Atlanta Hawks 79:90 Chicago Bulls
New Jersey Nets 100:92 New York Knicks
Orlando Magic 93:90 Milwaukee Bucks
Memphis Grizzlies 93:97 Houston Rockets
Boston Celtics 73:89 Dallas Mavericks
New Orleans Hornets 93:101 Oklahoma City Thunder
Minnesota Timberwolves 101:103 Denver Nuggets
San Antonio Spurs 106:102 Utah Jazz
Washington Wizards 88:104 Phoenix Suns
Portland Trail Blazers 92:103 Los Angeles Lakers
Los Angeles Clippers 97:104 Golden State Warriors
Kącik video
Nagrody dnia
MVP: Deron Williams (NJN) – 38 pkt, 6 ast, 4 zb
Do Knicks wrócił Carmelo Anthony, a ci od razu przegrali. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wina Anthony’ego, zabrał grę Jeremy’emu Linowi, i tak dalej. Ale dziś ich wszystkich przyćmił Deron Williams, który kierowany chęcią 'zemsty’ na Linie za ostatnie derby Nowego Jorku i okolic dziś zamknął usta wszystkim twierdzącym, że został zniszczony przez Yellow Mambę. Proszę Was – kto tu kogo zniszczył.
All-Star Game już w tą niedzielę. Wybór Williamsa do niego był szeroko krytykowany, także przeze mnie, ale – umówmy się – Deron taki, jak dziś, to rzadki widok w tym sezonie.
Ale jeśli udałoby mu się utrzymać mniej więcej taką grę w momencie przybycia Dwighta Howarda (oby nie, oby nie!) i razem stworzyliby dobrze współgrający duet, Knicks się chowają. Z Melo, bez Melo, z Linem, bez Lina, z Novakiem, bez Novaka. Tak więc zmiana króla w Nowym Jorku jest bliska. Nets przeprowadzają się na Brooklyn i mogą od razu zawładnąć nim i całym Wielkim Jabłkiem. Ale tylko z Howardem. A najpierw trzeba go jakoś sprowadzić.
Howardo-drama dopiero się rozwija, i w najbliższym czasie chcę poświęcić jej osobny tekst, więc na razie ograniczę się tylko do krótkiej wzmianki o Dwighcie. Chcę natomiast wysunąć jeszcze jedną, dość intrygującą uwagę – zauważcie, że podczas trwania Linoszaleństwa Knicks przegrali dwa mecze – z Hornets i dziś z Nets. Nie obrażając fanów tych ekip – to przeciętne drużyny. Poza Deronem Williamsem w New Jersey są co najwyżej małe przebłyski, od czasu do czasu Humphries i Brooks zagrają dobrze. Ale to nic w porównaniu do nawet Lakers, ale przede wszystkim Mavs, a przecież obie drużyny nie zdołały oprzeć się Linowi. Jeszcze w tym tygodniu czeka nas najlepszy jego mecz – Knicks zagrają z Heat. Can’t wait.
Drugie miejsce: Kevin Durant (OKC) – 31 pkt, 8 zb, 10-19 FG & Russell Westbrook – 31 pkt, 10-20 FG
Nie było już 91 punktów, ale „skromne” 62 oczka od jednego z najlepszych duetów w lidze wystarczyły, by pokonać Hornets. James Harden opuścił ten mecz z powodu kontuzji, więc chyba nikogo nie dziwi fakt, że ani jeden Grzmot poza ich liderami nie przekroczył granicy 10 punktów. Serge Ibaka był bliski double-double, ale miał tylko 9 punktów (13 zb).
Nie ukrywam, że Durant i Westbrook robią na mnie ostatnio duże wrażenie, szczególnie tym meczem z Nuggets. Ale jeśli Thunder chcą walczyć o mistrzostwo, a to jest ich celem w tym sezonie (koniec wymówek o braku doświadczenia i dojrzewaniu – już czas!), muszą albo poprawić obronę albo liczyć na więcej punktów od innych graczy. Sami Durant i Westbrook nie dadzą rady nadrabiać braków OKC w defensywie, te czasem występują, czasem ich nie ma, ale lepiej być pewnym, że nie wystawi się w Finałach obrony rodem z Oakland. Ostatnio brakowało jednak Thabo Sefoloshy, który całkowicie zmienia obraz defensywy. Aofensywność można mu wybaczyć, jeśli ustawienie z nim jest jednym z najefektywniejszych defensywnie w lidze.
