Dzień po dniu..Historia NBA od A do Ą (77)

Autor: Karminadel24

W dzisiejszym wydaniu przpomnimy Wam o trzech wydarzeniach. Pierwsze z nich to spotkanie Sonics-Hawks z roku 1993, drugie to ostatnia potyczka Jordana z Magicem z roku 1996, a także choć limit wyczerpałem wczoraj, przypomnę o spotkaniu z roku 2009 z Madison Square Garden, z Kobem w roli głównej.

02.II

Urodziny obchodzili min.:

– Sean Elliott (44 lata)
– Dan Gadzuric (34)
– Steve Henson (44)

Ciekawostki:

• w 1968. Wilt Chamberlain z Sixers zaliczył 21 asysty w wygranym meczu z Detroit 131-121. Tym samym poprawił rekord klubu, który w 1982 wyrównał Maurice Cheeks w meczu z New Jersey.

• w 1993. Dominique Wilkins z Hawks w meczu ze Seattle wygranym 118-109 zaliczył 34 punkty i został tym samym najlepszym strzelcem w historii klubu z Atlanty (20,885).

• w 1995. Rockets pokonali Jazz 121-101 przerywając serię 15-stu zwycięstw “Jazzmanów” na obcych parkietach. Swoją przygodę Jazz zaczęli z Sacramento 27.XI, i zabrakło im tylko jednego zwycięstwa do wyrównania rekordu Lakers z sezonu 1971/71 (16 zwycięstw).

Na początek cofnijmy się do roku 1993, do spotkania Atlanty ze Seattle, w którym doszło do rywalizacji dwóch bardzo podobnych graczy z niesamowitą windą. Dominique Wilkins vs Shawn Kemp, to czołówka zawodników niezwykle giętkich i skocznych, którzy z slam-dunków zrobili sztukę. O Niqu wiemy już prawie wszystko, a jego wsady już dawno stały się historią. Shawn choć grając pod koniec kariery w Portland czy Orlando sylwetką krótko mówiąc nie zachwycał, w latach 90’s był jednym z najlepszych skoczków w NBA. Obaj w powietrzu wyglądali bardzo podobnie, przynajmniej ja tak uważam. Podobne warunki, ciało z gumy i ogromny power przy robieniu tego…. wiecie czego z góry. Najlepiej wspominam jednak ich wsady z naskoku, które były wręcz kultowe. To w jaki sposób pokonywali przeszkody w locie robi wrażenie do dziś.

02.II Wilkins jak możecie zauważyć wyżej stał się pierwszym strzelcem w historii klubu z Hawks, pokonując w tym względzie Boba Petita. Zdobył 34 punkty prowadząc swój zespół do 23-go zwycięstwa w sezonie. Gracze w Atlanty nie zachwycali w sezonie1992/93, gładko przegrywając z Bulls w pierwszej rundzie wschodu. Sonics byli jednym z najlepszych teamów w lidze, a z trzeci bilansem na zachodzie, doszli aż do pamiętnego finału zachodu z Suns. Po drodze w każdej rundzie grali maksymalną ilość spotkań pokonując Rockets czy Jazz.

Payton, Kemp, McMillan, McKey czy Ricky Pierce, to człon zespołu „Ponaddzwiękowców” którzy grali bardzo widowiskową koszykówkę. Choć zostali pokonani przez Hawks 118-109, Kemp zachwycił skutecznością (13-20 z gry), zaliczył 35 punktów i 15 desek. W meczu kilkukrotnie można było zobaczyć efektowne akcje, obu panów i choć dziewięć lat różnicy dzieli Kempa i Wilkinsa, na parkiecie nie było tego widać. Było już kiedyś o Dominiqu, tym razem przypomnienie „Reignmana”:

W roku 1996 o czym pisałem kilka dni temu do gry powrócił po prawie pięcioletnim rozbracie z NBA Magic Johnson, a 02.II. spotkał się z Jordanem w swoim ostatnim meczu przeciwko koledze z Dream Teamu. Na to spotkanie czekali wszyscy fani koszykówki, a mecz w telewizji TNT oglądano w ponad 4,5 miliona domaów w całych stanach. To spotkanie jak marzenie, co najmniej z kilku powodów. Ostatnie obu panów, pierwsze od czasu finału 1991, a także 72-10 graczy Bulls, których w Great Western Forum chciał pokonać każdy kibic. Bilans graczy z Chicago po 44 meczach to 41-3, i nie zamierzali się zatrzymywać. Choć Michael nie chcąc wychylać się przed szereg z szacunku dla Magica, rzucił tylko 17 oczek, Bulls gładko ograli Lakers 99-84.

Bohaterem spotkania był Pippen autor 30 punktów oraz Rodman 10 oczek i 23 zbiórki. Magic z ławki zdobył 15 pkt. i z godnością pożegnał się z swoim przyjacielem i rywalem, który kilkukrotnie w latach 90’s okazywał się być lepszy, nie to co dekadę wcześniej. Nie to jednak było najważniejsze, kto kogo i kiedy ogrywał, lecz to że na parkiecie spotkały się ikony koszykówki, które odegrały nieocenioną rolę dla tego sportu. MJ vs. MJ, który był prawdziwy i największy, nie ważne, bo czas pokazał że obaj zasłużyli się dla koszykówki w najwyższym stopniu.

Na koniec pojedynek Knicks vs Lakers z roku 2009 w Madison. Wydawało mi się że wyczerpałem choć na chwilę nazwisko Bryant, lecz nie mogę pominąć najlepszego indywidualnie występu w historii hali w Nowym Jorku. 61 oczek jakie padły łupem Kobego w najsłynniejszej i najstarszej hali na świecie, to najlepszy punktowo wynik w historii MSG. Madison Square Garden to mekka koszykówki, miejsce gdzie wszyscy chcą wypaść najlepiej, gdzie każdy przed publicznością i legendą tejże hali chce choć po części zapisać się w jej historii.

Dokładnie 02.II.2009 roku dokonał tego Kobe, który nie po raz pierwszy w swojej karierze zaliczył tam udane spotkanie. Kilkukrotnie zdobywał tam po 40 oczek, swoje pierwsze punkty w NBA zdobył właśnie w Madison, a tego dnia wspiął się na wyżyny, by w 36 minut zaliczyć (19/31 z gry, 3/6 za trzy i 20/20 z linii). Schodząc z parkietu dostał owacje na stojąco a ludzie zgromadzeni w hali skandowali MVP,MVP… Choć Knicks w sezonie 2008/09 byli chłopcami do bicia, a już na pewno nie grzeszyli obroną taki mecz nie zdarza się codziennie. 126-117 Lakers: