69 oczek Westbrooka i Duranta nie wystarczyły do pokonania Wizards.
Od początku sezonu wypatrujemy zrywu Wizards i wielkiego występu Johna Walla. Można rzec, czekaliśmy, czekaliśmy no i się doczekaliśmy. Dwie noce wstecz zanotował 38 oczek – a teraz i w końcu – podczas 14. występu obejrzeliśmy zespół na miarę wygranej. Wall i spółka zatrzymali najlepszą ekipę Zachodu – OKC Thunder – mimo ciągle wysokiej formy atomowego tandemu Grzmotów.
Zespół Scotta Brooksa przybył do stolicy USA po wygranej batalii z Celtami i z nadzieją na łatwą wygraną, 13 w sezonie.
Spotkanie rozpoczęło się od gwizdów pod adresem wracającego do pierwszej piątki Wizards, Andray’a Blatche (12pkt/10zb). Potem już było lepiej, bo publiczność się uspokoiła, mając powody do oklasków, za sprawą postawy tercetu Wall-Young-Crawford. Trzech młodych graczy gospodarzy może nie zagrało na wysokim poziomie skuteczności, ale udowodnili oni, iż potrafią zagrać jak równy z równym z najlepszymi i nie pękają w końcówkach meczu (choć było blisko).
Czarodzieje trafiali tylko z 38% skutecznością, goście byli o 10% lepsi, ale..
Thunder stracili więcej piłek i grali momentalnie nonszalancko w ataku tracąc 21 piłek. Sam Kevin Durant zgubił aż 7 piłek.
Ponadto para Blatche-McGee opanowała walkę na tablicach, bijąc rywali 52-43 (obaj zaliczyli double figurek w zbiókach).
Thunder uciekali się często do fauli a gospodarze nie rzadko stawali na linii rzutów wolnych, bo aż 43 razy (10 mniej rzutów oddali goście). Dla przykładu John Wall trafił 13 z 14 osobistych a Jordan Crawford 9 z 11.
Jeszcze noc wcześniej X-factorem przy wygranej w Bostonie okazał się Thabo Sefolosha. Dziś jego zdobycze punktowe spadły z 19 do 2 oczek! Praktycznie tylko James Harden (13pkt) był w stanie wesprzeć swoich liderów, którzy dominowali w grze, nie mogąc przechylić wygranej na swoją korzyść.
Russell Westbrook trafił 14 z 26 rzutów, notując 36 oczek. Durantula dodał 33 oczka pudłując 13 z 24 rzutów. Dla przeciwwagi wyjściowi obrońcy gospodarzy Wall i Young trafili po 6 z 17 rzutów. A mimo tego wygrali.
Grzmoty przegrały po raz pierwszy od 7 spotkań. Kiedy Scott Brooks posadził na ławce na starcie 4 odsłony swojego lidera – Kevina Duranta – miejscowi przejmowali inicjatywę w grze. Podczas drugiej połowy błyszczał Nick Young, który rozpoczął mecz od pięciu niecelnych prób rzutów a następnie trafił 6 z 12 (w tym 5 z 8 za trzy!).
Rzut za trzy punkty Younga pozwolił przejąć prowadzenie gospodarzom na 6 minut przed końcem meczu (86:84). Po czym obrońca stołecznego teamu zdobył kolejne 6 oczek do stanu 96-92.
Co ciekawe miejscowi mogli o wiele bardziej ułożyć końcówkę meczu po swojej myśli. Javale McGee spudłował cztery rzuty wolne, a Nick Young dwa, wszystkie sześć wypadło z kosza Thunder w finałowej minucie. Jordan Crawford i John Wall przypieczętowali sukces miejscowych.
Przy sporym szczęściu Wizards wygrali w końcu drugi mecz w sezonie.
Wynik: Washington Wizards – Oklahoma City Thunder 105:102
Punktowali: J. Wall 25, N. Young 24, J. Crawford 18 oraz R. Westbrook 36, K. Durant 33, J. Harden 13
Wypadek przy pracy
Tak czasem bywa gdy się ma świadomosć że gra sie z najsłabszą drużyną. Najsłabszą w sensie obecnej formy i ilości wygranych.