Numer 4 z draftu 2001 roku wrócił do NBA w spotkaniu minionej nocy pomiędzy jego Miami Heat a Los Angeles Lakers. Eddy Curry wszedł na parkiet na 2:20 min do końca pierwszej kwarty, po czym zanotował 6pkt i 3zb.
Ostatni mecz , sprzed nowej ery i gry dla Heat, znanego z zamiłomania do fast foodów centra miał miejsce podczas sezonu 2008-9, w barwach New York Knicks.
Spekuluje się ,że środkowy zrzucił ponad 30kg by móc ponownie zagrać w najlepszej lidze świata (teraz przy 213cm wzrostu waży 134kg). 30-latek zaczynał swoją profesjonalną karierę z Chicago Bulls i wraz z Tysonem Chandlerem miał decydować o przyszłości Baby Bulls. Po sezonie 2004-05 Curry borykał się problemami sercowymi, związanymi z jego tuszą. Rok później Byki zdecydowały się oddać Eddy’ego do Knicks.
W sezonie 2006-7 Curry pokazał swój potencjał, uzyskując rekordowe średnie w karierze: 19pkt i 7zb. 7. kwietnia 2007 roku ustanowił swój życiowy rekord – 43 oczek – przeciwko Bucks. Jednak już w marcu 2008 roku nasz bohater doznał kontuzji kolana i właściwie od tego momentu jego kariera uległa załamaniu.
W prywatnym życiu Curry’ego w międzyczasie wybuchły dwie istotne sprawy. Jego żona i 9-miesięczna córeczka zostały zamordowane a w początkowej fazie śledztwa Eddy był nawet brany jako główny podejrzany tego czynu.
Echem odbiła się w NBA również inna głośna sprawa, dotycząca molestowania seksualnego i mobbingu wobec swojego prywatnego szofera zawodnika.
Podczas swoich 511 gier w lidze notował on średnie 13pkt i 5zb. Jeśli mocną pracą nad sobą udałoby mu się wrócić do podobnych średnich w Miami Heat, wówczas Pat Riley zrobiłby interes życia, a Heat mieliby jeszcze większe szanse na swój upragniony tytuł. Osobiście życzę E.C. POWODZENIA!!