88:87
109:101
96:89
101:106
Kącik video
Nagrody dnia
MVP: Stephen Curry (GSW) – 36 pkt, 7 zb, 7 ast, 13-17 FG, 6-9 3pt
Denver Nuggets przegrali wczoraj swój piąty mecz z rzędu. Ktoś może zrzucać winę za ich porażkę na kryzys panujący w Colorado, ale faktem jest, że Warriors pokonali dziś Bryłki przede wszystkim dzięki Curry’emu, który był po prostu niesamowity. Punktował, trafiał, zbierał, asystował – nie da się do niczego przyczepić. Dlatego jest MVP. Monta Ellis i David Lee dziś trochę przygasli w porównaniu do tego, co wyczyniali w meczu z Thunder, gdy Curry był 'tym trzecim’. Dziś było odwrotnie, nie dość, że to Stephen był liderem Wojowników, to jeszcze ci wygrali.
Curry był nie do zatrzymania. Rozpoczął w bardzo dobrym stylu, zdobywając 15 z 28 punktów GSW w pierwszej kwarcie. Potem nie zwolnił, w całym meczu spudłował zaledwie cztery rzuty na siedemnaście, w 36 minut gry tracąc tylko jedną piłkę! Obrona Nuggets wychwyciła szybko fakt, że obrońca Golden State jest dzisiaj 'hot’, ale ten przekuwał to na punkty spod kosza, bowiem obrońcy nabierali się na jego pump-fake’i, otwierając mu drogę do kosza.
Drugie miejsce: Pau Gasol (LAL) – 25 pkt, 14 zb, 3 ast, 12-20 FG, 2 blk
Nie wiem, jak można w ogóle pomyśleć o wymianie swojego najlepszego gracza, bez którego jedna z pozycji po prostu nie istnieje, za gracza, który nie dość, że jest starszy i zarabia znacznie więcej, to jeszcze gra na zatłoczonej w „swoim nowym klubie” pozycji. Jak dobry by nie był Pau Gasol, oddawanie go za Rajona Rondo byłoby bezsensem i nikt nie byłby z takiej wymiany bardzo zadowolony. Lakers teoretycznie by na niej zyskali, ale po tak dobrym występie Gasola przeciwko C’s powinni się zastanowić nad jakąkolwiek wymianą z jego udziałem.
Dla niektórych jego pominięcie w wyborach rezerwowych ASG to zaskoczenie. Mnie dziwi tylko jedno – że przed Hiszpanem wzięto Nowitzkiego, bo Love i Aldridge rozgrywają lepsze sezony i zasługują bardziej. Będzie Gasol, ale Marc – co spowodowane jest głównie brakiem dobrych zdrowych środkowych.
3 asysty nie są może najlepszym wynikiem, ale dwie z nich zasługują na szczególne wyróżnienie. Pierwsza to jedna z najlepszych asyst sezonu, a druga to równie imponujący (jak na podającego bigmana) alley-oop do Bryanta. Nie od dziś wiadomo, że Gasol jest jednym z najlepiej podających wysokich w lidze, ale cały czas nas zaskakuje.
Poza świetnym występem w całym meczu Gasol bezpośrednio przyczynił się do wygranej Lakers, blokując dobitkę Ray’a Allena po pudle Paula Pierce’a w ostatnich chwilach dogrywki.
Trzecie miejsce: Kobe Bryant (LAL) – 27 pkt, 5 zb, 4 ast & Andrew Bynum – 16 pkt, 17 zb
Zazwyczaj jest odwrotnie, ale dziś to Kobe i Bynum byli grupą wsparcia dla liderującego Gasola. Jak na ironię – obaj będą starterami w Meczu Gwiazd, do którego Gasol nie dostał się w ogóle.
Najlepszy przegrany: Kevin Durant (OKC) – 27 pkt, 8 zb & Russell Westbrook – 33 pkt, 6 zb, 15-26 FG
Czy kogoś dziwi, że Durant z Westbrookiem zdobyli 60 punktów? Czy kogoś dziwi, że Thunder mimo tak dobrych występów przegrali z Kings? To nie pierwszy raz, gdy na wysokości zadania stają tylko supergwiazdy + Harden jako 'ten trzeci’ – reszta blokuje (Ibaka 10), trafia trójki (Cook 3), ale przede wszystkim – w obronie pozwala Sacramento na 106 punktów. Po raz kolejny dyspozycja defensywy Oklahomy jest gorsza od oczekiwanej.
Westbrook ostatecznie został All-Starem 2012, niektórzy popierają ten wybór, niektórzy nie. Według mnie RW dostał się tam zasłużenie, bo to jednak konkurs popularności i statystyk. Westbrook już jest kimś w tej lidze, a poza tym – jeśli nie on, to kto? Ricky Rubio?
Drugie miejsce: Steve Nash (PHX) – 14 pkt, 13 ast, 7-7 FG & Channing Frye – 21 pkt, 10 zb
Steve Nash także został rezerwowym tegorocznego Meczu Gwiazd. Z tej okazji oddał 7 rzutów i trafił wszystkie, robiąc przy okazji double-double, ot tak.
Parę ciekawych liczb. Nash ma 38 lat. W tym sezonie notuje średnie 15 punktów i 10 asyst na mecz. Trafia prawie 56% rzutów (a przecież to PG!), a także 45,5% trójek. Jeśli nic się nie zmieni, karierę zakończy z 0 pierścieniami. Szkoda, bo jest jednym z najlepszych graczy bez pierścienia w historii NBA.
Czym jeszcze zaskoczy nas Steve? W wieku 40 lat zrobi wsad? Nie zdziwiłoby mnie to.
Channing Frye zagrał dziś bardzo dobrze, nie spodziewałem się szczerze mówiąc 20/10 z jego strony. W ogóle – wszyscy starterzy Suns nie zawiedli, tak jak sixth-man Michael Redd. Zawiedli pozostali rezerwowi, którzy w sumie zdobyli 2 punkty (1-12 FG). Biorąc pod uwagę to, co wyczyniali dziś zmiennicy Rockets, nie dziwne, że Słońca przegrały.
Trzecie miejsce: Arron Afflalo (DEN) – 26 pkt, 5-8 3pt
Wiecie pewnie, że Nuggets dysponują szerokim składem, w którym co noc każdy gracz jest w stanie rzucić +20 punktów, gdy tylko jest 'hot’. Poznajcie Arrona Afflalo.
Sixth-man: Goran Dragic (HOU) – 11 pkt, 11 ast & Chase Budinger – 12 pkt, 7 zb, 4 ast
W kontekście najlepszych ławek wymienia się Sixers, Nuggets, ale zapomina się o Rockets, którzy ostatnio grają po prostu wyśmienicie. Dzisiaj, każdy z piątki zmienników przewodzonych przez Dragicia i Budingera zanotował double-digits. W sumie ławka Houston zdobyła 57 punktów (ławka Suns poza Reddem – dwa).
Dragic i Budinger trafili dwie trójki w końcówce, wyprowadzając Rockets na pięciopunktowe prowadzenie. Ich gra nie była tylko przebłyskami w drugiej kwarcie czy innym, nieznaczącym dla przebiegu meczu fragmencie. Oni bezpośrednio przyłożyli się do zwycięstwa.
Drugie miejsce: Klay Thompson (GSW) – 19 pkt, 8-11 FG, 17 min
Ten statline to jeszcze nic – Thompson zdobył 14 z 19 punktów w czwartej kwarcie.
Trzecie miejsce: James Harden (OKC) – 17 pkt, 5 zb
Rookie: Klay Thompson (GSW) – 19 pkt, 8-11 FG, 17 min
Drugie miejsce: Kenneth Faried (DEN) – 8 pkt, 10 zb
Curry był dzisiaj zbyt mocny dla Nuggets, dlatego Denver po raz piąty z rzędu przegrało. Z bilansu 15-7 i drugiego miejsca na Zachodzie zrobiło się 15-12 i dopiero siódma lokata. A mogą spaść jeszcze niżej.
Faried robił to, co miał robić – czyścił tablice. 10 zbiórek to game-high, a kibiców Nuggets z pewnością cieszyła jego walka na deskach z Davidem Lee. Będą jeszcze z niego ludzie.
Trzecie miejsce: Jimmer Fredette (SAC) – 5 pkt, 4 ast
Wyjaśniam – Jimmer jest na trzecim miejscu, bo był najlepszym z reszty debiutantów. Poza Thompsonem i Fariedem żaden z rookies nie zagrał na miarę ROTD, ale kogoś trzeba było wybrać.
A poza tym – zwycięstwo Kings z Thunder to coś, o czym trzeba napisać. Nawet przy okazji 5/4 Jimmera.
International Player: Pau Gasol (LAL) – 25 pkt, 14 zb, 3 ast, 12-20 FG, 2 blk
Drugie miejsce: Steve Nash (PHX) – 14 pkt, 13 ast, 7-7 FG
Trzecie miejsce: Goran Dragic (HOU) – 11 pkt, 11 ast
All-NBA 1st team:
- Stephen Curry
- Kobe Bryant
- Kevin Durant
- Pau Gasol
- Andrew Bynum
Najlepsi
punkty: Curry (36)
zbiórki: Bynum (17)
asysty: Nash (13)
przechwyty: Evans (4)
bloki: Ibaka (10)
straty: Westbrook (7)
3pt: Curry (6)
FT: Durant (7)
Kącik statystyka zaawansowanego
najszybszy mecz: Warriors-Nuggets – 98.7
najwolniejszy mecz: Lakers-Celtics – 83.8
największy ORTG: Rockets – 111.4
najmniejszy ORTG: Celtics – 94
usage: Jordan Hamilton – 46,8%
TOV%: Nick Collison – 100%
BLK%: Serge Ibaka – 20%
STL%: Chris Wright – 14,9%
AST%: Steve Nash – 68,9%
TRB%: Kenneth Faried – 26,5%
DRB%: Kenneth Faried – 45,9%
ORB%: JJ Hickson – 35,4%