Trzecie miejsce: Kyle Lowry (HOU) – 24 pkt, 9 ast, 7 zb, 4 stl
Może było kilka bardziej efektownych bądź lepszych statystycznie występów (według bball-ref: 20 z 22 najlepszych dziś występów należy do graczy drużyn, które dziś wygrały), ale Lowry’ego powinienem wyróżnić już wczoraj (32 pkt, 9 ast, 9-13 FG, 7-8 3pt). Nie zdołałem znaleźć dla niego miejsca w MVP (jedyna 'przysługująca’ mu kategoria), więc dziś nadrabiam zaległości.
Lowry był jedną z niespodzianek na początku sezonu, kiedy był w pierwszych 'award races’ jednym z liderów wyścigu po MIP. Potem przyszedł regres, od czasu do czasu przerywany przez jakiś dobry występ, ale wygląda na to, że powoli przychodzi upragniona stabilizacja formy. Dla Rockets to świetna wiadomość, Lowry może pomóc im w zostaniu jedną z niespodzianek play-offów (zaskoczeniem będzie to, że się tam dostaną:)). Ktoś spodziewał się, że „okaleczone” przez niedoszłą wymianę Lakers-Rockets-Hornets Rakiety będą grać tak dobrze? Na rozkładzie mają, przypominam: dwukrotnie Blazers, dwukrotnie Spurs, Nuggets, Grizzlies, Thunder, Hawks. Byli też blisko sprawienia niespodzianki w innym meczu z Thunder i Spurs. Szóste miejsce na Zachodzie, z trudniejszym terminarzem odpowiada mniej więcej trzeciemu, czwartemu miejscu na Wschodzie, gdzie większość meczów gra się z Raptors, Bobcats, Pistons i innymi potentatami.
Najlepszy przegrany: Jeremy Lin (NYK) – 21 pkt, 9 ast, 7 zb, 4 stl
Pisałem o nim wcześniej, przy Deronie. A zresztą – ile można.
By the way – tylko trzy straty? Pozytywny wpływ Carmelo – nie trać piłki, bo już nie masz jej w każdej akcji.
Drugie miejsce: Chris Paul (LAC) – 24 pkt, 6 ast, 5 zb
Nie zdołałem wśród laureatów umieścić dzisiejszych pogromców Clippers i Paula – Monta Ellis (32/5/4), David Lee (24/13), ale muszę to zrobić. Warriors niespodziewanie ograli tą lepszą ekipę z Los Angeles. To nie pierwszy raz, gdy Wojownicy walczą zaciekle o wygraną, nierzadko zwyciężając z lepszymi drużynami. Oto lista ofiar GSW: Bulls, Heat, Knicks, Blazers, Nuggets, Rockets, Clippers. W dodatku były bardzo wyrównane mecze z Thunder, gdzie raz o wyniku zadecydował game-winner. Ogromnie żałuję, że Oakland nie leży gdzieś na wschodzie Stanów Zjednoczonych, bo chętnie zobaczyłbym Warriors w play-offach, a jestem pewien, że awans do nich po wschodniej stronie byłby dla ekipy Marka 'hand down man down’ Jacksona bułką z masłem. Niestety, Warriors są skrzywdzeni przez położenie geograficzne.
Ale tu przecież mowa o Paulu, nie? Trochę ciężko pisać coś nowego o tych najlepszych drużynach Zachodu, skoro napisałem o nich ponad 1600 słów tutaj , ale nasuwa się jeden, niezbyt odkrywczy wniosek – nie warto iść na wymianę ciosów, na strzelaninę z Warriors. Po prostu to się nie opłaca. Clippers mieli dziś trzy 20-punktowe występy (Paul, Griffin, Mo), ale pozwolili rywalom na zbyt wiele. Dlatego tym bardziej żal mi braku Warriors w PO, bo taka drużyna sprawia lepszym sporo problemów i ciekawi mnie, jak tacy Thunder poradziliby sobie z nimi w serii do czterech zwycięstw. A taki Boston, bez żadnych perspektyw, w play-offach zagra.
