MVP tygodnia:
BOB: W tym tygodniu podzielę tę nagrodę między trzech graczy. Al Jefferson (średnio w 5 ostatnich meczach: 22.4 ppg i 9.4 rpg) za bycie liderem zaskakująco mocnych Jazz. Josh Smith (22.8 ppg, 11.8 rpg i 5.0 apg) za granie na poziomie, z którego już nie powinien schodzić. Kevin Love (31.0 ppg, 14.8 rpg) za to, że utwierdza wszystkich w przekonaniu, że jest najlepszym silnym skrzydłowym ligi.
Karol Śliwa: Kevin Love nie jest prawdziwym człowiekiem. Jest postacią z gry komputerowej a ktoś o zręcznych palcach nieźle nim gra. 33.5 punktu, 15.8 zbiórki, 2 asysty, 1.2 przechwytu i 1 blok zaliczał średnio podkoszowy Wolves. 51 punktów (w tym 7/11 za 3) i 14 zbiórek – liczby z konsoli.
WOY: zdecydowanie jak dla mnie Kevin Durant. Znakomita końcówka meczu z Wilkami a 48h później pokazał on klasę w starciu z LeBronem Jamesem i Heat. Wyróżniłbym również Joe Johnsona, który miał niesamowity tydzień (o czym pisałem przy graczach tygodnia) jeśli chodzi o kluczowe rzuty w wygranych przez Hawks spotkaniach.
Wpadka tygodnia:
BOB: Falująca forma Los Angeles Clippers i Philadelphia 76ers. Pierwsi przegrali w Marcu już 9 spotkań i gdyby nie ostatnie wygrane z Grizzlies i Hornets, Vinny Del Negro mógłby zacząć się pakować. Sixers tymczasem po piorunującym starcie złapali zadyszkę. Mają straszne problemy z zespołami o dodatnim (lub bliskim dodatniemu) bilansem. W tym miesiącu zaliczyli dwie porażki z Bulls i po jednej z Heat, Knicks, Pacers, Spurs i Bucks.
Karol Śliwa: Tylko 59 punktów Magic u siebie z Bulls (85:59). Goście bez D-Rose’a zdeklasowali Magic. Tak skutecznego w obronie meczu Bulls nie zagrali nigdy wcześniej w swojej historii występów w sezonie regularnym. W Finałach 1998 roku Bulls, w meczu nr 3 pokonali u siebie Utah Jazz 96:54.
WOY: Forma klubów z Los Angeles. Lakers mimo transferu Sessionsa przegrali kolejne spotkania i z nowym rozgrywającym mają tylko bilans 3-3. Z kolei w Clippers zakotłowało się po kolejnych porażkach i Vinny Del Negro może nawet stracić posadę. Mały minus dla N.Y. Knicks, którzy po imponującej serii 5 wygranych zaliczyli wpadkę w Toronto..
Wydarzenie tygodnia:
BOB: Dwa niesamowite spotkania. Timberwolves @ Thunder z dwiema dogrywkami, 51/14 Kevina Love’a, 40/17/5 Kevina Duranta i 45/4/6 Russella Westbrooka, a także Jazz @ Hawks z czterema (!) dogrywkami. Dla takich spotkań warto zarwać nockę.
Karol Śliwa: Mecz Atlanty Hawks z Utah Jazz. Jastrzębie wygrały 139:133 po 4 dogrywkach!
Mecz z taką ilością dogrywek zdarzył się zaledwie po raz dziewiąty w historii NBA a pierwszy od 1997 roku (Phoenix – Portland).
23 marca 39 urodziny obchodził Jason Kidd, jeden z moich ulubionych graczy.
WOY: drugi w tym sezonie mecz pary Westbrook – Durant, w którym obaj Panowie przekraczają granicę 40 oczek. Jak wcześniej pisałem takich dwóch występów nie miała nawet para Jordan – Pippen! Oczywiście nie można nie wspomnieć o 51-punktowym wyczynie Kevina Love’a oraz meczu Hawks-Jazz z 4.dogrywkami.
