MVP: Paul Pierce (BOS) – 36 pkt, 10 zb, 4 ast, 3 stl, 3 blk, 15-18 FT
Gdybym był złośliwy, poddałbym występ Pierce’a w wątpliwość, bo przecież Bobcats to w tej chwili bardziej drużyna D-League niż NBA. Ale złośliwy nie jestem (chyba), więc nie użyję tego stwierdzenia. Cats nie są tak źli jak ich bilans, choć bilans mają taki, że gdyby nie skrócony sezon, być może bylibyśmy świadkami jakiegoś niefajnego rekordu. Ale ogólnie – jak na personel nie jest źle.
Tym bardziej, że Bobcats postawili dziś Celtom naprawdę trudne warunki, przegrali tylko siedmioma punktami, a na 2:09 ustępowali im tylko czterema oczkami. Dobrze zagrali Henderson, Mullens, Brown. To Celtics mieliby problemy z wygraną, gdyby nie Pierce, który zanotował rekordy sezonu w punktach, trafieniach z linii i próbach stamtąd. Najgorzej było zza łuku (1-6), ale Pierce wiedząc o tym decydował się częściej na robienie „Corey’a Maggette” (przeciw któremu zresztą grał) niż „Ray’a Allena”, czyli więcej tripów na linię niż rzutów z dystansu. Dobry ruch.
Drugie miejsce: Chris Paul (LAC) – 25 pkt, 10 ast, 4 stl
Kilka dni temu Chris Paul po raz pierwszy wrócił do miasta, w którym zaczynał karierę w NBA. Nowy Orlean okazał się dla niego i jego nowej drużyny nieprzyjazny, Clippers wyjechali stamtąd z dość niespodziewaną porażką, ale należy pamiętać o kryzysie, jaki ich wtedy prześladował. Teraz jest już chyba lepiej. NOH złożyli rewizytę Clippers ale drugiej wygranej nie wywieźli. Wywieźli za to kompromitujące 29 strat. Niby to wciąż post-Paulowscy Hornets, wciąż bez Erica Gordona, ale bez przesady. Nawet dla nich to rekord sezonu.
Trzecie miejsce: Ryan Anderson (ORL) – 28 pkt, 8-13 3pt
Najlepszy „trójkarz” w lidze znów zaatakował. Dziś jego ofiarą był zespół Raptors, który mógł tylko stać i patrzeć, jak Anderson trafia kolejne open-looki. Ostatnio trochę przyhamował, nadal jest bardzo dobry, ale być może nie zrobił takiego wrażenia, by zostać MIP. Ale w Top 3 głosowania po prostu musi być.
A właściwie Top 2.
A może jednak będzie MIPem?
Najlepszy przegrany: DeMarcus Cousins (SAC) – 38 pkt, 14 zb
Kings, choć przegrywają, robią ostatnio bardzo dobre wrażenie. Dziś dopiero po dogrywce oddali wygraną Rockets, którzy przecież walczą o PO. Trochę jednak szkoda przegranej, bo Królowie w czwartej kwarcie prowadzili nawet 8 punktami. Ale ten sezon jest już dla Sacto zakończony, bo walka toczy się tylko o duży procent w loterii. Za rok znów pojawi się nadzieja na nawiązanie walki o pierwsze play-offs od dawna. Może się uda.. na razie wygląda to całkiem dobrze, przede wszystkim w ataku.
38 punktów to rekord kariery DMC.
Drugie miejsce: Dwyane Wade (MIA) – 24 pkt, 6 ast, 5 zb
Heat są w dołku. Dwa bardzo słabe mecze z Thunder i Pacers to bardzo zły znak dla Miami. Jedyna dobra wiadomość dla Heat – mamy jeszcze RS. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Na razie mają cenne dwa dni odpoczynku. Być może Żary potrzebują właśnie takiego 'otrząśnięcia się’ przed play-offami, by dać z siebie wtedy jeszcze więcej. Szczególnie w ECF i Finałach.
Trzecie miejsce: Mike Dunleavy (MIL) – 26 pkt, 10-14 FG
Bucks chyba oficjalnie pożegnali się w tym roku z PO. Szkoda. Dziś przegrali z Knicks, ich rywalami o ósme miejsce. Po tym meczu NYK mają bilans 25-25, Bucks 22-27. Słabo to wygląda. Ale kto przypuszczał, że Carmelo Anthony wreszcie zagra, jak na Melo przystało?
Dunleavy rozpoczął rewelacyjnie, miał aż 24 punkty w pierwszej połowie. A po przerwie – tylko dwa. Milwaukee przegrali te dwie kwarty łącznie 28:42, bo poza Dunleavy’m żaden gracz nie umiał się dziś wstrzelić. Niski back-court Ellis-Jennings miał w sumie 8-36 z gry i 0-9 za trzy. Nix również nie brylowali, ale aż tak źle nie było.
Sixth-man: Mike Dunleavy (MIL) – 26 pkt, 10-14 FG
Drugie miejsce: Patrick Patterson (HOU) – 24 pkt, 10-16 FG
Jego Rockets wygrali dziś z Kings Cousinsa. I tu ciekawostka – obaj w tym meczu osiągnęli swoje rekordy kariery, a jeszcze kilka lat temu byli kolegami z Kentucky.
Trzecie miejsce: Andre Miller (DEN) – 12 pkt, 10 ast, 6-8 FG
Derrick Rose opuścił kolejny mecz. Ktoś musiał na tym skorzystać.
Rookie: Chandler Parsons (HOU) – 16 pkt, 8 zb, 5 ast
Drugie miejsce: Jordan Williams (NJN) – 13 pkt, 6 zb, 5-6 FG, 20 min
Jeden z 7312 Williamsów grających w Nets. Ale z najlepszym imieniem.
Trzecie miejsce: Alec Burks (UTAH) – 15 pkt
International Player: Luis Scola (HOU) – 18 pkt, 14 zb, 8-12 FG
Myślałem szczerze mówiąc, że najlepszy obcokrajowiec będzie miał lepszy statline, ale lepsze 18/14 + 8-12 FG w garści niż 25/10/5 na dachu. Rockets wygrali? Wygrali. To wystarczy.
Drugie miejsce: Linas Kleiza (TOR) – 18 pkt, 7-10 FG
Trzecie miejsce: Goran Dragic (HOU) – 14 pkt, 10 ast
Coś bardzo dużo dzisiaj Houstończyków. Chyba mamy problem.
Ale co tu się dziwić, skoro aż siedem Rakiet miało dziś double-digits, a aż czterech graczy miało +16 punktów. Jednak nie wszystko gra w Sacramento Kings.
All-NBA 1st team:
- Chris Paul
- Ty Lawson
- Paul Pierce
- Ryan Anderson
- DeMarcus Cousins
All-NBA 2nd team:
- Dwyane Wade
- Mike Dunleavy
- Blake Griffin
- Paul Millsap
- Dwight Howard
Najlepsi
punkty: Cousins (38)
zbiórki: Cousins, Scola (14)
asysty: Rondo (13)
przechwyty: T. Evans (6)
bloki: Asik (5)
straty: B. Davis (9!)
3pt: Anderson (8)
FT: Pierce (15)