Trzecie miejsce: Al Jefferson (UTAH) – 20 pkt, 11 zb
Jazz walczyli zaciekle, walczyli do końca, ale Tony Parker jest po prostu za mocny. Spurs są za mocni. 23 punkty, 11 asyst i 6 zbiórek? 11. wygrana z rzędu? To przestaje być zabawne.
Sixth-man: Matt Bonner (SAS) – 20 pkt, 6-8 FG, 5-6 3pt
Najfajniejszy rzut w NBA powraca.
Drugie miejsce: Al Harrington (DEN) – 31 pkt
Owszem, Harrington zdobył aż 31 punktów, wielkie osiągnięcie jak na rezerwowego, ale oddał aż 29 rzutów. Bonner był bardziej efektywny, więc to on jest najlepszy. Bo o efektywność tu chodzi. Poza tym – Matt miał w swojej drużynie głównego strzelca Parkera, a Harrington sam był pierwszą opcją. O ile w przypadku Nuggets można użyć tego stwierdzenia.
Trzecie miejsce: Jason Terry (DAL) – 16 pkt, 6-11 FG, 6 ast, 5 zb
Lin „zrobił to” mistrzom, Terry i Dirk „zrobili to” byłym mistrzom. 73 punkty Celtics, widać, że nie ma Rondo. Pierce znów najlepszym strzelcem drużyny. Ale teraz nie przynosi to wyników.
Dirk wchodzi w tryb wiosny.
Rookie: Kenneth Faried (DEN) – 10 pkt, 14 zb, 3 blk, 4-4 FG
Poznajcie typowego gracza Denver – na co dzień się nie wychyla, daje szansę innym kolegom, nawet, jeśli jest w gazie, nie oddaje 30 rzutów w meczu, lecz skromne 4-6. Ostatnio podobny występ miał Kosta Koufos, dziś lepszy zaliczył Faried.
Drugie miejsce: MarShon Brooks (NJN) – 18 pkt
Główny towarzysz Derona. Nie po raz pierwszy.
Trzecie miejsce: Ricky Rubio (MIN) – 16 pkt, 5 zb, 5 ast, 3 stl, 5-16 FG, 5 TO
Coś dzisiaj biednie, jeśli chodzi o debiutantów. Jeśli kogoś pominąłem, to przepraszam, ale szukałem kilka razy i nie mogłem znaleźć lepszego od Rubio i gorszego od Brooksa i Farieda. Ricky bez błysku, stat-line w swoim stylu, ale znów ma problemy ze skutecznością i ze stratami. Czyżby część strat Jeremy’ego Lina przeszła na niego?
International Player: Tony Parker (SAS) – 23 pkt, 11 ast, 6 zb
Drugie miejsce: Dirk Nowitzki (DAL) – 26 pkt, 16 zb
-> patrz Jason Terry.
Dallas rzeczywiście grali z najgorzej zbierającą w ataku drużyną. 14 zbiórek Dirka na swojej tablicy.
Trzecie miejsce: Steve Nash (PHX) – 12 pkt, 11 ast, 7 zb
Za wcześnie na zmianę warty – John Wall 10/6/6, 4-11 z gry. Stary dobry Steve pozostał starym dobrym Steve’m.
All-NBA 1st team:
- Deron Williams
- Monta Ellis
- Kevin Durant
- David Lee
- Dwight Howard
All-NBA 2nd team:
- Kyle Lowry
- Tony Parker
- Kevin Martin
- Dirk Nowitzki
- Andrew Bynum
All-NBA 3rd team:
- Russell Westbrook
- Kobe Bryant
- Al Harrington
- Ekpe Udoh
- Channing Frye
Najlepsi
punkty: Deron (38)
zbiórki: Bynum (19)
asysty: Miller (12)
przechwyty: Delfino (5)
bloki: Perkins (6)
straty: Howard (7)
3pt: Deron (8)
FT: Deron, Dwight (10)
Ktoś robiący te podsumowania jest chyba antyfanem Kobego i LAL ; )