Ciężki jest w tym sezonie żywot kibica Dallas Mavericks. Podopieczni Rocka Carlisle’a przegrali właśnie dziewiąte spotkanie na własnym parkiecie w obecnym sezonie i ciągle nie mogą być pewni nawet awansu do playoffs. Tym razem ich pogromcami okazali się Los Angeles Clippers, których poprowadził niezwykle skuteczny Randy Foye.
Drużyna | Bilans | I kwarta | II kwarta | III kwarta | IV kwarta | Wynik |
Los Angeles Clippers | 32-21 | 25 | 22 | 25 | 22 | 94 |
Dallas Mavericks | 30-24 | 17 | 16 | 21 | 21 | 75 |
Clippers notowali przed tym spotkaniem serię pięciu wygranych z rzędu, jakiej nie widziano w Los Angeles od 2006 roku. Mecz z Mavs dawał nadzieję na pobicie kolejnego rekordu „z brodą”, mianowicie sześciu zwycięstw z rzędu, które ostatni raz miały miejsce w 1992… Jak się okazało, zespół Vinny’ego Del Negro dokonał wyczynu, którego nie pamiętają najstarsi górale kibice Clippers.
Bohaterem Clipps okazał się Randy Foye. Trafiający w tym sezonie 36.2% rzutów za trzy zawodnik zastępujący kontuzjowanego Chauncey’a Billupsa, oddał aż 15 prób zza łuku, z których 8 doszło do celu. W sumie rzucił 28 punktów, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie, a dodatkowo ustanowił kolejny najwyższy wskaźnik Clippers od lat. Ostatnim zawodnikiem zespołu z LA, który trafił w jednym meczu 8 rzutów za trzy był Quentin Richardson w 2004 roku.
Foye skuteczny był zwłaszcza w trzeciej kwarcie, kiedy czterokrotnie dziurawił kosz przeciwników rzutami z dystansu. Trafiał z rogu, jak i z lewego skrzydła. W większości były to czyste pozycje w momencie, gdy defensywa Mavs gubiła się po kolejnych podaniach gości.
Właśnie po 36 minutach było już 72-54 i właściwie po meczu. Mavericks rzucali do tego momentu ze skutecznością 33.9%, tracąc zbyt wiele punktów – poza „trójkami” – z pomalowanego oraz po szybkim ataku. O dziwo, Clippers tak łatwo radzili sobie z przeciwnikami, kiedy ich lider – Chris Paul, nie rozgrywał najlepszego spotkania. Rozgrywający gości w całym meczu trafił zaledwie 3 z 12 rzutów z gry, ale rozdał także 10 asyst. Skutecznie, zwłaszcza w drugiej kwarcie zastąpił go rezerwowy Eric Bledsoe, który zanotował 9 punktów i 4 zbiórki w 19 minut.
Tak naprawdę, wszyscy zawodnicy Clippers byli we wtorek w cieniu Foye’a, ponieważ nikt nie oddal tylu prób (18) co on, a jego skuteczność zza łuku przyćmiła 15 punktów i 16 zbiórek Blake’a Griffina.
Mavs są jednym z najgorszych zespołów w lidze pod względem punktów zdobywanych z pomalowanego. Zajmują w tej klasyfikacji dopiero 27. miejsce z 36.9 pkt/mecz. Clippers ograniczyli ich tym razem do fatalnych 22 oczek. Ani Brandan Haywood, ani Brandan Wright, a tym bardziej Shawn Marion nie byli w stanie przeciwstawić się sile Griffina i DeAndre Jordana.
19 punktów dla Mavs zdobył Dirk Nowitzki, który po przerwie trafił tylko 2 z 6 rzutów. Z kolei Jason Terry rzucił 15 punktów, ale większość z nich została zdobyta w momencie, kiedy wynik był już przesądzony na korzyść Clippers.
Mavs ciągle maja nadzieję na zajęcie piątego miejsca przed playoffs, ale z obecną dyspozycją znajdują się bliżej siódmej lokaty, która skazywałaby ich na grę w pierwszej rundzie z San Antonio Spurs. Clippers już w środę czeka natomiast być może najważniejszy mecz tego sezonu. W Staples Center podejmą Los Angeles Lakers i w przypadku wygranej będą mogli zrównać się bilansami ze swoimi rywalami zza miedzy. Ostatnie starcie obu zespołów wygrali Lakers, więc jeśli Clipps chcą awansować na trzecie miejsce w konferencji zachodniej, muszą bezsprzecznie wygrać środowy pojedynek.
Dla ścisłości pierwsze starcie wygrali Clippers, Lakers wygrali drugie.
Dokładnie, ten sam błąd popełnił komentator na canał + w meczu lal – noh ;)
Jak tak patrzę na terminarz Mavs + Kidd out + Matrix bez formy to ja bym się trochę niepokoił o sam udział w Playoffs
fajnie bo na dziś sytuacja rysuje się ,że Lakers zagrają wielki rewanż z Mavs w pierwszej rundzie P.O. Jeśli Andrzej będzie zdrowy to Mavs są wg mnie bez większych szans.