Zapraszamy do wspólnego podsumowania VII tygodnia rozgrywek, w stałych dla nas kategoriach. Dziś z Bobem pokusiliśmy się o ocenę kolejnego tygodnia, który obfitował w wiele ciekawych wydarzeń. Zapraszamy do wyrażania swoich opinii w komentarzach. A oto kategorie pytań:
1. MVP minionego tygodnia
2. Najlepsza drużyna VII tygodnia
3. Najlepsza piątka tego okresu
4. Wydarzenie tygodnia nr. 7
5. Największa wpadka w tym czasie
*MVP*
BOB: Jeremy Lin – wybór jakiegokolwiek gracza byłby nie na miejscu. Komplet wygranych Knicks (bez Melo i STATa). Budowa hype’u w NY jak za najlepszych czasów i wygląda na to, że czwarty rezerwowy rozgrywający uratuje posadę Mike’a D’Antoni’ego.
WOY: Jeremy Lin – praktycznie jego występy- człowieka znikąd – rozpaliły serca fanów N.Y. Knicks a także przypadły do gustu całemu koszykarskiemu światu. Historia Kopciuszka ma się świetnie i w każdym kolejnym meczu, młody Amerykanin zyskiwał coraz to nowych wielbicieli. Momentum okazał się występ przeciwko Lakers i 38 oczek obrońcy.
*Najlepsza drużyna*
BOB: Gdyby mieli trochę mocniejszy rywali to zdecydowanie Knicks, ale tak muszę oddać co słuszne San Antonio Spurs. Kontynuują serię już 7 wygranych, a rozpoczęli doroczne Rodeo Road Trip. Ostatnie zwycięstwa z Thunder, Grizzlies i Sixers + wczorajszy powrót Manu daje im tytuł drużyny tygodnia w moim mniemaniu.
WOY: Również postawię na S.A. Spurs, zespół, który czai się za plecami faworyzowanych Thunder i Clippers, wygrał 7 spotkań w serii i czeka na powrót do wielkiej formy Manu Ginobiliego.
*Najlepsza piątka*
BOB: Jeremy Lin – Dwyane Wade – Antawn Jamison – DaMarcus Cousins – Greg Monroe
WOY: Jeremy Lin – Russell Westbrook – LeBron James – Kevin Durant – Greg Monroe
*Wydarzenie*
BOB: Lin-sanity, czyli szaleństwo na punkcie Jeremy’ego Lina. Już od dawna taki 'człowiek znikąd’ nie zrobił podobnego zamieszania. Zdecydowanie trzeba to docenić.
WOY: Jeremy Lin i jego wielki tydzień. W pamięci utkwi mi zdjęcie prezentowane powyżej;-) Pierwszy mecz mógł oznaczać po prostu jego dzień, jednorazowy wyskok czy tzw. fuks. Drugi dzień pójście za ciosem i jakąś większą pewność siebie, zwłaszcza, że zaufał mu jego trener. Potem przyszła pora na mecz numer 3, również bez Melo i STATA oraz wielki tryumf w czwartym meczu nad Lakers. Nawet niepoprawni optymiści chyba nie zakładali tak pięknej serii! Oby jego talent był z nami na dłużej i rozbłysł bardziej niż talenty Anthony’ego Morrowa czy Darrena Collisona. Przeciwnicy już myślą jak zatrzymać Lina Knicks, zwłaszcza, że do gry wraca Stoudemire, a lada dzień na parkiecie pojawi się Anthony.
*Wpadka*
BOB: Gra Charlotte Bobcats, którzy przegrali wczoraj już po raz 14ty (!) z rzędu.
WOY: Postawa rozgrywających L.A. Lakers. Derek Fisher i spółka najpierw pozwolili na dziurawienie kosza przez Lina, a następnie nie potrafili znaleźć recepty na Jose Calderona. Efekt, Mitch Kupchak szuka na ulicy weteranów do pomocy w nazwiskach Arenasa, Alstona lub nawet Iversona.
Z tym iversonem to chyba jakaś bajka jest co? Bo faktycznie jak ktoś pisał w innym artykule AI ma zbyt długą przerwę by nadawał się do NBA…. ;/ a szkoda