Mecz wieczoru: Oklahoma City Thunder (16-4) @ Dallas Mavericks (14-8)
Jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz.
Dallas Mavericks zmiażdżyli Suns w Phoenix. Oklahoma City Thunder przegrali dość znacznie w jednym z najważniejszych meczów tego sezonu przeciwko Los Angeles Clippers. Obie drużyny (OKC i LAC) ogłosiłem już prawie Finalistami Konferencji, ale Dallas Mavericks, przecież mistrzowie, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Mecz z Clippers nie najlepiej wpłynął na notowania Thunder, ale ci nadal są bardzo mocną drużyną. Pytanie – czy sam Kevin Durant i Russell Westbrook wystarczą, by dziś wygrać w Dallas z tymi samymi Mavs, którzy pognębili ich w pięciu meczach w ostatnich WCF. Potrzebna będzie dobra gra role-players, w szczególności Jamesa Hardena. Mavericks nie mają tego problemu, nawet słabsza gra Nowitzkiego nie przeszkadza im w wygrywaniu, ale z tak mocnym rywalem, jak Thunder, to może nie wystarczyć.
To, co jest słabością Mavs, jest siłą Thunder (gra gwiazd – Durant, Westbrook > Dirk), ale to, co jest słabością Thunder, jest siłą Mavs (głębia składu). To, kto wygra, zależy od tego, na ile obie drużyny wykorzystają swoje atuty i na ile zasłonią swoje braki.
W ostatnim meczu między OKC a Dallas o zwycięstwie zadecydował buzzer-beater Kevina Duranta. Czy dziś nastąpi odpowiedź Nowitzkiego?
Godne uwagi:
Chicago Bulls (18-5) @ Philadelphia 76ers (15-6)
Łatwy terminarz 76ers? Dziś koniec tej sielanki.
Po meczu z Bulls Szóstki zagrają z Heat, Hawks, Lakers, Spurs, Clippers. Ile z tych meczów uda im się wygrać? Jak po tych sześciu meczach będą sklasyfikowani w tabeli Konferencji?
Odpowiedzi na te pytania poznamy 10 lutego, bo wtedy 76ers rozegrają ostatni mecz z tej serii. Na razie jednak skupmy się na starciu z Bulls.
To nie będzie ofensywny pojedynek, strzelanina w stylu starych Warriors czy Suns czy też innej zachodniej drużyny. Spotkają się dwie najlepsze defensywy (pod względem traconych punktów) w lidze.
Derrick Rose w ostatnich trzech meczach zdobył 34, 34 i 35 punktów. Dzisiaj mocno obsadzona pozycja rozgrywającego – Jrue Holiday, Lou Williams – może mu utrudnić powtórzenie podobnego wyczynu, więcej sił Rose zużyje w defensywie. W ogóle – wszyscy będą zużywali więcej sił w defensywie. Spodziewam się wyniku na poziomie 85-90 punktów na drużynę.
76ers są 11-2 u siebie.
Los Angeles Clippers (12-6) @ Utah Jazz (12-7)
Jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz.
Clippers w swoim ostatnim meczu przeciwko Thunder, o czym wcześniej pisałem, potwierdzili, że już w tym roku walczą o najwyższe cele. Wcześniej wygrali z Grizzlies i Nuggets.
Dziś kolejny mecz z tej serii. Może Utah Jazz nie są contenderem, ale kto wie – może właśnie na nich Clipps wpadną w pierwszej rundzie. A mało było niespodzianek?
Nie wiadomo, czy dziś zagra Al Jefferson. Brak Big Ala jest dużym osłabieniem dla strefy podkoszowej Jazz, ale Favors i Millsap przede wszystkim powinni uporać się z Griffinem i Jordanem. Bardziej bałbym się o wyczyny Chrisa Paula.
Właśnie zajrzałem w tabelę Konferencji. Clippers na drugim miejscu? To już?
Pozostałe spotkania:
Washington Wizards (4-17) @ Orlando Magic (12-9)
To będzie wyrównane starcie. Nie wierzę, że to piszę.
Toronto Raptors (7-15) @ Boston Celtics (10-10)
Celtics bez różnicy czy grają na wyjeździe (4-4), czy u siebie (6-6). Dzisiaj ten drugi bilans się polepszy.
Detroit Pistons (4-19) @ New Jersey Nets (7-15)
Są lepsze mecze. A dokładniej mówiąc – nie ma gorszych.
Miami Heat (16-5) @ Milwaukee Bucks (9-11)
Heat mają pewnie w pamięci porażkę z Kozłami. Dziś powinni sobie odbić 'za tamto’, Big 3 jest w komplecie. Wade robi różnicę.
Phoenix Suns (7-13) @ New Orleans Hornets (4-17)
Dobry mecz. Pojedynek superrozgrywających – Steve’a Nasha i Chrisa Paula.
Chciałbym tak napisać. W tej chwili fakty są takie, że Nash może nie zagrać, a Paul zagra, tyle że w Utah razem z Clippers. Fakty są takie, że Suns są w konferencji na trzecim miejscu od końca, który należy do Hornets. Fakty są takie, że Marcin Gortat zmierzy się z Emeką Okaforem i tylko dla tego match-upu nawet nie obejrzę, a poobserwuję to spotkanie.
Indiana Pacers (14-6) @ Minnesota Timberwolves (10-11)
Wolves znów walczą o bilans .500, poprzednim razem się nie udało, może dziś się uda?
Houston Rockets (12-9) @ San Antonio Spurs (13-9)
Derby Teksasu to teraz starcia między trzema zespołami. Do Mavs i Spurs dołączyli Rockets, którzy dzielnie walczą z lepszymi w swojej dywizji. Całkiem dobry mecz.
Charlotte Bobcats (3-19) @ Portland Trail Blazers (12-9)
Blazers za wymianę, którą Bobcats z nimi zrobili (G-Force za worek ziemniaków) powinni wykazać się słynną polską oregońską gościnnością. Pewnie takie pojęcie nie istnieje, ale do dzisiaj dziwię się, jak Cats mogli oddać najlepszego gracza w historii organizacji za Joela Przybillę i Dante Cunninghama.
Właśnie skończyłem oglądać mecz LAC-UTAH.
Myślałem że nigdy tego nie powiem. Warto wstać o 4:30 by oglądać postrzygaczy:) Kto by pomyślał parę lat temu:P
Wielki mecz Crisa Paula: 34 pkt 11 as 5 zb 15/24 z gry
i Griffina 31 pkt 14 zb 4 blk 14/22 z gry. W Utah rządzić Al Jefferson 27 pkt 12 zb 4 as 12/20 (przed przerwą praktycznie bezbłędny).
Clippers wygrali mecz dzięki zbiorkom 50 kontra 35, w ataku 13, grze wspomnianej 2 Clips i mądrości Paula i Billupsa w końcówce (nie dopuścili do rzutów za 3 i faulowali) i celnym rzutom wolnym Billupsa i Mo Williamsa. Po ostatnim niecelnym wolnym Harrisa, który musiał spudłować na piłkę rzucił się Evans a cała drużyna poleciała się cieszyć ze zwycięstwa. Kibice czekali w końcu 9 lat na to. Pamiętacie 2003?
PS
Rose i Lebron mogliby popatrzeć jak się rzuca wolne z nożem na gardle;)
PS2
Clippers poprawi jeszcze obronę i widzę nawet szansę na finał konferencji