Popisowa partia Lucasa. Fatalny występ Bosha. 2 punkty LeBrona w czwartej kwarcie.
W poprzednim sezonie John Lucas III nie mógł załapać się do składu Byków na stałe. W lato i podczas lock outu postanowił bardziej popracować nad sobą i swoimi umiejętnościami by w końcu dołączyć do ekipy najlepszego trenera NBA, Toma Thibodeau. W tym sezonie dostał już swoją szansę i miewał dobre dni w składzie teamu z Chicago (zwłaszcza przy absencji Derricka Rose’a). Jednak minionej nocy – swoim występem – combo guard Bulls – przekroczył oczekiwania fanów, co do swojej osoby, nawet największych optymistów!
Na początku stycznia weteran z 3 letnim stażem w lidze dał mały popis swoich umiejętności ogrywając Johna Walla i Wizards (25pkt przy wygranej Bulls). Jednak to był mecz z najsłabszą wówczas ekipą NBA. Minionej nocy wydarzyło się coś bardziej spektakularnego..
W Chicago również słychać doniesienia transferowe na temat zainteresowania osobami Paua Gasola i Courtney’a Lee, jednak jak się okazało podczas meczu w United Center, nie mają one odbicia w występach zespołu na parkiecie. Zespołowi też nie przeszkodziła kontuzja pachwiny Derricka Rose’a, na którego została nałożona grzywna w wysokości 25K USD za obraźliwe komentarze pod adresem sędziów.
Heat objęli prowadzenie w pierwszych 12 minutach. Na wynik duży wpływ miał LeBron James, autor 14pkt w kwarcie. Po stronie Byków zawodził – nie radzący sobie w grze przeciwko Jamesowi – Luol Deng (3/14 z całym spotkaniu).
W drugiej kwarcie, przy grze zmienników obu teamów, zarysowała się wyraźna przewaga gospodarzy. Energetyczne akcje Taja Gibsona, celne trafienia zza łuku Kyle’a Korvera czy seria 9 punktów z rzędu (w samej końcówce odsłony) Lucasa dała Bykom prowadzenie 53:42. Praktycznie, gdyby nie mały zryw Jamesa w końcówce drugiej kw. i 6 oczek z rzędu to przewaga miejscowych byłaby jeszcze bardziej okazała..
W trzeciej kwarcie goście skracali dystans do rywala, a ton wydarzeniom na boisku nadawali ponownie Flash i LBJ. Zespół Erika Spoelstry zmniejszył straty do stanu 53:57. Po tym fragmencie gry miejscowi wyprowadzili decydujące dla losów spotkania ciosy. C.J. Watson, Luol Deng i Ronnie Brewer kolejno trafili za trzy punkty i Bulls byli na najlepszej drodze do zwycięstwa po odsłonie numer 3 (81:70).
Przez ¾ finałowej rozgrywki goście nie mogli zmniejszyć strat bardziej niż do 8 punktów. Dopiero na dwie minuty do końca spotkania Dwayne Wade przełamał barierę i straty spadły kolejno do 6 i 4 oczek. Chwilę po udanych akcjach gwiazdy Heat dwoma celnymi trójkami popisał się James Jones. Było to jednak na 6 sek. do końca meczu, a faulowany Lucas wytrzymał napięcie i trafił ostatnie rzuty wolne w tym spotkaniu (106:102).
Istotne statystyki: rezerwowi Bulls ograli swoich kolegów z ławki Heat aż 56-15! Zbiórki na korzyść Byków (50:34).
Udonis Haslem, Mario Chalmers, Shane Battier i Norris Cole trafili łącznie 3 rzuty przy 17 próbach. Zbliżoną skuteczność – 3/15 – zaprezentował Chris Bosh.
Patrząc na dokonania Carlosa Boozera (1/4 z gry) można zaryzykować stwierdzenie, iż obie czwórki zneutralizowały się nawzajem..
Praktycznie na parkiecie w United Center tylko dwaj gracze gości toczyli zacięty bój z gospodarzami spotkania. Dwayne Wade zanotował 36pkt i 7zbiórek. Natomiast LeBron James dodał 35 oczek, ale tylko 2 podczas decydującej odsłony numer 4. W ogóle w drugiej połowie LBJ miał tylko trzy celne trafienia z pola gry.
Godne odnotowania: Był to 11 mecz Byków w tym sezonie bez Rose’a. 16 – bez Hamiltona. Mimo tych faktów Bulls są numer jeden ekipą ligi pod względem wygranych spotkań (36).
Uwaga: LeBron James w czwartej kwarcie zdobył tylko dwa punkty, dziwne?
Heat po porażce w Orlando, tym razem musieli przełknąć drugą gorzką pigułkę w Chicago.
Wynik: Chicago Bulls (36-9) – Miami Heat (31-11) 106:102 (19:23, 34:19, 28:28, 25:32)
Bulls: J.Noah 14 (4 blk), R.Brewer 12, C.Watson 11, L.Deng 11 (3×3), C.Boozer 2 (8 zb., 5 as.) – J.Lucas 24(3×3), K.Korver 12, T.Gibson 8 (8 zb.), J.Butler 8, O.Asik 4
Heat: D.Wade 36 (7 zb.), L.James 35 (4 prz.), C.Bosh 12, M.Chalmers 4, J.Anthony 0 – J.Jones 6, N.Cole 3, S.Battier 2, U.Haslem 2, D.Pittman 2
Wade 19 pts. w 4. kwarcie ulala…
John Lucas swoje kluczowe trafienia zaliczał nad głową LeBrona Jamesa, tak jakby chciał mu się odegrać za pamiętny wsad z meczu w Miami;-)
czasami nie mogę oprzec się wrazeniu ze lawka bulls moglaby dojsc do pf jako jedna z najlepszych defensyw :O
Chicago All Day baby :) Zawsze byłem hejterem lebrona, a lubiłem Wade’a. Teraz proporcje się odwracają – mam już po prostu dość tego płaczka chomika, ile można się mazać do sędziów i całego świata. Podejrzewam, że ma najwyższą średnią łez wylanych na minutę w całym NBA. nowy stat – TPM – Tear Per Minute.
toś pomógł;-) TPM :-o LOL!!
Wierni fani Miami (od roku) się wkurzyli i wklejają łapki w dół, ale nikt nie ma nic do napisania :)
Pokażecie ten meczyk?
postaramy się;-)