Nie jestem obiektywny. Jako kibic San Antonio Spurs z łatwością mogę powiedzieć, że sprowadzenie Stephena Jacksona za Richarda Jeffersona było jedną z ważniejszych wymian tego okienka transferowego. Czy Captain Jack może rzeczywiście być ważną postacią w drużynie Popovicha i czy z nim w składzie SAS stali się lepsi? Opiszę to w pięciu punktów, a Was zapraszam do dyskusji.
1) Jackson jest doświadczony
33 lata na karku i już 11 lat w lidze. Spurs będą jego 7 klubem w NBA (poza San Antonio dwukrotnie pojawiał się jeszcze Indianie i Golden State, a po razie w Nets, Hawks i Bobcats). 16.1 ppg na przestrzeni całej kariery mówi samo za siebie. Jackson zna swoje mocne i słabe strony i wie jak się zachowywać by osiągać sukcesy. Trzon Spurs – Duncan, Ginobili i Parker są w zbliżonym wieku i wiedzą że to jedna z ostatnich (jeżeli nie ostatnia) szansa na walkę o tytuł.
2) Wie czego chce
Gdy dobry gracz NBA przekracza trzydziestkę to w jego głowie mistrzowskie pierścienie stają się dużo ważniejsze od indywidualnych osiągnięć. Jackson nie sprawdzał się jako lider w słabych zespołach, ale jako zadaniowiec w mocnym składzie może i moim zdaniem powienien odnieść sukces.
3) Trafia do idealnego systemu
Kontynuując wcześniejszą myśl. W Warriors (’07-2010) czy Bobcats (2010-’11) Jack musiał odpowiadać za wiele. W Spurs jego rola będzie jasna – ma rzucać i trafiać, a stwarzane przez niego zagrożenie na obwodzie ma rozszerzać plac gry dla Parkera i Ginobili’ego. Tą rolę miał spełniać Jefferson, ale poza krótkimi etapami gdy wychodziło mu to dobrze zwykle zawodził – teraz czas na Jacksona.
Ważną rzeczą jest też to, że Pop nie patrzy na przeszłość graczy i interesują go tylko umiejętności i gra dla drużyny. Wybrany z 43 numerem w drafcie Stephen jest jakby kwintesencją tego jak zespół budują SAS – ze względu na dobrą grę rok po roku mają odległe wybory w drafcie, a potrafią łowić prawdziwe perełki.
4) Powraca do miasta które zna
Nie tylko miasta, ale i drużyny bo Spurs w przeciwieństwie do reszty klubów NBA od dwóch dekad nie przeszli rewolucji. Popovich ma proste zasady – albo grasz dla zespołu, albo nie będzie dla Ciebie miejsca. Kibice w San Antonio potrafią docenić skuteczną koszykówkę i nie jęczą z tego powodu że w innych halach połowę punktów zdobywa się wsadami. Dodatkowo w SA nie ma zbyt wielu rzeczy odciągających od koszykówki i nie ma problemów z dyscypliną.
5) Wie czym jest wygrywanie
Zdobył już tytuł w 2003 roku z… San Antonio Spurs. Wie z czym to się je i wie jak ma grać by powtórzyć ten sukces. Był wtedy nowym graczem (trzeci sezon) i wraz z Tonym Parkerem (drugi rok) i Manu Ginobilim (debiutant) uczył się wielkiej koszykówki. W SAS nie ma już co prawda Robinsona, Bowena, czy Kerra, ale jego nowi partnerzy nie są wcale wiele gorsi. Nikt nie wie tak dobrze czym jest wygrywanie jak organizacja Spurs.
6) Podsumowanie
Czy wobec tego ten powrót do przeszłości może się nie udać? Oczywiście choć moim zdaniem jest to fantastyczna wymiana dla Spurs. Oddani w zamian Jefferson i kończący karierę Ford nie mogli wnieść do zespołu wystarczająco wiele by dać jej prawdziwą szansę walki o tytuł. Teraz tak szansa moim zdaniem jest. W serii best of seven umiejętności i doświadczenie mają kluczowe znaczenie – Jackson ma pod dostatkiem i jednego i drugiego.
Ginobili przypadkiem nie został wybrany w 2002 roku?
Tak został o czym piszę. Mistrzowski sezon z Jacksonem to rozgrywki 2002-2003.
O Boże, tak to jest jak się nie czyta ze zrozumieniem. Mój błąd, przepraszam :)
Nie ma sprawy :) Sam się zwiesiłem jak przeczytałem komentarz ;)
Bardzo dobry ruch ze strony Spurs. Oddali Jeffersona który w tym sezonie miał grać lepiej, a nie gra za zawodnika który w najgorszym wypadku bedzie grał tak jak Jefferson. Wymiana z nadzieją na lepsze bez ryzyka bym powiedział.
Jak będzie wyglądać pierwsza piątka Ostróg? Wydawało mi się, że Jacson i Manu to sg.
W zależności od potrzeby i matchupów Popovich moim zdaniem będzie rotować takimi parami na SG – SF:
Ginobili – Jackson
Jackson – Leonard
Neal – Jackson
Green – Jackson
Podział ról jest tutaj ważniejszy od pozycji bo Jackson ma być shooterem, Ginobili kreatorem gry i iskrą gdyby wchodził z ławki. Neal przy braku Forda ma przede wszystkim dawać odpocząć Parkerowi i rozciągać grę Trójkami. Leonard będzie poprawiał obronę. Green natomiast jest graczem który gdy mu idzie może pomóc bronić przeciwko szybszym i bardziej atletycznym graczom obwodowym i nie boi się rzucać.
Zgadzam się. Pop to swietny trener i często kombinuje ze składem w zależności od potrzeb i przeciwnika. Ogólnie uważam, że świetny ruch ze strony SA.
Na pewno dużo będzie zależeć do tego jak Jax w komponuje się w drużynę, ale z tego względu, że jeszcze parę lat temu grał dokładnie z tymi samymi zawodnikami i pod ręką tego samego coacha powinno pozwolić mu zrobić to bardzo szybko. W pewnym sensie Jackson nie mógł trafić lepiej. Spurs mieli sporą lukę na trójce, lecz nieco niwelował ją grający obronnie Kawhi Leonard. Teraz Spurs mają kompletną pierwszą piątkę i po raz kolejny dostali szansę na tytuł, i na przekór wszystkiemu nie pozbywając się legendarnych weteranów. Moim zdaniem, Spurs są teraz na najlepszej drodze do mistrzowskiego tytułu, i to może być właśnie ta ostatnia szansa. Pamiętajmy, że czterech z pięciu najważniejszych graczy zespołu z San Antonio ma ponad 30 lat. Ten sezon jest dla nich, bowiem rozgrywki sezonu regularnego są dużo krótsze. Sam się dziwię, ale będę im kibicował, aby w tym składzie po raz ostatni zapisali się na kartach historii i wygrali ten cholerny pierścień.
Ja osobiście jestem sceptykiem jak chodzi o to, że pierścienie w tym roku pojawią się na zachodzie. Moim zdaniem będzie to nie lubiane przeze mnie Miami. Drużyny na wschodzie obecnie mają dużo lepszą obronę i dłuższe ławki. Jak nie Miami to Chicago… ale w tym roku Miami jeszcze ma większy potencjał. Rose i ekipa jeszcze jest za świeża.
Ale wracając do Spurs, to bardzo się z Wami zgadzam, że P OFF to nie RS i finał konferencji zachodniej może być pomiędzy Dallas a San Antonio, choć wolałbym tam widzieć Durantulę i spółkę.
Za Spurs mocno przemawia bardzo dobry obwód (Ginobili, Parker, Neal i Jackson) i ogólne doświadczenie całego zespołu po za dobrym środkowym (Blair niestety nie jest postrachem defensywnym) mają bardzo kompletny skład.
Myślę tylko że patrzycie nieco zbyt schematycznie na grę, układając Jacksona jako SG. Kto powiedział, że nie może grać jako SF? Może co chce. Można grać trzema SG na raz. Zresztą nie wiem, czy pamiętacie jak inny Jackson w Chicago potrafił sprytnie lawirować składem osobowym, żeby rozbijać obronę przeciwników? Ja pamiętam momenty w których byli na boisku Jordan, Pippen, Kerr, Harper i Rodman. Po za Rodmanem, to każdy z nich mógł być ustawiany jako SG, nawet Pippen, który nominalnie wychodził jako SF. Rodman to był jedyny „rozbójnik” podkoszowy. W tym szaleństwie była metoda.
Dokładnie zresztą wiele zespołów robi podobnie, a Heat dzięki LBJ mogą w ogóle wyjść składem gdzie on jest największy i rozgrywa…
Saturn w tym roku ( jak dla mnie to od 2007) Duncan gra jako środkowy i robi to bardzo dobrze. Spurs ma 6 w lidze obronę sytuacji post-up.I 10 w obronie wysokich w pick and rollu
Co do samej wymiany to majstersztyk. Tim który 2 albo 3 lata temu powiedział że nie ma sensu brać Cartera po ASG bo zanim się nauczy gry zespołu to będą już finały a tym razem prawie skakał z radości że Jackson wraca. Green to znakomity obrońca ( a w Cavs się na ławkę nie łapał) Leonard powoli zamienia się w Bowena. Ba w tym roku nawet rudy kanadyjczyk nauczył się bronić. Parker w tej chwili to TOP 5 ligi. Jackson będzie u nich zadaniowcem i bądźmy szczerzy. Nie wyobrażam aby marudził grając w tym zespole. A kiedy on nie marudzi tylko skupia się na grze to jest bestią. A że jeszcze drabinka układa się dla nich korzystnie to moim zdaniem San Antonio idzie na finał
Amen.
Życzę Wam tego jak sobie Chicago, ale obawiam się, że te życzenia w obu przypadkach się nie spełnią.