Mecz wieczoru: Utah Jazz (13-10) @ Indiana Pacers (16-7)
Oj, wtorek nas nie rozpieszcza. Po masie świetnych spektakli wczorajszej nocy, dzisiaj można liczyć tylko na to, że z pozornie nudnego starcia wyjdzie coś ciekawego.
Meczem wieczoru uznałem spotkanie, w którym zagrają dwie dobre drużyny. Szału co prawda nie ma, ale na bezrybiu i rak ryba. Był jeszcze jeden realny typ, ale zakwalifikowałem go do „Godnych uwagi”.
Ten mecz ma 50% szans na bycie ciekawym, z crunch-time, może nawet OT, i tyle samo procent szans na bycie bardzo nudnym. Wszystko w rękach koszykarzy, tego, czy rzuty będą wpadać (to tyczy się szczególnie Pacers) oraz tego, jak spiszą się podkoszowi (Hibbert-West vs. Jefferson-Millsap). Kolejny dobry mecz może rozegrać Paul George, na którego ciężko znaleźć odpowiedź. Mam nadzieję, że Darrenowi Collisonowi uda się rozdać choć jedną asystę. Swój wpływ na losy tego meczu będzie miał fakt rozgrywania back-to-back przez Jazz. Pacers mieli trochę czasu na odpoczynek, nie musieli od ostatniego meczu ruszać się z Indianapolis.
Obie drużyny podchodzą do tego meczu po porażkach. Pacers przegrali z Magic po dość słabym meczu, zwłaszcza ofensywnie, Jazz zaś musieli uznać wyższość Jeremy’ego Lina i reszty „liderów” Knicks.
Ciekawa analogia – Jazz zagrali tylko 8 meczów na wyjeździe, a Pacers zagrali tylko 8 meczów u siebie. Podobieństwa kończą się jednak, gdy spojrzymy na bilanse – Utah poza domem wygrali tylko dwa mecze – tyle, ile spotkań u siebie przegrała Indiana.
Godne uwagi: Cleveland Cavaliers (9-13) @ Miami Heat (18-6)
Jeśli dojdzie w tym meczu do crunch-time, a mam nadzieję, że tak się stanie, faktem stanie się „korespondencyjny” (bo nie bezpośredni) pojedynek Kyrie Irvinga z LeBronem Jamesem o to, kto jest lepszym graczem w końcówce. Kyrie mimo młodego wieku ma już swoje zasługi (dwa ważne rzuty, 21 punktów w 4Q). LeBron zaś cały czas posądzany jest o ich brak.
Mam jednak przeczucie, że Wielka Trójka rozstrzygnie ten mecz tak szybko, że w czwartej kwarcie będą hasać sobie rezerwowi. To zabiłoby widowisko, które zapowiada się najlepiej (chodzi o mecze Cavs-Heat oczywiście) od powrotu LBJ’a do Ohio.
Pozostałe spotkania:
Charlotte Bobcats (3-21) @ Boston Celtics (13-10)
Rozumiem, może dzisiaj nie ma ciekawych meczów, ale.. no bez przesady. Chyba, że Michael Jordan wyjdzie na parkiet i rzuci 63 punkty. Ups, przepraszam, Bóg przebrany za MJ’a.
Rajon Rondo przeszkoli Kembę Walkera.
Phoenix Suns (10-14) @ Milwaukee Bucks (10-13)
Steve Nash dziś stawi czoła młodemu i gniewnemu Brandonowi Jenningsowi.
Sacramento Kings (9-15) @ Minnesota Timberwolves (12-12)
Pitu, pitu, pitu, a tu Wolves mają bilans .500, nawet nie zauważyłem. Dziś zagrają bez Kevina Love’a (tak, mam go w fantasy), co daje kolejną szansę dla DeMarcusa Cousinsa na zdominowanie tablic i pokazanie się publiczności w Minnesocie. I pomyśleć, że Cousins mógł trafić do Minneapolis.. a tak mamy Wesa Johnsona.
Ciekawe, co Cousins zrobiłby, gdyby Love nadepnął mu na twarz.
Oklahoma City Thunder (19-5) @ Golden State Warriors (8-13)
Pęknie 110 punktów. I u Thunder, i u Warriors. Dla fanów strzelanin z Durantem, Westbrookiem, Curry’m i Ellisem w rolach głównych – w sam raz na śniadanie (jeśli ktoś je śniadanie o 4:30).
Pod godny uwagi dałbym GSW z OKC.
Cavs bez Tristana Thompsona, Daniela Gibsona i Anthonego Parkera, zatem dostaną niezłe baty.
co kto lubi
bucks też mieli dostać baty :P
Też uważam, że najciekawszy mecz to Warriors – Clippers. Curry – Paul, Lee – Griffin i już mniej korespondencyjnie Ellis – Butler. Zapowiada się świetnie, zdrowy skład Wojowników to zespół groźny dla każdego, pytanie czy wytrzymam do 4:30. Ano i ciekaw jestem czy Biedrins zaliczy season-high, w ostatnim czasie ma problem zdobyć cokolwiek w meczu, ale od czego jest Jordan ? Ostatni swój dobry mecz Łotysz w ofensywie rozegrał przeciwko właśnie Clippers, 10 punktów, przeskoczy ?
Wes Johnson ma kiepski sezon fakt, ale to wciąż zawodnik z dużym potencjałem, więc jest szansa, że wyrośnie z Niego zawodnika o potencjale przy którym nikt nie będzie żałował wzięcia go zamiast Cousinsa, debiutancki sezon miał bardzo fajny.
Szkoda, że tak mało o Kozłach :)
tylko że w tamtym roku Wolves był potrzebny środkowy a nie swingman. teraz darko zaczyna coś grać, peko też, więc już tak się nie narzeka na niewzięcie cousinsa.
o Bucks w najbliższym czasie powinienem coś napisać, czy przy okazji jakiegoś recapu, czy osobno – stay tuned – na razie zbieram dane ^^