Ciężki jest żywot kibica Lakers, który musi znieść dwie porażki z Pistons i Wizards, zaraz po tym, jak jego ukochana drużyna pokonała w wielkim stylu Heat. Porażka z Wizards boli jeszcze bardziej, kiedy weźmiemy pod uwagę w jakich okolicznościach i kto był zawodnikiem, który trafiał najważniejsze rzuty w końcówce. Nie, nie był to John Wall, a tym bardziej Nick Young. Najważniejsze szpilki wbijał Kevin Seraphin, którego wielu z Was pewnie nie kojarzy, chyba że z Eurobasketu. Chłopak rodem z Francji, grający w tym sezonie średnio po 13 minut,zwyczajnie bawił się z Andrew Bynumem i Pau Gasolem. Wizards wygrali walkę na tablicach 51-42 oraz zdobyli więcej punktów w pomalowanym (52-36). Wizards?