Duety dla Lakers, tercety dla Wolves.
Najwięcej dubletów w całej NBA uzbierał dotychczas Kevin Love – 44. Tuż za nim czai się lider Orlando Magic – Dwight Howard z liczbą 41. Jeśli patrzymy na występy Marcina Gortata to widzimy go na 7 miejscu z liczbą 26. Popatrzmy jednak, w której drużynie dwóch graczy wspólnie dało najwięcej double-double w obecnym sezonie.
Najlepsze dwójki wyglądają następująco:
1. 64 dla Lakers i po 32 na głowę zdobyli Pau Gasol i Andrew Bynum
2. 56 dla Wolves zanotował duet Kevin Love i Ricky Rubio (12 Ricky’ego i tyle samo ma Peković)
3. 53 dla Magic zdobył duet Dwight Howard i Ryan Anderson (12)
4. 48 dla Suns wywalczyli Marcin Gortat (26) i Steve Nash (22)
5. 47 dla Clippers zdobyli Blake Griffin (31) oraz Chris Paul (16)
6. 41 dla Kings zdobyli wspólnie DeMarcus Cousins (30) i Jason Thompson (11)
7. 40 dla Jazz uzbierali Al Jefferson (22) i Paul Millsap (18)
8. 39 dla Nets zdobyli Kris Humphries (22) i Deron Williams (17)
9. 34 dla Hawks wywalczyli Josh Smith (24) i Zaza Pachulia (10)
10. 30 dla Celtics uzbierali Kevin Garnett i Rajon Rondo (po 16 i 14).
Jeśli spojrzymy już na trójki to wygląda to tak:
1. Love – Peković – Rubio w sumie 68 ( wszyscy w top 40 ligi )
2. Gasol – Bynum – Bryant w sumie 67 ( Kobe z 3 spotkaniami )
3. Howard – Anderson – Nelson w sumie 55 ( Jameer 2 takie mecze )
3. Gortat – Nash – Frye w sumie 55 ( 7 na koncie Channinga )
5. Griffin – Paul – Jordan w sumie 53 (Jordan z 6 )
6. Jefferson – Millsap – Favors w sumie 46 ( Derrick ma 6 )
7. Cousins – Thompson – Evans w sumie 45 ( Tyreke z 4 )
8. Humphries – D.Williams – S.Williams w sumie 42 ( Shelden ma 3 )
9. Noah – Boozer – Rose w sumie 39 (Luol Deng też ma 9 jak Rose)
10. Stoudemire – Chandler – Lin w sumie 36 ( Lin ma 7 spotkań )
10. Smith – Pachulia – Horford w sumie 36 (Al razy dwa)
Informacja na podstawie własnych wyliczeń;-) jak widzicie w żadnej z TOP10 nie ma graczy Miami Heat.
I co z tego, że nie ma Heat w top 10? I tak będą mieli misia.
Na chwilę obecną Heat nie są w stanie wygrać w serii do 4 wygranych ani ze Spurs ani z Thunder. Mogą powalczyć z Lakers i Clippers, chociaż wątpię aby te zespoły weszły do finału.
Na wschodzie jak najbardziej są faworytem, chyba, że Rip będzie w stanie grać, to cóż, wtedy z Bulls będzie im ciężko.
Moim zdaniem bolączką Heat nie jest pozycja centra jak każdy uważa… (no ok, może jest), a rozgrywającego.
To, że Wade, czy James trzymają piłkę przez pół meczu nie znaczy to, że jest to dobre wyjście…
Moim zdaniem powinni pomyśleć o pozbyciu się Bosh’a (no cóż, jest to dobry PF, ale trzeba ryzykować) i postaraniu się o Rondo i Kaman’a.
I NOH’a i C’s są w stanie oddać tych graczy – Zieloni za Bosha na 100%, tylko co zainteresuje Hornets… hmm… Cole? Picks?
Szczerze mówiąc s5 Rondo-Wade-James-Haslem-Kaman – wygląda imponująco i chyba nic by ich nie zatrzymało przez najbliższe 3-4 lata :/
dobrze prawisz kolego
przede wszystkim Wade i James pogubili by się w ustawieniu z RR9, to są indywidualiści grający na izolacjach a nie gracze zespołowi, i nie wierzę w to że jest w tej chwili w stanie pokonać ich w serii SAS czy OKC, nikt nie jest w stanie ich w tej chwili zatrzymać w PO, ale i tak zaraz ktoś podniesie larum że to że tamto więc poczekajmy na PO
Wade ma już 30 lat, James się do 30 zbliża… multi championami już nie będą jak to można było rokować po ich pierwszych krokach w NBA – szczególnie jeżeli chodzi o James’a (bo Wade pierścień ma).
Co do gry z Rondo – #9 lubi „nie rzucać” – wiem, że to dziwnie brzmi, ale taka jest prawda… on woli podawać – i robi to nieźle.
Przy takich partnerach mógłby rozdawać po 20 piłek na mecz.
A co do mistrzostwa hmm… Wade, LBJ i Bosh to nie Jordan, Pippen i Rodman.
Jak dla mnie do wymiany jest Bosh – najlepiej za Rondo, albo LBJ (z racji tego, że Wade jest nie do ruszenia i ręka mu nie drży w ostatnich akcjach) – tylko za kogo oddać króla? Howard+Nelson+Hedo? (marzenie…) No ale wyobraźmy sobie… Nelson-Wade-Hedo-Bosh-Howard… – rozpi****l straszny.
No i na koniec to, że chłopaki z Miami są nie do zatrzymania w tym roku … jak dla mnie, Bulls ich zatrzyma, a jak nie Bulls to Thunder – powód – równe s5 z jednym liderem (w Thunder jest to Durant, i RW#0 się już z tym chyba pogodził) i niezła ławką (może nie to co w Sixers, ale zawsze).
Może za rok Misiu
2. 63 dla Magic zdobył duet Dwight Howard i Ryan Anderson (12)
Widzę tutaj mały błąd.
Racja, dzięki za sprawdzenie i korektę.