Kolejne spotkania aktualnego sezonu wymusiły na nas zadanie 5 trudnych pytań. Zobaczcie jak na nie odpowiedzieli redaktorzy Enbiej i jednocześnie zapraszamy Was do wyrażania swoich opinii w komentarzach.
1) Czy Spurs grają nudną koszykówkę?
2) Czy Monta Ellis zasługuje na miejsce w Meczu Gwiazd?
3) Analogicznie czy jest tam miejsce dla Marcina Gortata?
4) Kobe Bryant ze średnią 23 rzutów na mecz bardziej pomaga czy szkodzi Lakers?
5) Kevin Love czy Dwight Howard – kto będzie najlepszym zbierającym NBA na koniec RS?
Czy Spurs grają nudną koszykówkę?
Bargnani: To nie ma znaczenia. Tytułu nie wygra się samymi szalejącymi kontrami i alley oopami, a Spurs to i tak według mnie niespodzianka, bo nie wierzyłem, że bez Manu będą w stanie trzymać tak wysoki poziom. Swoją drogą 121 punktów z Nuggets bez dogrywki tak jakby zaprzecza tej teorii o nudnej koszykówce. Sam byłem zdziwiony tempem tamtego spotkania.
Woy: Niestety grają schematyczny basket a to w jakimś stopniu może nudzić przeciętnego, czekającego na efektowne zagrania i smasha fana. Filozofia trenera Popovicha jest od lata taka sama. Twarda obrona i ustawiany pod parę Parker – Ginobili atak. Jeśli im nie idzie ostatecznie piłka trafia w ręce coraz starszego ale nad wyraz skutecznego Duncana.
Paweł Kołakowski: Grają bardzo uporządkowaną koszykówkę, która może nie wszystkim się podoba (sam zasypiam oglądając mecze z ich udziałem), ale sa skuteczni i myślę, że największa w tym zasługa Grega Popovicha. Ciągle wynajduje nowych graczy, którzy są bardzo waznymi ogniwami tej drużyny od Manu Ginobilego przez Gary Neala i DeJuana Blaira po Kawhi Leonarda . Tu nie poluje się na Howarda, Paula, Jamesa czy inne gwiazdy. Tu się poprostu wykonuje kawał dobrej roboty wychowawczej – taka praca u podstaw. To gwarantuje jeszcze wiele lat na ławce trenerskiej Popovichovi (może przebije Sloana!)
Quentin: Jestem jednym z niewielu, którzy twierdzą, że nie jest to nudna koszykówka. Takowa była, gdy były dwie wieże (Robinson/Duncan) a na rozegraniu schematyczny Avery Johnson, ale to było parę wieków temu. Niestety łatka przylgnęła i bardziej nudną grają obecnie Celtics lub Suns. Takie postacie, jak Danny Green, DeJuan Blair czy kontuzjowany obecnie Ginobili nie są nudni.
Bob: Zdecydowanie nie. Spurs są uporządkowani, ale nie schematyczni. Argumenty o tym, że grają cały czas te same 2-3 akcje jest bardzo naciągany i Ci którzy go wyciągają chyba nie oglądali SAS od kilku sezonów. Inna sprawa, że nawet gdyby tak było to i tak wolałbym taki basket niż efektowny chaos w stylu Knicks czy Kings.
Czy Monta Ellis zasługuje na miejsce w Meczu Gwiazd?
Bargnani: Według mnie jest jednym z pięciu najlepszych rzucających obrońców ligi – dlaczego więc miałby nie zasługiwać? Rok temu w All-Star Game wystąpił Joe Johnson. Miał lepszy sezon od Ellisa? Nie. Przy kontuzji Manu, Monta ma duże szanse znaleźć się za plecami Kobe’go. On jest w stanie robić duże rzeczy, ale przy problemach ze zdrowiem kolegów nie pociągnie Warriors na szczyt ligi.
Woy: Osobiście nie przepadam za tym graczem, więc ode mnie głosu nie dostanie;-) Chciałbym go kiedyś zobaczyć w All Star Game ale również jako lidera z prawdziwego zdarzenia i dojrzałego gracza , nie koniecznie w teamie z Oakland. Puentując; potencjał na All Star na pewno ma.
Paweł Kołakowski: Myslę, że jak najbardziej – najbardziej wszechstronny garcz Wojowników i do tego bardzo efektowny, zatem może nie pierwsza piatka, ale ławka All Star napewno.
Quentin: Wielu zasługuje a i tak ich nie zobaczymy. Jeśli by to ode mnie zależało, to umieściłbym go w ASG tylko pod warunkiem, że Warriors mieliby dodatni bilans spotkań.
Bob: Popatrzymy jak wygląda sytuacja z obrońcami na Zachodzie. W ASG na pewno znajdą się Bryant i Paul z LA – czyli pierwszy skład odpada. Kto mógłby znaleźć się na ławce? Patrząc na bilans to mimo wszystko Westbrook, a za jego plecami będzie imho walka między Lawsonem, Lowrym lub Rubio. Z każdym z nich Monta może rywalizować więc powiedziałbym że jest dla niego miejsce, ale przewiduję że przegra z młodym Hiszpanem.
Analogicznie czy jest tam miejsce dla Marcina Gortata?
Bargnani: Nie mam nic przeciwko głosowaniu na Gortata, ale tylko wtedy gdy faktycznie na to zasługuje. Skrócony sezon sprawia, że właściwie nawet najmniejszy mecz może mieć znaczenie w kwestii ASW. Wiemy, że Gortat miał problemy z kciukiem, teraz wraca, ale obawiam się, że jego „finisz” może nastąpić zbyt późno by załapać się do Meczu Gwiazd. Według mnie na zachodzie jest 4 centrów lepszych od Polaka – Bynum, Marc Gasol, Al Jefferson i Nene – według mnie to ta czwórka w pierwszej kolejności zasługuje na udział w tym meczu. Nie oszukujmy się.
Woy: Wolałbym by wybrali go trenerzy i docenili jego postęp niż my zbiorową akcją ala wybór Yao Minga. Dajmy mu szansę się wykazać jego własną pracą i grą. Polak w All Star Game na pewno oznaczałoby wydarzenie na skalę światową. Tak czy owak życzę powodzenia Marcinowi.
Paweł Kołakowski: Wygłoszę teze bardzo mało popularną w naszym kraju, ale nie zasługuje. Zbiera i punktuje w słabym Phoenix bo nikt inny tego nie jest w stanie tego zrobić . Stąd takie statystyki Polaka. Gra naprawde dobrze, ale nie jest to zawodnik formatu All-Star. Jest wielu lepszych garczy na pozycji środkowego w NBA. Wyobraźcie sobie, że Gortat pochodzi z Chorwacji, Serbii czy nawet z Maroka. Od razu w Waszych oczach traci 50% wartości.Czy Nesterovic w barwach Minnesoty, czy Krstić w barwach Nets, czy niedawno Varejao w barwach Cavs zasługiwali na mecz gwiazd? Nie sądze.
Quentin: Na dzień dzisiejszy z pewnością nie. Póki co lepsi na jego pozycji są Bynum i Nene a więcej miejsca dla środkowych pewnie nie będzie.
Bob: Jeszcze nie. Bynum w formie jest zdecydowanie poza jego zasięgiem. Big Al Jefferson i jego Jazz są w świetnej formie. Pozostaje jeszcze M. Gasol i Nene, których Marcin mógłby pokonać, ale tylko w sytuacji gdy jego Suns byliby wyżej w tabeli, a na to się niestety nie zanosi.
Kobe Bryant ze średnią 23 rzutów na mecz bardziej pomaga czy szkodzi Lakers?
Bargnani: Jak nie Kobe to kto? Naturalnie Lakers muszą grać dużo na Bynuma (póki jest zdrowy), ale Bryant nadal jest tą opcją numer jeden i jeszcze trochę nią będzie – na nim się ten zespół opiera i jeśli z nim miałoby być źle to bez niego byłoby jeszcze gorzej.
Woy: Kobe ze średnią 30 ppg. i kolejnymi meczami w granicach 40 pkt i jednym blisko 50 na pewno pomaga Lakers. Kobego było tak mało na treningach Lakers przed rokiem i grał z tyloma urazami ,że dziś oglądać do w pełnej klasie to czysta przyjemność.
Paweł Kołakowski: Ta drużyna potrzebuje lidera, a tym nie może być nikt inny. Zresztą gra Lakers przypomina grę Cavs z LeBronem Jamesem – taka już myśl trenera. Problem Lakers to brak wsparcia dla Kobe’go, a nie jego strzeleckie popisy.
Quentin: Jeśli wygrywają to pomaga, jeśli przegrywają to nie. Czasami ciężko znaleźć tam kogoś, kto chciałby wziąć na swe barki ciężar gry, więc ta samolubność Kobe też nie bierze się z niczego.
