to właśnie w sezonie 1995/96 padło wysławione (72-10) Bulls.
Do 16.I Bulls przegrali tylko 3 mecze, i czekali na następnego rywala, by zmieść go z parkietu. Choć wynik 116-104 nie wygląda tak tragicznie, Sixers do połowy meczu przegrywali już 22 oczkami. Jednak nie wynik i nie kolejne 32 punkty Jordana były najważniejsze w tym meczu, gdyż to Worm został bohaterem United Center. „Robak” w trakcie tego spotkania zaliczył jedyne w swojej karierze Triple-Double, zdobywając 10 punktów, 21 zbiórek i 10 asyst. Jak zwykle w trakcie wyczynów Rodmana towarzyszyła temu niezła zabawa, a bawili się wszyscy. Spójrzcie na mecz i jak Dennis się cieszył:
Na koniec trochę o meczu Lakers-Magic z roku 2009. Jak wiemy obie ekipy spotkały się w czerwcu tegoż roku w finale NBA, i choć wygrali go „Jeziorowcy”, w trakcie sezonu przegrali oba spotkania z Magic. Dziś wiemy że gracze z Kalifornii, nie grają przez cały sezon na pełnych obrotach, oszczędzając się na PO. Lata lecą a Bryant i reszta teamu do młodzieniaszków już nie należą. Nie zmienia to jednak faktu że pojedynek takich teamów jak Lakers i Magic, tym bardziej w trakcie sezonu 2008/09 oglądało się z zapartym tchem.
Do jednego z takich meczy doszło w Staples Center 16.I., gdzie drugi ostatni raz w sezonie spotkały się te dwa zespoły. W ekipie gości bardzo dobre spotkanie rozegrała para Nelson-Howard, w drużynie gospodarzy Odom i Bryant. Jednak pomimo 28 oczek, 11 asyst i 13 zbiórek Kobego to „Magicy” wygrali spotkanie 109-103. Triple-Double nie zawsze daje zwycięstwo tym bardziej że pod koszami błyszczał Marcin Gortat Dwight Howard (25pkt, 20zb), a Jameer Nelson dodał 28 oczek i 8 asyst. Bardzo dobry mecz z rewelacyjną końcówkę graczy z Florydy, którzy wygrali czwartą kwartę i wyrwali Lakers zwycięstwo. Przypomnijcie sobie ten mecz: