Zdecydowanie to był mecz dnia, a może nawet tygodnia. Wszyscy fani i eksperci na to spotkanie ostrzyli sobie zęby już od dawna. W Staples Center znowu iskrzyło, a ci, którzy przyszli na mecz na pewno nie żałowali. Clippers gościli przecież lidera tabeli, zespół składający się z młodych gwiazd i człowieka, na temat którego powoli pisze się książki. Liczę, że wiecie o kogo chodzi. W tym starciu od początku ( i jak się później okazało już do końca) przeważali gospodarze . Nie zmienia to faktu, że mecz był niesamowity, a każdemu polecam jego obejrzenie w całości!
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Los Angeles Clippers | 12-6 | 36 | 28 | 26 | 22 | 112 |
Oklahoma City Thunder | 16-4 | 25 | 21 | 24 | 30 | 100 |
Jestem przekonany, że tylko z tego jednego meczu można by ułożyć Top 10 of the week, jak nie month… Clippers ostatecznie pokonali Thunder, odnosząc 12. zwycięstwo w sezonie. „Grzmoty” pomimo czwartej porażki nadal są liderami tabeli. Dodam tylko, że mina Perkinsa po tym co zrobił Griffin – bezcenna. Efektowny wsad do zobaczenia na końcu recapu.
Pierwsza kwarta, jak i cały mecz od początku układał się pod dyktando gospodarzy z Los Angeles. Clippers rozrzucali Thunder, trafiając (uwaga!) ogólnie 13 z 25 oddanych rzutów zza łuku, tylko w pierwszych 12 minutach trafili ich bodajże cztery lub pięć. Dodać do tego kapitalną postawę podkoszowych, którzy praktycznie dobijali wszystko co okrągłe i się kręci, daje nam łącznie wynik 36:25. Okazało się, że Durant i Westbrook (przynajmniej vs .Clippers) sami kwarty nie wygrają. O mało bym zapomniał, fabryka highlights znowu dała o sobie znać!
W drugiej kwarcie ciężar na swoje barki musiał wziąć jeden z największych brodaczy, a zarazem jeden z najlepszych rezerwowych w NBA, który dziś jednak wyszedł na parkiet w pierwszej piątce – James Harden. Pod nieobecność liderów, starał się być motorem napędowym swojego zespołu ( z naciskiem na „starał się”). W ósmej minucie drugiej kwarty na parkiecie pojawił się ponownie Kevin Durant, który zaakcentował swą obecność trzypunktowym rzutem.
Pod koniec tej odsłony meczu kibice i komentator, z którego ust nie schodziło słowo: „Binngoooo!!!”, oszaleli z radości. Gospodarze trafili 4 trójki z rzędu! Strzelając przysłowiową „bramkę do szatni”, czyli zaliczając run 12-0 przed 15-minutową przerwą.
Ostatecznie, po drugiej batalii i błędach z obu stron, na tablicy widniał wynik: 64:46 dla gospodarzy. W Lob City linie lotnicze (czyt. DeAndre Jordan i Blake Griffin) znowu, przy pomocy CP3, wyleciały w powietrze.
3. i 4. kwarta to popis gry obu zespołów. Efektowne wsady, bloki, alley-oopy, crossovery, trójki z 8 – metrów, takie rzeczy były w tym spotkaniu na porządku dziennym – tak można w sumie podsumować to wszystko, co działo się w Staples Center. Oba zespoły zafundowały nam mnóstwo emocji, spowodowanych nie zaciętym meczem i buzzer beaterem, ale z akcji na akcję, z minuty na minutę, coraz efektowniejszymi popisami umiejętności.
Gospodarze ostatecznie (niespodziewanie) gładko ograli przyjezdnych z Oklahomy: 112:100.
Wyłonienie najlepszego zawodnika w takim spotkaniu graniczy niemal z cudem. Każdy z tych chłopaków dołożył swoje”trzy grosze” i zasługuje na taką samą pochwałę jak kolega . Wyróżnić muszę jednak parę osób. Chris Paul rozegrał jeden z lepszych meczów w tym sezonie, popularny CP#3 zdobył 26 punktów i 14 asyst, to wszystko na znakomitej skuteczności: 12-16 z gry i 2-4 zza łuku!
Caron Butler rozegrał swoje career season-high (22 punkty, 4 zbiórki). Blake Griffin zapamięta na pewno ten mecz na swój sposób. Dunk, który uważany jest już przez wielu za najlepszego w sezonie przyćmiewa jego dzisiejszą zdobycz w wysokości: 22 punkty i 7 zbiórek. DeAndre Jordan zaaplikował 11 punktów i 11 zbiórek.
Lob City reactivation baybe!
W szeregach Thunder najlepiej spisywał się (jak zawsze) Kevin Durant, autor 36 punków i 13 zbiórek. KD trafił aż 14 na 23 rzuty z gry, przy czym 4-5 zza linii rzutów trzypunktowych. Wspomógł go tylko Russel Westbrook, który uzbierał 31 punktów, ale stracił też 6 piłek.
Jeśli Los Angeles Clippers tak widocznie ogrywa już liderów tabeli, to co będzie dalej? Boję się o tym pomyśleć.
Skrót meczu:
Griffin’s INSANE dunk of the year!
alley-oop, nie all up
Tak wiem, przepraszam za pomyłkę, ale nie zauważyłem tego błędu przed dodaniem wpisu.
Mieli dzień, trafiali dobrze zza łuku. Ja mimo wszystkich zachwytów nimi nie widzę nawet finału konferencji w ich wykonaniu, a co dopiero finału NBA. Oklahoma jest na pewno dużo lepszą drużyną, zresztą… zobaczymy po następnym starciu.
Możliwe, ale to spotkanie wywarło na mnie naprawdę spore wrażenie, jestem ciekaw jak poradzą sobie w przyszłych meczach.
Btw. Przy tych wszystkich zachwytach nad Griffinem chciałbym zauważyć, że Perkins zachował się jak prawdziwy center. Nie chciał wymusić faulu w ataku – poszedł twardo i został ukarany, ale zachował się prawidłowo.
shaq i tak mu powie ”take a charge or sumthin”
Przy kolejnej akcji na „w skrócie” Durant wiedział żeby nie skakać:D
Wg mnie Clippers maja wieksza szanse na finaly konferencji niz OKC, jakos nie przekonuje mnie oklahoma i wydaje mi sie sa przereklamowani, mysle ze odpadna w 2 rundzie.
Thunder przereklamowani? to co mówić o LAC? Thunder na wyjazdach trzeba przyznać gra zawsze na granicy każda wygrana to męczarnie ale u siebie leją rywali regularnie. A LAC wszyscy patrzą na tabele i już widzą w nich mistrzów a mi rzuca się w oczy to ile oni grali meczy u siebie na 18 spotkań 12 !! u siebie. I to teraz się okaże na ile ich stać jak dotąd na wyjazdach grają bardzo słabo i moim zdaniem o ile w Staples są mocni to nie przeceniałbym ich. A brak Sefeloshy w Thunder jednak to spore osłabienie moim zdaniem bo w tym zespole każdy kto wypada z rotacji psuję moim zdaniem cała machinę.
Butler raczej „carrer-high” („career” jak już, z resztą) swojego nie zagrał… chyba chodziło o „season-high”
Ok dzięki, sory za pomyłkę.