Phoenix Suns wygrali 109-101 z Detroit Pistons dzięki czemu w ostatnich dziesięciu meczach mają bilans 8-2, a pierwszy raz od 8. stycznia ich stosunek wygranych wynosi .500 (22-22). Dla podopiecznych Alvina Gentry’ego było to trzecie spotkanie w ciągu trzech ostatnich dni, a dzięki wygraniu każdego z nich, zostali czwartym zespołem, który odniósł komplet zwycięstw w back-to-back-to-back. Wcześniej dokonali tego Bulls, Heat i Thunder.
„Słońca” prowadziły po pierwszej kwarcie 31-27, dzięki doskonałej postawie Jareda Dudley’a (23 pkt, 7 zb) oraz Steve’a Nasha (5 pkt, 17 ast), którzy zanotowali w tym okresie odpowiednio: 12 punktów i 7 asyst. W drugiej i trzeciej ćwiartce lekką przewagę osiągnęli gracze z Pistons, którzy po trafieniu w piątej minucie trzeciej kwarty Grega Monroe (8 pkt, 9 zb, 5 str) prowadzili już 67-60.
O wygranej Suns zadecydowała wygrana 30-21 ostatnia odsłona, w której na parkiecie nie pojawił się już Marcin Gortat, który zanotował 16 punktów, 5 zbiórek, 2 przechwyty i 2 bloki. Polak gra ostatnio nieco mniej w końcówkach, ponieważ z jednej strony w coraz lepszej formie znajduje się Robin Lopez (14 pkt, 4 zb), a z drugiej na pewno przyda mu się odpoczynek podczas tak wymagającego sezonu.
Najważniejszy rzut oddał Channing Frye (15 pkt, 13 zb), który trafił w ostatniej sekundzie akcji na 3:28 przed końcem meczu, podwyższając wynik na korzyść dla swojego zespołu na 100-95. W kolejnej akcji dwa razy z linii rzutów wolnych nie pomylił się Lopez i Suns nie pozwolili sobie odebrać wygranej. Zespół z Arizony zanotował aż 32 asysty przy 41 trafionych rzutach z gry oraz wygrał walkę na tablicach (40-32). Przewaga na tablicach to zasługa zarówno środkowych, jak i Frye’a, który po Meczu Gwiazd notuje średnio 7.9 zbiórek na mecz.
Zwycięstwo z Pistons jest tylko potwierdzeniem świetnej ostatnio formy Suns oraz potwierdzeniem, że skreślany już zespół podejmuje walkę o awans do Playoffs. Obecnie zajmuje dziewiąte miejsce w konferencji zachodniej, tracąc dwie wygrane do Nuggets i Mavs.
Nie żebym się czepiał, ale PHX ma stosunek zwycięstw do porażek 1.000 :p
Tydzień temu nie wierzyłem w PO Suns. Teraz dalej nie wierzę, ale już jakby mniej ;)
Spotkań jeszcze jest sporo do rozegrania, ale nie wydaje się że PHX będzie w
stanie utrzymać taka formę.
Szczególnie że intensywność spotkań jest bardzo duża.
Ale oczywiście trzymam kciuki zaś MG – konkurencja ze strony Lopeza wpłynie motywująco :)
Pozdrawiam
ich bilans wynosi .500 poniewaz polowa gier zagranych to wygrane
Ale w opisie jest cyt: stosunek wygranych do porażek wynosi .500 (22-22)
a nie jak Ty podałeś bilans, czyli stosunek zwycięstw do ogółu rozegranych spotkań :P
Oczywiście to detal jest :)
Co nie zmienia faktu, że ostatnio grają niepodziewanie dobrze :)
Ale Marcin na dobrym posterze się znalazł :)
Cieszy kolejna wygrana Suns tym bardziej, że zagrali 3 mecz w 3 dzień z rzędu. No i Gortat zagrał w 4 kwarcie – no chyba, że już mi się przyśniło to, ale jestem pewien, że był:)
Chyba się przyśniło:)
http://www.nba.com/data/html/nbacom/2011/gameinfo/20120316/0021100650_Book.pdf