Piątka tygodnia:
BOB: Russell Westbrook – Paul Pierce – Josh Smith – Kevin Love – Al Jefferson
Karol Śliwa: Goran Dragic – Joe Johnson – LeBron James – Kevin Durant – Kevin Love
WOY: Kevin Love – Kevin Durant – Joe Johnson – Russell Westbrook – Goran Dragic
Zespół tygodnia:
BOB: Utah Jazz. Gdyby nie porażka we wspomnianym wcześniej meczu z Hawks mieliby na koncie serię ośmiu kolejnych wygranych. Nieźle jak na zespół skazywany na miano czerwonej latarni ligi. Dodatkowe wyróżnienia z mojej strony dla ekip Spurs (są najrówniejsi), Celtics (mimo licznych kontuzji są blisko pierwszego miejsca w Atlantic Division) i Hawks (zawsze 'under the radar’).
Karol Śliwa: San Antonio Spurs.Zmieniają się rządy państw, kończą się jedne kryzysy a zaczynają następne, umiera Hanka i Rysiek a Spurs bez zmian. Jak w zegarku od ponad dekady. Gdy przychodzi marzec, ci budzą się z zimowego snu, wrzucają wyższy bieg i stają się niedoścignieni dla wiekszości ekip ligi. Wygrali 21 z ostatnich 26 meczów.
WOY: Oklahoma City Thunder za imponujące wygrane w meczu z dwoma dogrywkami przeciwko Wolves (149-140) oraz pokonanie ligowego potentata Miami Heat. Zespół Scotta Brooksa to numer jeden siła Zachodu i coraz większy kandydat do gry w finale NBA.
ja rozumiem że Durant za często może był wybierany ale statystyki Ala i Josha są gorsze od KD. Mało tego Durant w ostatnich 5 meczach średnio ma więcej zbiórek od Ala o punktach nie mowiąc.
A i nie rozumiem wyboru Love , mvp to ktoś kto daje dużo ekipie i do czegoś to prowadzi Minnesota więcej przegrywa niż wygrywa. James był gwiazdą bo prowadził słabych Cleveland do wielkich rzeczy a Love ma skład podobny a nic z nim nie osiągnie.
Czuję się wywołany do tablicy więc odpowiadam:
– Big Al jest liderem zespołu, który jest chyba największą niespodzianką tego sezonu, ich ostatnia seria musi budzić szacunek więc warto go wyróżnić
– LeBron jest (mimo tego, że nie ma choćby jednego tytułu) już w tej chwili wymieniany w jednym szeregu z najlepszymi, Kevin dopiero się uczy tego jak swoje umiejętności przekuć w wygrane zespołu
„Mały minus dla N.Y. Knicks, którzy po imponującej serii 5 wygranych zaliczyli wpadkę w Toronto”
Proszę cię Woy ciężko w NBA wygrywać mecz za meczem nawet jeśli się gra ze „słabymi” Raptorsami. Tutaj nie ma słabeuszy i nawet Miami może przegrać z Bobcats
oglądałem ten dramat..także wiem co mówię;-)tego nie dało się oglądać od strony kibica Knicks a STAT, MELO, LIN & co. rzucili 79 oczek tracąc 96. DeMar DeRozan przypomniał Alberto Tombę śmigającego między tyczkami slalomem!
Gdzie jest Joe Johnson ? Nikt go nie wymienił jako MVP tygodnia, po tym co robił w ostatnich meczach ? Bob nawet nie znalazł dla Niego miejsca w swojej drużynie tygodnia. Niebywałe.
Musisz mi uwierzyć na słowo, że go miałem, ale stwierdziłem że trzeba zachować się odwrotnie jak NBA i raz docenić Smitha kosztem JJ-a :)