New Orleans Hornets odnieśli 4. zwycięstwo w sezonie, przełamując fatalną serię 9. porażek z rzędu. „Szerszenie” rozgromili na własnym parkiecie Orlando Magic aż 93:67. Tym samym jest to ich najbardziej okazałe zwycięstwo w sezonie. „Magicy”, podłamani porażkami z Celtami, zakopali się gdzieś w głębokim dole, a wyjść z niego nie będzie łatwo. Pamiętajmy, że jest to samo Orlando, które legitymuje się bilansem 12-7.
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Orlando Magic | 12-7 | 19 | 15 | 18 | 15 | 67 |
New Orleans Hornets | 4-15 | 23 | 24 | 22 | 24 | 93 |
W zespół z Luizjany po ostatnich porażkach zwątpili chyba wszyscy, oprócz najwierniejszych fanów. Dziś też nie dawano im większych szans przeciwko Magic, którzy na pewno chcieli przełamać złą serię. Skończyło się jednak inaczej, „Szerszenie” po kapitalnym meczu gładko ograli gości, a właściwie Dwighta Howarda, autora 28 punktów i 16 zbiórek.
Szczerze mówiąc, to ten pojedynek można opisać krótko. New Orleans Hornets vs Dwight Howard – matchup. Reszta jego kolegów, niestety nie dotrzymywała kroku, odmienionym, „świeższym” gospodarzom. „Szerszenie” od początku prowadziły i jak się okazało nie oddały go do końca meczu, nie przegrywając nawet kwarty.
Ważnym faktem do podkreślenia jest, że Jameer Nelson, podstawowy rozgrywający z Orlando, nabawił się kontuzji, przez co na parkiecie spędził niespełna 11 minut.
Gospodarze , znudzeni i sfrustorwani kolejnymi porażkami , podeszli do meczu bardzo poważnie. Dodatkowego smaczku dodawała też obecność dziadka Jarrett’a Jacka i Chris’a Duhona. Hornets tej piątkowej nocy przeważali w każdym aspekcie. Trafiali rzut za rzutem, bronili akcje za akcją. Takich liga ich jeszcze nie zna.
Przełom czy przypadek? Tego w tym momencie nie wie nikt. Zespół z Luizjany spisywany był już na straty, a wszyscy spodziewali się, że będą „walczyć” o jak najsłabszy bilans i najwyższe picki. Tymczasem oni pokazują, że stać ich na zwycięstwa. Zobaczymy, jak potoczą się ich losy.
Co do występu Orlando, to nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Wszyscy zawodnicy, poza Howardem , zagrali bardzo kiepsko. Najwięcej punktów po swoim liderze uzbierał J.J. Redick, trafiając 3 na 5 rzutów zza łuku. O pozostałych graczach trudno napisać coś pozytywnego, ba w ogóle trudno coś napisać…
W szeregach ekipy z Luizjany na wyróżnienie zdecydowanie zasługuje Carl Landry. Podkoszowy „Szerszeń”, przez zaledwie 25 minut gry, zdołał skompletować 17 punktów i 6 zbiórek. Oprócz niego z bardzo dobrej strony zaprezentowali się prawie wszyscy, co udowadniają znakomite statystyki. Znać o sobie dał znowu Jason Smith, tym razem cudowną dobitką po niecelnym rzucie partnerów, również do zobaczenia na końcu recapu.
Statystyki i ciekawostki:
*Orlando Magic oddali zaledwie 61 rzutów, z czego tylko 24 odnalazło drogę do kosza;
*Dwight Howard stąpał na linii rzutów wolnych aż 17 razy, trafił 10. krotnie;
*Hornets trafili 6 na 16 (37.5%) rzutów zza łuku, przy 6-21 (28.6%) rywali.
*Gospodarze wygrali na deskach 43 do 36. (Ariza – 9, Howard- 16)
Jason Smith dunk!
Nie spodziewał się tak słabej postawy Magic w tym meczu… A Smith z Hornets bardzo pozytywnie mnie zaskakuje