Starbury lśni w lidze chińskiej.
Minęły lata, kiedy fascynował nas swoimi występami w lidze NBA. Jeden z najlepszych rozgrywających początku XXI wieku na dobre zadomowił się lidze chińskiej i pracuje na wysoką emeryturę. „Stefan” właśnie zgarnął honory Gracza Tygodnia w swojej lidze po imponującym występie z 45 punktami na koncie!
34-latek wywindował swój zespół na 2 pozycję w lidze, dzieki potrójnemu dubletowi na poziomie 45pkt/12zb/10as. w barwach Kaczek z Pekinu (17-8 bilans teamu).
Marbury notuje średnio 6,7 as na mecz i jest drugi w tej ligowej klasyfikacji, a ponadto trafia ze świetną skutecznością 56% z pola.
Popatrzmy na innych zawodników, wykręcających imponujące cyferki w minionym tygodniu:
Marcus Williams z Shanxi Zh. – 37pkt i ma średnią na mecz 30.5 pkt
Donyell Harvey z TianJin R. – z 34pkt i 25zb
Mike Harris z Shanghai S. – 38 pkt and 12 zb
Josh Boone z Zhejiang C. – 26 pkt i 17zb
J.R. Smith z Zhejiang C. – 39 pkt i 9zb; ze średnią 33,8 pkt na mecz jest liderem strzelców w lidze. Ostatnio na Twitterze pisał o chęci przeprowadzki nad rzekę Hudson (New York? Newark??).
Olumide Oyedeji z Qingdao DS – 25 pkt i 15 zb
Charles Gaines z Shanxi Zh. – 32 pkt i 11 zb
Na koniec dodam, dla zainteresowanych, że liderem zbiórek ligi chińskiej jest Gani Lawal ze średnią 14,8 na mecz, który ma za sobą występy w Polsce dla Zastalu Zielona Góra.
Marbury nie był jednym z najlepszych rozgrywajacych na poczatku XXI wieku. W wielu drużynach bylby rezerwowym, ale Knicks potrzebowali zrobic z kogos gwiazde. Padło na Starburego.
Patryk ; czy miałeś okazję oglądać go w grze dla Suns oraz Nets? może dla Wilków??
New Jersey Nets (1999–2001)
Phoenix Suns (2001–2004)
To na niego Suns poświęcili Jasona Kidda i to Suns wyszli z propozycją a nie Nets. Marburemu z czasem sodówka uderzyła do głowy, śmiem twierdzić..a wcale nie był gorszy od dzisiejszego Derricka Rose’a.
Fajny był Mecz Gwiazd z jego udziałem w 2001 roku, kiedy sam w końcówce perzchylił dwoma trójkami , wynik meczu na korzyść Wschodu. W New Jersey za Byrona Scotta zrobił duży postęp rzutowy.
Ja pamiętam Marburego z jego gry w Minnesocie z Garnettem. Był to duet jeszcze bardziej efektowny niż obecnie duet z LA Clippers, a koszykarsko równie dobry. Do czasu, aż Marburemu nie odwaliło był na pewno w 3 rozgrywających ligi. Spokojnie w jego zasięgu było 20/10 co sezon przez wiele lat. Dla mnie podobnym zawodnikiem obecnie jest teraz Westbrook. Może być kapitalnym rozgrywającym, tylko chyba najpierw chce rzucać, i nie do końca zna swoje miejsce w drużynie.
Tak samo jak i Iversonowi…. Ojebało obydwóm i spierdzielili sprawę, AI3 był moim idolem, jego stylem zawsze starałem się grać na boisku póki nie odnalazłem swojego, Iversona zawsze obserwowałęm, oglądałem, czytałem o nim, bo poprostu był dla mnie najbardziej zajebistym zawodnikiem we wszechświecie, i nadal go uwielbiam, chociaż nie ma go już na parkietach, i chyba nigdy nie będzie koszykarza – którego tak bardzo polubię, za styl, za to że był wojownikiem, za to że w ogóle JEST! Tak samo było z Marburym, był w mojej pierwszej trójce ulubionych koszykarzy, szkoda że AI3 czy Marbury tak zmarnowali to – co wychodziło i megadobrze. Nie zapomnę tych ludzi, tak samo jak Ewinga, D.RObinsona, dawnego Shaqa, Olajuwona i wielu innych świetnych graczy lat 90tych.
Ciekawe co by było jak by wrócił do NBA.
Bo wygląda że zmądrzał na stare lata. A przydałby się w wielu zespołach choćby w LAL.
Gdy ktoś używa frazy „jeździec bez głowy” odnośnie koszykówki, to od razu mam przed oczami Iversona i Marburego właśnie! Wybitni gracze, a zabrakło trochę tego racjonalnego pierwiastka w życiu! Na parkiecie showtime, poza nim wielka smuta! Z przyjemnością zobaczyłbym ich jeszcze w NBA! Ten ostatni raz…