Ty Lawson najpierw zapewnił Nuggets wygraną ze Spurs tym rzutem, później otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika tygodnia w Konferencji zachodniej, a na koniec wygrał ekipie z Denver kolejny mecz, tym razem rzucając celnie za trzy na 4 sekundy przed końcem meczu z Kings. Królowie prowadzili jeszcze na 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry 106-102. Wydawało się, że żadna siła nie jest w stanie odebrać im 13. wygranej w sezonie. A jednak. Arron Afflalo najpierw trafił z dystansu przez ręce DeMarcusa Cousinsa, a w kolejnej akcji został sfaulowany przez Marcusa Thorntona przy próbie z dystansu. Efekt? Trzy trafione rzuty z linii i dogrywka.
W dodatkowym czasie gry, najważniejszy rzut oddał ponownie Lawson, ustalając wynik meczu na 4 sekundy przed końcem na 119-116 dla Nuggets. Rozgrywający zespołu z Kolorado w całym meczu zgromadził 16 punktów, 13 asyst i 7 zbiórek, a prowadzony przez niego zespół tylko potwierdził, że jest najbardziej ofensywnie nastawionym klubem w tegorocznych rozgrywkach. Lawson rozgrywa najlepszy sezon w karierze, a co najważniejsze – zajmujący obecnie 7. miejsce na zachodzie Nuggets (22-17), mogą śmiało myśleć nawet o zajęciu 4. lokaty przed playoffs, ponieważ do zajmujących to miejsce Clippers tracą tylko 1.5 wygranej.
Świetny mecz rozegrał Afflalo, który rzucając 32 punkty pobił swój strzelecki rekord kariery. Swój najlepszy wynik ustanowił też rewelacyjnie grający ostatnio debiutant Kenneth Faried, który zdobył 20 oczek oraz zebrał 12 piłek, w tym aż 5 w ataku. Po 27 punktów dla Kings rzucili Tyreke Evans oraz Marcus Thornton.