MVP: Tyreke Evans (SAC) – 24 pkt, 10 zb, 7 ast, 8-14 FG
Popularny 'Reke’ rozgrywa już trzeci sezon w tej lidze, ale wciąż jego najlepszym sezonem pozostaje ten pierwszy. Przypominam, że Evans należy do elitarnego grona debiutantów, którzy w pierwszym sezonie kręcili średnio 20/5/5. Elitarnego, bo jest w nim MJ, Big O, LBJ i.. tyle. Tak, tylko trójka dokonała tego przed Evansem, który dołączył do nich w 2010 roku.
Ale mamy rok 2012, a Reke nie zrobił jak dotąd większego szału, niż wtedy. Przeszkodziła mu w tym kontuzja, która zatrzymała jego rozwój w poprzednim sezonie. Teraz jest już lepiej, może nie statystycznie, ale ciężko kręcić 20/5/5, jeśli ma się w drużynie innych żądnych piłki młodych graczy (Cousins, Thornton). Wyniki sportowe Kings także nie porażają, ale może trzeba dać im trochę więcej czasu? Niech najpierw trzon drużyny dorośnie i można śmiało grać o PO. W przypadku Evansa nie oczekuję co noc porażających linijek statystycznych na już. Ma jeszcze czas.
Drugie miejsce: Paul Millsap (UTAH) – 31 pkt, 11 zb
Rockets dość niespodziewanie wygrali z Bulls (z Rose’m czy bez – to cały czas Bulls), więc Jazz musieli wygrać ten mecz. I rzeczywiście, musiało im zależeć na tym zwycięstwie bardziej, niż PTB, skoro zamknęli naprawdę zacięty mecz ośmioma punktami z rzędu. Dzięki temu nadal tracą tylko pół wygranej do ósmych Houston. Ale też sami muszą patrzeć za siebie – będący na 10. miejscu Suns rozegrali dwa mecze mniej i mają tyle samo porażek. To właśnie z nimi Utah zagra następny mecz.
Al Jefferson nie rozegrał dziś swojego najlepszego meczu (13/10, 6-17 FG), ale robotę zrobił Paul Millsap. Oto zaleta posiadania mocnego front-courtu ze wsparciem Haywarda (dziś 20 pkt) na trójce. Jazz zdobyli 54 z pomalowanego – Blazers tylko 31. Szkoda, że obwód Utah nie bierze przykładu ze swoich wyższych kolegów. Przynajmniej nie zrobił tego dziś – poza Haywardem gracze obwodowi uzbierali razem tylko 22 punkty na skut. 30,7%. Sam Wes Matthews miał więcej punktów, o skuteczności nawet nie wspominam.
Trzecie miejsce: Goran Dragic (HOU) – 21 pkt, 5 ast, 4 stl, 8-12 FG & Luis Scola – 18 pkt, 12 zb, 6 ast, 3 blk
Nie wiedziałem którego z nich wybrać, a nie chciałem któregoś pominąć.
Chicago Bulls nadal grają bez Derricka Rose’a, ale w tej chwili bardzo go potrzebują, bardziej, niż kiedykolwiek. Zakończyła się właśnie ich 86-meczowa seria bez dwumeczowej serii porażek (wiecie, o co chodzi). Nie chodzi o to, że nie mają kim wygrywać. Sam Luol Deng stwierdził po meczu: „We have enough talent to win”. Ale w trudnych momentach po prostu nie ma nikogo, kto mógłby sprowadzić drużynę na właściwe tory. Rose był i jest kimś takim dla Chicago, w ciężkich chwilach można mu dostarczyć piłkę i w zasadzie – ma się spokój. Dzisiaj Rockets odrobili 15-punktową stratę, w trzeciej kwarcie przeprowadzili run 14-1, by na starcie czwartej odsłony prowadzić 14 punktami. „We miss Derrick.”
Goran Dragic tak jak wczoraj Russell Westbrook był najlepszym rozgrywającym biegającym po parkiecie w meczu Bulls. Rockets również mają problem z kontuzją pierwszego rozgrywającego, ale kłopot znika, gdy do gry wchodzi Dragic. A Bulls? CJ Watsona i Johna III Lucasa stać tylko na jednorazowe przebłyski.
Luis Scola i Marcus Camby mieli dziś razem 30 punktów, 23 zbiórki i 8 asyst. Joakim Noah i Carlos Boozer – 31/22/8. Ale w +/- już widać przewagę tego pierwszego duetu (Scola&Camby +25, Noah&Boozer -5).
Najlepszy przegrany: Wesley Matthews (POR) – 33 pkt, 10-12 FG, 5-6 3pt
Nie będę się nad nim rozpływał, bo nawet nie wiem co napisać. Po prostu – chylę czoła. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, że TAKI występ przytrafił mu się przeciwko swojemu byłemu zespołowi, ale i tak nie zadziałał. Blazers przegrali po końcówce. Trudno. Portland nie uczestniczy już w wyścigu o ósemkę Zachodu, tak jak Jazz, Nuggets, Rockets, Suns, Mavericks.. im bardziej zależy na wygranej, aniżeli Świetlistym Smugom, którzy walczą już tylko o jak najwyższe picki.
Matthews jest pierwszym graczem, który zdobył 33 punkty z max. 12 rzutów, od grudnia 2008 roku (Yao Ming).
Drugie miejsce: Luol Deng (CHI) – 24 pkt, 9-14 FG
Deng jest świetnym graczem zadaniowym, bardzo dobrą drugą opcją i stopperem w obronie, zasłużenie dostał się do ASG, ale nie jest graczem, który jest w stanie przejąć mecz ot tak, na co dzień. Jak Derrick Rose. Ale jak już D-Rose wróci.. Bulls będą mocni.
Trzecie miejsce: Jordan Crawford (WAS) – 23 pkt, 6 ast, 5 zb
Tyle teraz dyskutuję o walce o PO, a tu nagle Wizards.. w ich wypadku taki temat jest co najwyżej nietrafionym żartem. A do tego nękają ich kontuzje – Booker i Nene opuścili ten mecz z powodu takiej samej kontuzji. Nie wiedziałem, że plantar fasicitis jest zaraźliwe:)
Sixth-man: OJ Mayo (MEM) – 22 pkt
Grizzlies wreszcie wygrali z Thunder. Wcześniej grali z nimi trzy razy i za każdym razem przegrywali, ale nigdy różnicą większą, niż 7 punktów. Dziś udało im się pokonać OKC, ale znów po zaciętej końcówce. Zgadnijcie kto trafił wielką trójkę na 17 sekund do końca. Podpowiedź – ten sam gracz, który wygrał (statystycznie!) match-up sixth-manów z Jamesem Hardenem.
Drugie miejsce: Ekpe Udoh (MIL) – 15 pkt, 8 zb, 5 ast, 21 min
Pierwsze skojarzenie z Ekpe Udohem – obrona! Drugie – piątek! (Udoh ma na drugie imię Friday). A jednak Ekpe potrafi coś więcej, niż tylko blokować i zbierać.
Trzecie miejsce: James Harden (OKC) – 14 pkt, 5 zb, 5 ast
Rookie: Isaiah Thomas (SAC) – 17 pkt, 5 ast
Drugie miejsce: Jimmer Fredette (SAC) – 19 pkt
Trzecie miejsce: Jan Vesely (WAS) – 14 pkt, 7 zb
International Player: Goran Dragic (HOU) – 21 pkt, 5 ast, 4 stl, 8-12 FG
Drugie miejsce: Luis Scola – 18 pkt, 12 zb, 6 ast, 3 blk
Trzecie miejsce: Luol Deng (CHI) – 24 pkt, 9-14 FG
All-NBA 1st team:
- Tyreke Evans
- Wes Matthews
- Luis Scola
- Paul Millsap
- DeMarcus Cousins
All-NBA 2nd team:
- Goran Dragic
- Jordan Crawford
- Luol Deng
- Carlos Boozer
- Joakim Noah
Najlepsi
punkty: Matthews (33)
zbiórki: Griffin (16)
asysty: Paul (10)
przechwyty: Dragic (4)
bloki: Ibaka (6)
straty: Westbrook, Ellis, R. Hamilton (5)
3pt: Foye (8)
FT: Westbrook (9)