Świetny występ Biyombo, fatalny Carmelo Anthony’ego
Miniona noc przyniosła nam kilka fatalnych występów graczy, na których mocno liczą fani danych drużyn. Śledząc nocne mecze oraz poranne wyniki pewnie również przecieraliście oczy ze zdumienia z zapytaniem, co to za tornado nawiedziło niektóre z parkietów w NBA?
1. Drużynowy cień – Orlando Magic
Zespół Stana van Gundy’ego do teraz nie wie jak to się stało, że dostarczył 5 w sezonie radości w szeregi Charlotte Bobcats. Gracze z Orlando wygrali w Charlotte tylko pierwszą kwartę pojedynku z Rysiami (25:15). Następne trzy w ich wykonaniu to była przysłowiowa porażka..
Już w poprzednim meczu przeciwko Toronto Raptors formą nie błyszczał Hedo Turkoglu (0/6 z gry i bez punktów). Minionej nocy jeden z najbardziej przepłacanych graczy ostatnich lat, poszedł za ciosem – w złym tego słowa znaczeniu – ceglił na potęgę i trafił tylko 2 z 10 prób. On i jego team zanotowali 38% skuteczność z gry, a w ślady tureckiego skrzydłowego podążyli Ryan Anderson (5/15, w tym 2/10 za trzy) czy Jason Richardson (3 na 10 z gry). Magicy stracili przy tym 18 piłek, podczas gdy miejscowi wykonali 12 zgub..4 wypały z rąk Hedo.
Warte odnotowania: Debiutant Bismack Biyombo nie przestraszył się potęgi Dwighta Howarda. Superman zszedł na ziemię i dostarczył swojemu klubowi 15 pkt przy 17zb. Wcale nie gorzej wypadł młody adept z Charlotte, zaliczając dublet na poziomie 10pkt,15zb i aż 7 bloków! Był to trzeci dublet w karierze gracza z Afryki i zbiórkowy rekord kariery. W tym samym meczu swój career high zgarnął Byron Mullens (13 zbiórek).
Bobcats wygrali 3 kolejne odsłony, grając bez Paula Silasa (może powinna to być swego rodzaju podpowiedź dla Michaela Jordana?). Coach miejscowych dostał dwa kolejne przewinienia techniczne w 2kw. a od tego momentu jego team zaczął swój marsz w górę. Zryw 14-1 w końcówce drugiej kw. dał wiarę w końcowe zwycięstwo.
Ciekawostka: zniwelowanie 20 punktowej straty do Magic, było drugim największym powrotem w historii Bobcats.
Puentując: ostatnią kwartę gospodarze wygrali aż 28:13 a swoją byłą drużynę pogrążył skrzydłowy Corey Maggette. Lider Rysi ustrzelił 29 punktów i dołożył do dorobku 7 zbiórek. Rysie przerwały pasmo 5 porażek z rzędu i wygrały drugi raz podczas ostatnich 23 spotkań..
Boris Diaw przerwał swoją imponującą serię 384 kolejnych spotkań. Francuz cały mecz spędził na ławce a ma to związek z doniesieniami na temat jego wymiany (choć na 9mln za sezon znajduje się jak na razie mało chętnych).
Wynik: Charlotte Bobcats – Orlando Magic 100:84
Punktowali: C. Maggette 29, G. Henderson 16, B. Biyombo 10 (15 zb), K. Walker 10 oraz D. Howard 15 (17 zb), R. Anderson 14 (11 zb), J. Redick 10, J. Richardson 9
—
2. Indywidualny cień – Carmelo Anthony
W dalszej kolejności: Lamar Odom, Vince Carter i Jeremy Lin
25 stycznia w tym roku lider Knicks rzucił w pojedynku przeciwko Rysiom tylko jeden punkt. Nękany wówczas urazami Melo nie trafił wszystkich 7 prób z gry. Poprzedniej nocy nie było wcale lepiej..
Po przegranej w Bostonie i zaciętym boju do finałowej minuty przeciwko Celtom, Carmelo Anthony miał nadzieję na wygraną w hali Mistrzów NBA. Niestety nic z tego nie wyszło i goście musieli przełknąć gorzką pigułkę już na starcie meczu w Dallas. Podczas pierwszej kwarty gospodarze pokazali kto rządzi w lidze, pozwalając ofensywie nowojorskiej na zdobycie tylko 15 oczek. Wygrana 12-punktami kwarta mocno ustawiła losy spotkania.
Warte odnotowania: Skrzydłowy Knicks trafił tylko 2 z 12 rzutów z gry i żadnej próby próby rzutu zza łuku (0/3). Defensywa Shawna Mariona dała się mocno we znaki liderowi Knicks. Matrix zanotował 9 zbiórek i 3 bloki.
Gospodarze skoncentrowali swoje ofensywne poczynania wokół tercetu Nowitzki-Mahinmi-Beaubois. Francusko – niemiecki mix trafił 18 rzutów na 37 oddanych, łącznie notując 52 oczka.
Miejscowym nie przeszkodziła w marszu po wygraną gorsza forma ich weteranów. Vince Carter miał 1 na 8 w grze a Lamar Odom 1 na 9. Oba teamy nie porywały skutecznością na przestrzeni 4.kwart, notując podobne 38% z gry.
Kluczową rolę w drugiej połowie meczu odegrał Dirk Nowitzki, autor 24 punktów po przerwie. Jego rzut zapoczątkował run Mavericks (14:0 w finałowych minutach 4kw). Dla Dallas był to 4 mecz w ciągu ostatnich 5 dni. Ich bilans to 2-2.
Niestety gościom nie pomógł (znów) fenomen Jeremy’ego Lina. Mający za sobą trudy spotkania w Bostonie rozgrywający, trafił tylko 4 z 13 prób rzutu, kończąc mecz z 14pkt, 7as, 2 stratami. Dla przypomnienia Jeremy miał 28pkt i 14as podczas wygranej z Mavericks, w MSG, przed dwoma tygodniami.
Ciekawostka: Mavs są w tym sezonie z wynikiem 14-0 kiedy wchodzą w czwartą kwartę z prowadzeniem. Ponadto team Marka Cubana potraktował ten mecz bardzo ambicjonalnie, po przegranej w Oklahomie City, która przekreśliła ich szanse na 50. wygranych w sezonie.
Puentując: Wygląda na to, że przepych na ławce Knicks (Baron Davis, w tym meczu tylko 0/5 za trzy) i nadmiar gwiazd (J.R. Smith 1/5 z gry) zahamował świetnie funkcjonującą przez 3 tygodnie maszynkę Mike’a D’Antoniego. Knicks zaczynali po All Starowy okres od wyniku 11-2 z Linem w większym wymiarze czasowym. W tydzień obniżyli loty do bilansu 12-4 i wygrali tylko raz z Cavs.
Tyson Chandler dostał owację na stojąco przed pierwszym podrzutem piłki, a trener Rick Carlise wręczył mu mistrzowski pierścień za sezon 2010/11. Amare Stoudemire odnotował najlepszy występ od tygodni, ale niestety nie przechylił szali wygranej na korzyść N.Y. Knicks (26pkt i 7zb i 10-18 z gry).
Wynik: Dallas Mavericks – New York Knicks 95:85
Punktowali: D. Nowitzki 28, R. Beaubois 18, J. Kidd 15 oraz A. Stoudemire 26, J. Lin 14, S. Novak 13
co sie dzieje w tym sezonie z melo ja sie pytam ;/ ani powaznej kontuzji nie mial, ani nic.. czy moze stwierdzil ze wystarcza mu teraz bycie celebryta a nie koniecznie koszykarzem? ubolewam nad tym.