Autor: Karminadel24
Powrót Magica Johnsona!
31.I
Urodziny obchodzą m.in:
– Rod Higgins (52 lata)
– Larry McNeill (61)
– Tyrone Nesby (36)
Ciekawostki:
• w 1994. #32 Kevina McHale’a byłego gracza Boston Celtics został wywieszony pod kopułą Boston Garden. Siedmiokrotny uczestnik All-Star Game, oraz trzykrotny Mistrz NBA, był kluczową postacią dla Celtów w latach 80′.
• w 2002. Karl Malone z Utah Jazz podczas spotkania z Chicago w Delta Center zdobył 18 punktów i przekroczył barierę 34,000 punktów.
• w 2002. Podczas meczu z Hawks wygranego przez Pistons 88-71, klub z Detroit zaliczył 2,000 zwycięstwo w swojej historii, dołączając do Lakers, Celtics, Knicks, 76ers i Hawks.
Szybko powrócę do roku 1987 i kolejnej potyczki Barkley’a z Jordanem. Przyczepiłem się do tej rywalizacja bo niestety bo na historię miały one ogromne znaczenie a wpływ obu koszykarzy na dzisiejsze granie jest niepodważalne. Trzeci sezon gry w NBA dla obu panów i ich zespołów był średnio udany bo oboje kończyli swoje przygody na pierwszych rundach Playoffs.
30.I.1987 roku rozegrali jednak kolejne spotkanie który przejdzie do historii NBA. Choć znowu wygrali koszykarze Sixers 121-112, i znowu zabłyszczał Charles Barkley 40 pkt,21 zb (12/17 z gry), Jordan po raz kolejny pokazał że jest brylantem wśród nieoszlifowanych kamieni. 49 punktów nie wystarczyły jednak na dobrze grających koszykarzy z Pensylwanii, wśród których dobrze oprócz Sir Charlesa dobre zagrali Cheeks i młody Cliff Robinson. Niestety w drużynie Bulls tylko Oakley zaliczył dobre spotkanie, co skończyło się kolejną porażką „Byków” w The Spectrum:
30.I.1996 w Great Western Forum doszło do pojedynku Warriors z Lakers. Prócz popisów strzeleckich kilku koszykarzy, to był wielki dzień dla Magica Johnsona, który po prawie pięcioletnim rozbracie z koszykówką powrócił na parkiety NBA. Wcześniej bowiem ostatnio Magic wystąpił w piątym meczu finałów 12.VI.1991 roku. Złośliwi powiedzą że załamał się wówczas po porażce z Bulls w ostatecznej potyczce sezonu 1990/91. Złośliwi i głupi bowiem każdy wie jakie problemy miał przez te kilka lat jeden z największych wirtuozów koszykarskich parkietów. Wirus HIV byłego gracza Lakers to główna przyczyna, lecz nie jedyna, tak długiej przerwy Magica.
Powrócił jednak w wielkim stylu ku uciesze jego kibiców, którzy na ten dzień czekali z niecierpliwością. 19 punktów, 10 asyst i 8 zbiórek w 27 minut na parkiecie, a także zwycięstwo Lakers 128-118, dało powody do radości wszystkim zgromadzonym na hali. Oprócz Magica, 33 pkt rzucił Ceballos i aż pięciu zawodników Lakers powyżej 10pkt. Ervin, miał nadzieję na mistrzostwo, mając u boku: Divaca, Ceballosa, Van Exela, Campbella, Jonesa i Peelera oraz Lyncha nie był bez szans. Niestety porażka z Rockets w pierwszej rundzie szybko zakończyła, na zawsze rewelacyjną karierę Magica Johnsona. Czy ma czego żałować, na pewno, choć Dream Team, pięć mistrzowskich tytułów i mnóstwo innych nagród i wyróżnień uczyniło z niego jednego z najlepszych graczy All-Time:
31.I.1989 w Chicago, Bulls spotkali się z Pistons by sprawdzić się z najlepszymi, na 3 miesiące przed Playoffs, w których polegli właśnie z Detroit w finale Wschodu 4-2. Jaki był zespół z Mo-town, jakie były ich największe zalety i czym razili, wiemy, twardością, nieustępliwościom i niesamowitych charakterem oraz wręcz perfekcyjnie stworzonym kolektywem, w którym każdy wiedział co na parkiecie robić. Główna w tym zasługa Chucka Daly’ego.
Mimo braku Joe Dumarsa, znalazł się ktoś kto poprowadził Pistons do zwycięstwa. 34 punkty Isiaha Thomasa, 20 Adriana Dantley’a oraz double-double z ławki Rodmana dało Pistons niezwykłą pewność siebie na resztę rozgrywek. Mimo tego że na wyżyny swoich umiejętności wzniósł się Jordan ( 21pkt, 10 as i 12zb) choć tylko 7/24 z gry, swoje zagrali Oakley, Pippen, Hodges i Vincent, mimo porażki było wiadomo że wszystko w ekipie Bulls idzie ku dobremu. Pistons wygrali po dogrywce 104-98:
Na koniec szybko wrócę do roku 1991, kiedy to Knicks spotkali się z Bullets, a były gracz Knicks wrócił na stare śmiecie do Madison Square Garden i pokazał że mimo 34 lat potrafi jeszcze ukłuć.
Bernard King bo o nim mowa odwiedził w swojej karierę wiele klubów, by z różnym powodzeniem grać na różnym poziomie. 31.I.1991 roku rzucił jednak 49 punktów i zaliczył 11 zbiórek przy dobrej skuteczności 20/35 i w pojedynkę upokorzył Ewinga i jego kolegów z Nowego Jorku, a do tego jego Bullets odnieśli zwycięstwo: