Adrian Wojnarowski z Yahoo informuje, że szukający wzmocnień Lakers, zagięli parol na Ramona Sessionsa z Cleveland Cavaliers. Temat Gilberta Arenasa raczej upadł.
Przeciągająca się kontuzja Steve’a Blake’a i 37 lat Dereka Fishera sprawiają, że Lakers ciągle poszukują zawodnika, który mógłby pozytywnie wpłynąć na jakość rozgrywania akcji zespołu z Los Angeles. Jako o pierwszym, Mike Kupchak pomyślał podobno o Gilbercie Arenasie, ale ta opcja prawdopodobnie nie wszystkim w LAL się spodobała.
Agent 0, będący niegdyś jednym z najlepszych strzelców w NBA, obecnie jest wolnym agentem, który na dodatek mógłby zgodzić się na minimalny, przeznaczony dla weterana kontrakt, warty ok. 1.4 mln$. W ostatnich dniach pojawiły się także informacje o tym, że z zespołem trenuje inny weteran – Morris Peterson. Trudno jednak brać takie doniesienia na poważnie, a jeszcze trudniej wyobrazić sobie żeby taki gracz miał w jakikolwiek sposób wzmocnić siłę Lakers.
Jak donosi jednak Wojnarowski, niewykluczona jest transakcja, w której do Los Angeles przeniósłby się obecny rozgrywający Cleveland Cavaliers, który stracił w tym sezonie miejsce w pierwszej piątce „Kawalerzystów” na rzecz rewelacyjnego Kyrie Irvinga. Odejście Ramona Sessionsa byłoby na rękę także władzom Cavs, którzy oczekiwaliby za niego jedynie picki w drafcie oraz ewentualnie część trade exceptions, które Lakers pozyskali od Mavs w zamian za Lamara Odoma.
Sessions zarabia obecnie 4.3 mln$, a na sezon 2012/12 ma opcję gracza za 4.6 mln$. W drużynie Lakers miałby okazję spędzać na parkiecie sporo minut, zwłaszcza w momencie, kiedy Blake byłby wykorzystany w innej wymianie do pozyskania kolejnego zawodnika. W obecnym sezonie notuje średnio 9 punktów, 4.6 asysty i 3 zbiórki, ale trafia tylko 34.8% rzutów z gry, przy ponad 44% w przeciągu całej kariery.
Przyjście Sessionsa mogłoby choć trochę rozruszać ofensywę Lakers, którzy notują tylko 8.1 punktów z szybkiego ataku w każdym meczu (gorsi w tym elemencie są tylko Nets). 26-letni playmaker znany jest ze swojej szybkości i świetnego przechodzenia z obrony do ataku. Dzięki pojawieniu się na „jedynce” Sessionsa, na więcej minut odpoczynku mógłby liczyć Kobe Bryant, który gra w tym sezonie o ponad 4 minuty dłużej niż w poprzednim. Tą niezbędną chwile odpoczynku mógłby mu zapewnić coraz pewniej czujący się ostatnio Andrew Goudelock, który jednak spędza więcej czasu, jako rozgrywający, a kreowanie nie jest jego najmocniejsza stroną.
Kogo ewentualnie z innych graczy widzielibyście w zespole Lakers?
You must be logged in to post a comment.