Bob: Moim zdaniem mimo wszystko szkodzi. Rozumiem argument, że w LAL są teraz tylko 3 osoby z rzutem (Kobe, Pau i Drew). Rozumiem też, że trener Brown zupełnie nie ma pomysłu na atak co świetnie było widać w meczu przeciwko Heat. Mimo wszystko Bryant powinien moim zdaniem próbować częściej pomagać wejść w rytm swoim kolegom bo ostatecznie wyjdzie to na jego korzyść.
Kevin Love czy Dwight Howard – kto będzie najlepszym zbierającym NBA na koniec RS?
Bargnani: Obstawiam Love’a dlatego, że jest niezwykle regularny. Howard raz gra na 24 zbiórki, potem na 4 i tak zapewne będzie do czasu aż nie zamieni Orlando na nowe otoczenie. Nie oceniam jego zaangażowania. Po prostu tak to już jest, że kiedy brakuje ci motywacji, bo wiesz, że za 3 miesiące będziesz gdzie indziej, a do tego nic nie musisz udowadniać sprawy tak się układają. Poza tym nie lekceważmy Bynuma.
Woy: Chyba jednak Love, bo w Minnesocie nikt inny solidnie się nie zabierze za rzucanie a obrona stoi na niższym poziomie niż w Orlando.
Paweł Kołakowski: Howard przeplata niesamowite mecze z bardzo słabymi. Skrzydłowy Timberwolves jest bardziej regularny i też raczej nie zaprząta sobie głowy ewentualnym transferem, dlatego moim faworytem jest Love.
Quentin: Obu stać na wiele, będą blisko siebie, ale nie zdecyduję się na typ.
Bob: Postawię na Howarda choć cenię umiejętność ustawiania się Love’a.
Co do tego że Bynum jest lepszy to bym się kłócił. Nene jest najlepszym centrem na zachodzie oczywiście wg mnie ;]
Zdrowy Bynum zjada Nene 9 na 10 razy. Jedynym rywalem dla niego jest imho Howard i zgadzam się z Barkley’em, który twierdzi że w obronie DH jest lata świetlne przed resztą centrów, ale w ataku jest za Drew.
z tym, że Bynum jest bardzo łamliwy, a Howard opuszcza mecze tylko w zawieszeniu za techniki, choć w tym sezonie już nie popełnia takich fauli. W ataku Drew miewa mecze, gdy gra bardzo dobrze, ale czasem ledwo uzbiera double-digits. Howard zaś potrafi grać wyśmienicie przeciwko każdemu, jedynym graczem, który może go powstrzymać, jest on sam. i tak dzieje się niestety coraz częściej.
na miejscu Kupchaka zacieśniałbym już więzi z Otisem Smithem.
Zdrowy Bynum jest oczywiście najlepszym centrem na Zachodzie, Nene w tym roku jest słabiutki, słabszy od MG4, który nawet mimo słabszego startu ma lepsze średnie od niego.
Gortat jeśli do momentu ogłoszenia rezerwowych przez trenerów zanotuje parę lepszych występów, ma jeszcze jakieś teoretyczne szanse na wybór. Ale trenerzy mogą wziąć jeszcze jednego PF’a, a tych jest sporo. I Love i Aldridge zasługują na ASG, bardziej niż jakikolwiek zachodni center prócz Bynuma.
Kompletnie się nie zgadzam z fragmentem o Nene. I jak pisał bodaj Paweł uważasz go za lepszego od Nene tylko dlatego że jest Twojej narodowości. Ale subiektywizm powinien mieć granice, Piszesz że Marcin miał problemy z kontuzja ale o tych samych problemach nie piszesz w przypadku Nene?:)ciekawe. Poza tym podobnie do Pawła uważam że Marcin ma takie staty bo tam naprawdę Pf nie ma. A nene ma obok siebie Mozgova, Gallinari też potrafi pare piłek podebrać.
Może się uniosłem ale nie lubię takiego przejaskrawiania faktów. Do tego dodałbym na spojrzenie z kim grał Nene- ostatnio z Bogutem niemal całkowicie go wyeliminował z gry do tego Lalki- Hornets mocne pod koszem itd. Swoja drogą 0.5 zbiórki to żadna różnica 1 punkt to też nie oddaje bo Suns nie mają za bardzo kim grać a w Denver każdy punktuje
może trochę przesadziłem rzeczywiście, ale zarobki Nene pozwalają oczekiwać od niego znacznie więcej. Poza tym – Bynum w swoich dwóch pierwszych meczach przeciwko Nuggets właśnie miażdżył, wyrabiając wówczas najlepsze PER w lidze.
