Autor: Karmindel24
Dziś będzie głównie o 22.I.2006 roku.
„That game we needed to win” – powiedział Kobe Bryant, a później dodał: „I really don’t think about it too much. I still don’t know how the hell it happened, to be honest with you. It’s just one of those things, I guess”. Zapraszam na dzisiejszą lekcję Historii…z popisami strzeleckimi na czele. Mamy świeżo w pamięci 4 mecze Bryanta z 40 oczkami. Zapraszamy na sezon, w którym 21. razy osiągał taki pułap!
22.I
Urodziny obchodzą min.:
– Greg Oden (24 lata)
– Leon Powe (28)
– Stojko Vrankovic (48)
Ciekawostki:
- w 1992. Charles Barkley zawodnik 76-ers zaliczył 14 zbiórek z wygranym meczu z Knicks w “The Spectrum” 119-109. Zbiórki te pozwoliły Barkley’owi pobić rekord Sixers i z 6,642 wyprzedził w tym względzie Billy’ego Cunninghama i Wilta Chamberlaina.
To słowa Bryanta przed ubiegłorocznym meczem z Nuggets, w którym krótko po raz n-ty opowiedział o swoim wyczynie sprzed sześciu lat. Dokładnie 22.I.2006 roku w Staples Center doszło do starcia Lakers z Toronto Raptors, w którym Kobe rzucił historyczne, niewiarygodne, niesamowite i wręcz mistyczne 81 punktów.
Raptors w sezonie 2005/06 to był bardzo przeciętny, wręcz słaby zespół, ogrywany niemiłosiernie przez każdego w tej lidze. Raptors to zespół który wygrał tylko 27 spotkań w trakcie tamtych rozgrywek. Raptors to w końcu team który przyjechał do Kalifornii powalczyć, gdyż Lakers przed tym spotkaniem mogli pochwalić się bilansem 21-19, bez rewelacji.
Sceptycy zarówno Bryanta jak i jego wyczynu a także w ogóle ludzie nie lubiący Koby’ego powiedzą to tylko Toronto Raptors. Pamiętam jednak słowa, które po tym spotkaniu wypowiedział Vince Carter.
„81 to 81. Nieważne w jakim meczu. W lidze letniej, na podwórku, na Playstation… To mnóstwo punktów” i to prawda tym bardziej, że w trakcie tego meczu Raptors długi czas prowadzili, i dopiero wtedy Kobe ruszył do boju. W pierwszej kwarcie zdobył 14 punktów, w drugiej 12, w trzeciej 27 (71-53 dla Raptors na 8 minut do końca 3kw.) i w końcu w czwartej: 28. Każdy kibic koszykówki pamięta ten mecz, a nawet jeżeli nie w internecie krążą filmiki, skróty a nawet dokument o tym spotkaniu. Tak czy inaczej wiem że kibice Kobego mają ten mecz czasem w trzech czy czterech wersjach, nawet w kilku językach, bo to naprawdę było coś. 122-104 Lakers, i nawet Devin Green przejdzie w tym meczu do historii:
Gdyby ktoś chciał powiedzieć, że raz mu się zdarzyło, to pamiętajcie – Bryant w trakcie sezonu 2005/06 był królem strzelców NBA ze średnią 35,4 najlepszą od roku 87’ w którym Jordan zdobywał 37,1 ppg. W tamtych rozgrywkach Kobe aż 21 razy rzucał więcej niż 40pkt, cztery mecze z +50 na koncie i dwa z +60, bijąc rekordy i robiąc rzeczy wielkie.
Tak czy inaczej zaryzykuje stwierdzenie że 22.I.2006 to dzień godny zapamiętanie nie tylko ze względu na Kobego.
- 22.I.2006 Ray Allen rzucił 42 oczka w wygranym pojedynku po dwóch dogrywkach w meczu Sonics z Suns, wygranym przez Seattle 152-149.
- 22.I.2006 Allen Iverson rzucił 39 oczek w wygranym pojedynku Sixers z T’Wolves 86-84.
- 22.I.2006 Tracy McGrady zaliczył 43 punkty w przegranym meczu Rockets z Pistons 99-97 po niesamowitej końcówce.
- 22.I.2006 Dallas pokonali Blazers po dogrywce 95-89 po świetnym meczu Stackhouse’a i jego 29 punktom z ławki.
A już rok później Bryant i Lakers grali u siebie z Warriors, którzy sezon 2006/07 zaliczą do niezwykle udanych. Lakers już w dużo lepszych humorach, bo i lepszy bilans, choć po przegranych Playoffs z Suns 3-4 i prowadzeniu 3-1, mogli czuć niedosyt. Jednak Bryant pamiętał spotkanie sprzed roku i poprowadził kolegów do zwycięstwa. Nie zdobył 81, lecz tylko 42 punkty i w bardzo ciekawym i zaciętym meczu z Golden State poprowadził Lakers do zwycięstwa. Co by nie powiedzieć rok po roku 22.I. Kobe zaliczył niesamowite rzutowe osiągnięcia . 61,5 ppg w dwóch spotkaniach rok po roku robi wrażenie.
Ten 22.I……jakby z „Archiwum X”
Na koniec mam dla Was coś nie o Lakers i nie o Kobem, gdyż limit na dziś dzień wykorzystałem. 22.I.1989 roku w Memorial Coliseum w Portland doszło do stojącego na najwyższym poziomie meczu. Drexler, Ewing, Porter, Oakley, Jackson to nazwiska z najwyżej koszykarskiej półki. Co by nie mówić, Knicks należeli do czołówki ligi przegrywając dopiero w półfinale wschodu z Bulls 2-4. Blazers dopiero pukali do czołówki, a Drexler i Porter ciągnęli zespół budowany długo i mozolnie.
W tamtym dniu Clyde zaliczył świetne spotkanie notując 48 oczek (20/28 z gry) a także 11 zbiórek, lecz to było za mało na Knicks, którzy w swoich szeregach mieli Ewing oraz Wilkins. Ten pierwszy zaliczył 22 punkty oraz 9 bloków, drugi z ławki 26 oczek. „The Glide” był bliski swojego career high, był bliski zwycięstwa i po raz kolejny pokazał jak bardzo niedocenianym był lotnikiem: