Za nami połowa sezonu regularnego NBA. Czas więc na pierwsze podsumowania, pierwsze określenia tego z jakim sezonem mamy do czynienia. Pierwszym, co wydaje się stosowne do oceny jest Draft Class anno domini 2011. Dzisiaj pokuszę się o wystawienie cenzurek graczom z trzeciej dziesiątki pierwszej rundy draftu, a także wyróżniających się postaci z drugiej rundy. Enjoy!
#60. Isaiah Thomas (Sacramento Kings) – rocznik 1989, 175cm. 83kg. Washington
Póki co Isaiah wydaje się największym stealem tegorocznej loterii. Ten nieco korpulentny zawodnik dostaje ostatnimi czasy bardzo dobre minuty od Keitha Smarta i zdaje się je wykorzystywać w stu procentach. Facet emanuje pewnością siebie, jest bardzo żywiołowy, ale przy tym bezsprzecznie umie grać w koszykówkę. Nie jest to wirtuoz, który będzie aspirował do miana gwiazdy NBA, ale powinien przez następne lata spokojnie utrzymywać się w tej lidze i robić postępy, które mogą uczynić z niego solidnego playmakera słabszych zespołów. By stać się kimś więcej nie potrzebuje żadnych dodatkowych umiejętności (posiadł bowiem każdą z podstawowych specyfikacji na zadowalającym poziomie), ale.. centymetrów, a o to będzie Mu trudno. Pomimo tego na tę chwilę znajduje się w top10 tegorocznych wyborów i mam wrażenie, że GM-owie przespali trochę okres, kiedy można było scoutować graczy. Moim zdaniem to On, a nie Fredette powinien znaleźć się w pierwszej dziesiątce picków.
Statsy – 19,6 min. 8,8 pkt. 2,2 zb. 2,9as. 41,3 % z gry 35,4 % za 3. 83,6 % z wolnych 0,6 prz. 0,1 bl. 1,25 str.
Najlepszy mecz – vs Cleveland 43min. 23 pkt. 8zb. 11as. 1bl. 8/16 z gry 3/7 za 3 4/5 z wolnych 2 str.
#55. E’Twaun Moore (Boston Celtics) – rocznik 1989, 193cm. 87kg. Purdue
Zawodnik, który prawie zawsze znajduje się w rotacji Celtów. Kiedy tylko dostaje więcej minut to od razu produktywność Jego gry wzrasta. Na początku sezonu dużo korzystał na urazach i różnego rodzaju problemach podstawowych graczy Bostonu i przez to grał dłużej, ostatnio Jego rola zmalała, ale kiedy tylko jest na boisku zazwyczaj nie przeszkadza, a to dużo znaczy dla guarda z drugiej rundy draftu.
Statsy – 9,5 min. 3,0 pkt. 0,7 zb. 1 as. 36,0 % z gry 35,7 za 3. % 100,0 % z wolnych 0,3 prz. 0,1 bl. 0,5 str.
Najlepszy mecz – vs Orlando 18min. 16 pkt. 3 zb. 0 as. 1 bl. 5/6 z gry 4/4 za 3 2/2 z wolnych 1str.
#49. Josh Selby (Memphis Grizzlies) – rocznik 1991, 188cm. 83kg. Kansas
Gracz, w którym podobno drzemie olbrzymi potencjał. Przed draftem wskazywany nawet gdzieś w pobliże 10-15 miejsca ubiegłorocznych wyborów. Jak na razie Josh nie potrafi potwierdzić tych wszystkich słów. Początkowo łapał się jeszcze do szerokiego składu Niedźwiadków, z czasem jednak został wyparty przez innego rookie Jeremy’ego Pargo. Ciekaw jestem tak naprawdę jakim talentem dysponuje Selby i chciałbym zobaczyć Jego zwiększoną rolę w Grizzlies. Pargo mnie w ogóle nie przekonuje, więc gdybym był Hollinsem pewnie jednak postawiłbym na młokosa z Kansas. Póki co jednak trzeba poczekać na powrót tego zawodnika z D-League, gdzie został odesłany przez sztab Memphis.
Statsy – 10,3 min. 2,9 pkt. 0,7 zb. 1,4 as. 38,9 % z gry 16,7 % za 3. 80,0 % z wolnych 0,4 prz. 0,0 bl. 1,5str.
Najlepszy mecz – vs Houston 26min. 9 pkt. 2 zb. 7 as. 4/9 z gry 0/1 za 3 1/3 z wolnych 1 str.
#40. Jon Leuer (Milwaukee Bucks) – rocznik 1989, 208cm. 103kg. Wisconsin
Wygląda na bardzo ciekawego zawodnika. Bardzo przydatny w rotacji strasznie chimerycznych w tym sezonie Kozłów. Gra na niezłym procencie z gry, zawsze coś rzuci, zawsze coś zbierze, ogólnie rzecz ujmując bardzo pożyteczny zawodnik, który odnalazł swoje miejsce w zespole Skilesa. Ponadto przemawia za Nim to, że jest facetem stąd i szybko znalazł wspólny język z kibicami Milwaukee. Tak długo jak trenerem Bucks będzie Skiles Jego rola w klubie nie powinna osłabnąć.
Statsy – 13,8 min. 5,6 pkt. 2,9zb. 0,7as. 52,1 % z gry 25,0 % za 3. 79,2 % z wolnych 0,3 prz. 0,5 bl. 0,4 str.
Najlepszy mecz – vs Chicago 20min. 19 pkt. 5zb. 9/11 z gry 1/1 za 3 0/0 z wolnych 0 str.
#37. Chandler Parsons (Houston Rockets) – rocznik 1988, 206cm. 103kg. Florida
Jego pozycja w tegorocznym naborze również wydaje się zbyt odległa w porównaniu do tego, co prezentuje. Jeden z najbardziej dojrzałych rookies tego sezonu. Być może to ze względu na dość zaawansowany wiek jak na pierwszoroczniaka (już prawie 24 lata), ale moim zdaniem to nie jest jedyny powód. Drugim powodem jest Jego odpowiedzialna gra po obu stronach parkietu, co ciekawe szczególnie wyróżnia się w defensywie, co zazwyczaj stanowi kłopot dla nowicjuszy. Szybko odnalazł się w systemie gry Mc Hale’ a i bardzo dobrze wykorzystuje minuty, które dostaje od swojego coacha. Przy tym wszystkim Parsons to zawodnik szalenie widowiskowy, który już niejednokrotnie znajdował się w tym sezonie w top10 akcji wieczoru.
Statsy – 25,9 min. 7,7 pkt. 4,8 zb. 1,8as. 42,8 % z gry 30,4 % za 3. 34,6 % z wolnych 1,2 prz. 0,5 bl. 1,0 str.
Najlepszy mecz – vs Charlotte 31min. 20 pkt. 7 zb. 1 prz. 9/16 z gry 2/4 za 3 0/0 z wolnych 1 str.
#30. Jimmy Butler (Chicago Bulls) – rocznik 1989, 201cm. 99kg. Marquette
Typowy zawodnik z końca listy pierwszej rundy draftu. Tak naprawdę nie ma zbyt wielu okazji do pokazania swoich umiejętności. Gra mało, choć ciągle jest częścią zespołu. Niemniej jednak Jego rola wraz z rozwijaniem się sezonu raczej wzrastać nie będzie, także aby zobaczyć na co naprawdę Go stać będziemy musieli jeszcze poczekać. Póki co jawi się jako całkiem niezły obrońca na piłce i odznacza się dobrymi warunkami fizycznymi i atletyzmem.
Statsy – 7,5 min. 2,5 pkt. 1,1 zb. 0,3 as. 50,0 % z gry, 50,0 % za 3. 80,8 % z wolnych 0,4 prz. 0,2 bl. 0,3 str.
Najlepszy mecz – vs Atlanta 12min. 12 pkt. 3 zb. 3/3 z gry 6/6 z wolnych 0 str.
#29. Cory Joseph (San Antonio Spurs) – rocznik 1991, 191cm. 84kg. Texas
Każdy dobrze wie jak trudno przebić się rookies do składu Popovicha. Wyjątkiem od tej reguły jest Kawhi Leonard, drugi z debiutantów grający pod skrzydłami tego charyzmatycznego coacha, Joseph zaś podziela tę rolę, którą miało już wielu przed Nim. Typowej zapchajdziury, która ma bardzo mało okazji do wykazania się. Jego jak na razie najdłuższym występem było pokazanie się w blamażu Spurs z Portland, sam tam raczej najlepszego wrażenia nie zrobił, więc zapewne teraz długo nie będzie miał podobnej sytuacji do wykazania się.
Statsy – 8,1 min. 1,8 pkt. 0,6 zb. 1,2 as. 34,7 % z gry 25,0 % za 3. 63,6 % z wolnych 0,2 prz. 0,1 bl. 0,4 str.
Najlepszy mecz – vs Atlanta 18min. 8 pkt. 2 zb. 4 as. 4/6 z gry 1 bl. 1 prz. 1 str.
#28. Norris Cole (Miami Heat) – rocznik 1988, 188cm. 79kg. Cleveland State
Kolejny powód, żeby nie lubić Miami Heat. Nie chodzi tu o to, że Cole jest zawodnikiem działającym w jakiś sposób na nerwy, po prostu jak drużynie, której wszystko sprzyja trafia się taki diamencik, to już samo w sobie potrafi człowieka wkurzyć. Cole był na pewno objawieniem pierwszych dwóch-trzech tygodni rozgrywek, kiedy notował naprawdę bardzo dobre występy. Od początku swojej przygody z ligą gra bez kompleksów, bez bojaźni, w pełni wykorzystując swoje wszystkie największe atuty. Może z czasem Jego gra trochę oklapła, ale na pewno ciągle jest to jeden z najciekawszych zawodników tego draftu. Znalazł sobie miejsce w składzie Heat i jest całkiem ważnym ogniwem w prącej po tytuł ekipie Żaru.
Statsy – 21,4min. 8,7 pkt. 1,7 zb. 2,5 as. 42,3 % z gry 28,0 % za 3. 81,8 % z wolnych 0,8 prz. 0,0 bl. 1,7 str.
Najlepszy mecz – vs Boston 29min. 20 pkt. 4 zb. 4 as. 3 prz. 8/16 z gry 4/6 z wolnych 3 str.
#27. JaJuan Johnson (Boston Celtics) rocznik 1989, 208cm. 100kg. Purdue
Kolejny 'wychowanek’ uczelni Purdue po E’Twaunie Moorze. Póki co zajmuje dość odległe miejsce w hierarchii podkoszowych Celtics, zresztą to nic dziwnego, kiedy za rywali ma się Kevina Garnetta, czy Brandona Bassa. Jednak podczas nielicznych dłuższych 'posiedzeń’ na boisku potrafi całkiem nieźle odnaleźć się na parkiecie. Dobrze wygląda zwłaszcza Jego współpraca z Rondo, który potrafi uruchomić atletycznego skrzydłowego Celtów. Aby zrobić jakąkolwiek karierę w halach NBA musi przede wszystkim wzmocnić się fizycznie, bo naturalny atletyzm to za mało by walczyć z dużo silniejszymi podkoszowymi rywali.
Statsy – 9,5 min. 4,2 pkt. 1,6 zb. 0,2 as. 53,5 % z gry 0,0 % za 3. 57,1 % z wolnych 0,2 prz. 0,5 bl. 0,4 str.
Najlepszy mecz – vs Chicago 33min. 12 pkt. 4 zb. 1 as. 2 prz. 1 bl. 6/13 z gry 3 str.
#26. Jordan Hamilton (Denver Nuggets) rocznik 1990, 201cm. 100kg. Texas
Hamilton miał dużo więcej szczęścia niż np. Cory Joseph i trafił pod oko trenera, który nigdy nie bał się podejmować ryzykownych decyzji personalnych. George Karl nie ma problemu ze stawianiem na graczy nieogranych, może jeszcze bez wyrobionego nazwiska, za to z dużym talentem i na tym na pewno korzysta Hamilton. Na pewno nie jest to artysta w swoim fachu, ale dość łatwo przychodzi Mu zdobywanie punktów, a jak wiemy statystyki w pierwszych latach kariery są naprawdę bardzo ważne. Zawodnik Nuggets tak naprawdę niedawno dopiero rozpoczął swoje zmagania w lidze (nie grał cały grudzień i prawie cały styczeń) i z meczu na mecz wydaje się coraz lepszym graczem.
Statsy – 10 min. 4,6 pkt. 3,0 zb. 0,5 as. 38,6 % z gry 43,5 % za 3. 66,7 % z wolnych 0,2 prz. 0,1 bl. 0,9 str.
Najlepszy mecz – vs Clippers 24min. 18 pkt. 7 zb. 1 as. 6/11 z gry 4/5 za 3 2/2 z wolnych 1 str.
#25. MarShon Brooks (New Jersey Nets) rocznik 1989, 196cm. 91kg. Providence
Zawodnik dynamit. Niesamowita łatwość w kolekcjonowaniu punktów, bardzo dobre czucie piłki i pewność, co do podejmowanych przez siebie decyzji. Te trzy określenia bardzo pasują do rzucającego Nets, który jak do tej pory wydaje się jednym z trzech najlepszych graczy tego draftu. Ma duże szczęście, że może grać u boku tak świetnego rozgrywającego jakim jest Deron Williams, co na pewno w jakiś tam sposób Go premiuje. Na pewno Brooks jest nadzieją Nets na lepszą przyszłość i pewnie kibice pragną by tak dobry zawodnik stał się jednym z ogniw na nowo budowanej organizacji. Bowiem senior z Providence na pewno ma zadatki na to by stać się w lidze kimś absolutnie nieprzeciętnym. Oby tylko ta ostatnia kontuzja, która wyłączyła tego gracza na dwa tygodnie nie okazała się początkiem jakiejś złej serii (pamiętamy choćby przypadek Kerry’ego Kittlesa – zawodnika bliźniaczo podobnego do Brooksa). Na dzień dzisiejszy najlepsza decyzja Prokhorova w czasach Jego rządzenia Nets to właśnie MarShon.
Statsy – 30,4 min. 14,6 pkt. 4,3 zb. 2,0 as. 43,9 % z gry 35,6 % za 3. 77,0 % z wolnych 1,1 prz. 0,4 bl. 1,9 str.
Najlepszy mecz – vs Warriors 41min. 22 pkt. 8 zb. 6 as. 8/15 z gry 2/4 za 3 4/4 z wolnych 1 str.
#24. Reggie Jackson (Oklahoma City Thunder) rocznik 1990, 191cm. 93kg. Boston College
W tym przypadku jak ulał pasuje stwierdzenie – przeciętniak. Zawodnik jakich przed Nim było setki i zapewne będzie tak też po Nim. Dostaje pewne minuty w prawie każdym ze spotkań Thunder, ale efektywność Jego gry nie jest wysoka. Jak na zawodnika grającego na obwodzie bardzo słabo rzuca i to skreśla Go z gry na dwójce, za to jak na rozgrywającego jest zbyt nieokiełznany, także jeśli nagle Jego forma nie eksploduje to kariera tego gracza może trwać bardzo krótko.
Statsy – 11,9 min. 3,7 pkt. 1,1 zb. 1,7 as. 34,0 % z gry 22,5 % za 3. 85,2 % z wolnych 0,7 prz. 0,0 bl. 1,0 str.
Najlepszy mecz – vs Spurs 23min. 11 pkt. 1 zb. 4 as. 4/9 z gry 1/3 za 3 2/2 z wolnych 2 str.
#23. Nikola Mirotić (Chicago Bulls via Houston Rockets) rocznik 1991, 208cm. 104kg. Czarnogóra
Zawodnik ten postanowił pozostać jeszcze przed sezon w Eurolidze i powalczyć wraz z Realem Madryt na trzech frontach. Jak wiemy już co najmniej jeden tytuł zdobył (Copa del Rey), a także pozostaje w realnej walce o resztę laurów. Mirotić to gracz bardzo wszechstronny, potrafiący pomimo swojego wzrostu grać także dalej od kosza. Jeśli tylko trafi na bardzo dobrego szkoleniowca, który będzie umial Go umiejętnie poprowadzić to będzie przyszłością NBA. Uważam Go za naprawdę olbrzymi talent.
Statsy w Eurolidze – 23,1 min. 12,4 pkt. 4,6 zb. 0,8 as. 55,3 % z gry 44,6 % za 3. 91,1 % z wolnych 0,7 prz. 0,4 bl. 1,2 str.
Najlepszy mecz – vs Maacabi 31min. 26 pkt. 8 zb. 1 as. 3 prz. 8/13 z gry 4/5 za 3 6/8 z wolnych 2 str.
#22. Kenneth Faried (Denver Nuggets) rocznik 1989, 203cm. 104kg. Morehead State University
Prawdziwe objawienie ostatnich tygodni na parkietach NBA. Prawdziwy wojownik, energizer z ławki, który potrafi natchnąć swój zespół niesamowitym powerem, kiedy tylko pojawia się na boisku. Gracz szalenie widowiskowy, poświęcający na parkiecie swoje całe zdrowie. Te wszystkie cechy sprawiły, że trener Bryłek George Karl coraz chętniej zaczął sięgać po tego koszykarza. A trzeba przyznać, że ma ku temu powody, bo Faried za zaufanie odwdzięcza się w naprawdę najlepszy z możliwych sposobów – dobrą i solidną grą. Naprawdę wróżę temu sympatycznemu zawodnikowi sporą karierę na parkietach organizacji.
Statsy – 17 min. 7,2 pkt. 6,1 zb. 0,4 as. 53,9 % z gry, 0,0 % za 3. 72,2 % z wolnych 0,5 prz. 1,1 bl. 0,9 str.
Najlepszy mecz – vs Memphis 25min. 18 pkt. 10 zb. 1 prz. 2 bl. 9/15 z gry 0/1 z wolnych 1 str.
#21. Nolan Smith (Portland Trail Blazers) rocznik 1988, 188cm. 84kg. Duke
Człowiek zagadka, tak naprawdę nie możemy sobie wyrobić wymiernej opinii na Jego temat, gdyż w żadnym ze swoich meczów nie grał na tyle długo by można było wysnuć jakieś wiążące wnioski wobec Jego osoby. Na pewno dla nikogo obrazą nie będzie jak powiem, że podczas swoich pobytów na parkiecie praktycznie niczym się nie wyróżnia i tu mam podobne zarzuty jak do Jacksona z Thunder.
Statsy – 6,8 min. 1,9 pkt. 0,8 zb. 1,0 as. 28,9 % z gry 27,3 % za 3. 60% z wolnych 0,3 prz. 0,0 bl. 0,8 str.
Najlepszy mecz – brak
Z tym że debiutanci mają ciężko u Popovicha się nie zgadzam. On jest wymagający w stosunku do wszystkich, a nie tylko debiutantów ;)
A tak na poważnie, to Joseph w pierwszym roku ma za zadanie jak najwięcej nauczyć się od Parkera i Ginobili’ego no i przede wszystkim poznać zagrywki SAS.
Mimo urazów Manu i Forda na obwodzie jest duża rywalizacja (Parker, Neal, Green, Anderson, a nawet Leonard który może też tam występować). To, że Cory dostaje w ogóle minuty już świadczy o dobrze wykonywanej przez niego robocie.
Do redakcji:
Prawa do Mitrovica mają Bulls. Oczywiście to był wybór Rakiet, ale Byki oddały za niego dwa swoje piki i trochę kasy, więc chyba warto poprawić ten „błąd”
Dzięki za poprawkę, rzeczywiście przeoczyłem fakt trade’u.
a gdzie Andrew Gouedlock (pewnie źle napisałem nazwisko)? Przecież chłopak jak na bodajże 56 numer draftu bardzo dobrze sobie radzi!
Goudlock to 46 numer. Ale fakt gra całkiem całkiem kiedy dostanie szansę. Szkoda że za wiele ich nie dostaje.
Fakt, pomyliłem się. Mimo to, moim zdaniem dobrze sobie radzi.
świetny artykuł:)