Typowo Polskie myślenie. Wszędzie tylko swoich wywyższamy. Postawmy sprawę jasno. Nene i Gortat prezentują mniej więcej ten sam poziom, Nene gra bardziej widowiskowo, bo Marcin powinien ładniej wykańczac swoje dunki.
Bynum to najlepiej wyszkolony technicznie środkowy w całym NBA. Jego sekwencje haków, zwodów i piwotów charakterystycznych dla tej pozycji są naprawdę niesamowite. Szkoda, że gorzej ze zdrowiem.
Bob schematyczny a uporządkowany to niemal to samo.używają pewnych powielajacych się zagrywek czyli grają szablonowo.
Imho nie jest to to samo. Barcelona w piłce nożnej gra uporządkowaną piłkę, ale powiesz że grają schematycznie i nudno?
Tak samo w taktyce trójkątów Jacksona był porządek i był pewien schemat, ale mimo wszystko nie było nudy, a raczej podziw do jakiej perfekcji ten system można było doprowadzić.
Barca,finezja,polot,wielkie indywidualnosci i wiele improwizacji.taktyka Jacksona w Lakers w ostatnim roku była męcząca bo zapomniał,że powinien mieć dwóch strzelcow za trzy.oglądając Lakers przed rokiem też się meczylem..Chicago w ostatnim mistrzowskim sezonie nie grali tak przeciętnie.
1. Na pewno nie. Grają ze sobą już na tyle długo, że znają swoje możliwości i ulubione akcje. Stawiają na sprawdzone, wypracowane zagrywki, ale to nie oznacza, że to jest nudne. Parker i Ginobili absolutnie nie są nudni. Bardziej schematyczną koszykówkę 15 lat temu grali Stockton i Malone. Była niezwykle skuteczna.
2. Bardzo się stara, ale ma ten problem, że na Zachodzie jest kilku utalentowanych SG. Nie przepadam za nim, ale go doceniam. Moim zdaniem powinien być wybrany przez trenerów.
3. Marcin Gortat na którego codziennie głosuję, choć gra coraz lepiej to jeszcze nie ten poziom. Na miejscu trenerów wybrałbym Love’a albo Aldridg’a, obaj to także podkoszowi gracze, mogący w meczu pokazowym grać na środku. PF na zachodzie jest za dużo, a centrzy nie zachwycają, więc taka decyzja trenerów jest bardzo prawdopodobna.
4. Na pewno podnosi szanse na zwycięstwo swojej drużyny, dokłada punktów, ale nie jestem pewien, czy w skali całego sezonu wypadnie to dobrze. Lakers podobnie jak Celtics mają poważny regres. A mam wrażenie, że Kobi to nie MJ. Swoją znakomitą i widowiskową grą nie podrywa zespołu, jak kiedyś Jordan. Raczej odwrotnie.
5. Myślę, że w tym sezonie jednak Howard. Udowadnia właśnie teraz GM-om zainteresowanych klubów że jest NR1 w lidze i gdy tylko mu zależy to jest nie do zatrzymania. Nie ważne kto stanie na przeciwko, bo Howard i tak zagra swoje 20/20 jeśli tylko mu się będzie chciało. Stąd pewnie te wahania gry. Love, którego osobiście bardzo cenię jest owszem regularny i coraz lepszy, ale nie ma takiego potencjału na dominację pod koszem. Jak Howard zmieni otoczenie (co jest bardzo możliwe) i będzie mu to odpowiadało to będę czekał na wyniki 40/20, albo więcej.
Swoją drogą w jednym z ostatnio „emitowanych” All Stars Game był taki moment, że w drużynie wschodu w tym samym momencie na parkiecie był i Shaq i Ewing i Baker. Niezła siła pod koszem. Równie dobrze teraz w Drużynie zachodu może wyjść Bynum, Love i Griffin, czyli 3 nazwiska z pierwszej 4-ki zbierających w lidze. Kogo wschód po za Howardem im wystawi?
Albo mówimy o graczu w formie albo z tego sezonu? Bo Nene z tego sezonu nie jest mocny ale w formie groźny jest i to bardzo. Howard 4 razy lepszy niż Bynum