„Marcowe Szaleństwo” w NCAA dobiegło końca we wtorek, kiedy to sędzia Verne Harris po raz ostatni użył gwizdka w meczu pomiędzy naszpikowaną gwiazdami drużyną Kentucky a Kansas, którzy w tym pojedynku grali rolę czarnego konia. „Dzikie Koty” pewnie pokonały Kansas 67-59 na oczach prawie 71 tysięcy ludzi na trybunach i wielu milionów przed telewizorami. W czasie najważniejszej, po play-offach w NBA, fazy pucharowej widzieliśmy wiele dramatycznych meczów, zaciętych końcówek i fenomenalnych indywidualnych występów. W zeszłym roku dzięki „March Madness” wybił się Kemba Walker. Którzy zawodnicy są w tym roku jest godni uwagi wicemistrzów NBA – Miami Heat?
Imię i nazwisko | Wzrost |
Waga |
Pozycja |
Szkoła |
Prawdopodobny wybór w drafcie |
Festus Ezeli, 211 cm, 116 kg, Center, Vanderbilt, #31
Nie muszę chyba was przekonywać, że to właśnie center jest najważniejszym celem dla Heat, którzy mają już dosyć spory tłok na obwodzie. Festus to dosyć spory center z uniwerka Vanderbilt, który w swoim czwartym sezonie w drużynie zaliczał średnio 10 punktów i 6 zbiórek trafiając 54% z gry. Ezeli nie jest bestią w ataku, ale mierzącym 211 cm walczakiem pod koszem. W tym sezonie blokował 2 rzuty grając 23 minuty na mecz. Jak na swój rozmiar absolwent uczelni Vanderbilt potrafi dobrze biegać po parkiecie, i nie byłbym zdziwiony gdyby w czerwcu wylądował na Florydzie w miejsce Joela „MVP” Anthony’ego. Jego najlepszy występ w tym sezonie uniwersyteckim był 11 marca, kiedy to Vanderbilt Commodores podejmowali obecnego mistrza kraju – Kentucky Wildcats. Ezeli zdobył wtedy 17 punktów, trafił 7 z 10 rzutów wolnych, zebrał 6 piłek i walnie przyczynił się do zwycięstwa Commodores 71-64.
C.J. McCollum, 190 cm, 86 kg, PG/SG, Lehigh, #28
Największe zaskoczenie tego sezonu? Moim zdaniem będzie to odpadnięcie Duke Blue Devils w drugiej rundzie NCAA Tournament. Pogromcą ekipy prowadzonej przez legendarnego już Mike’a Krzyzewskiego stała się uczelnia Lehigh rozstawiona z #15 seedem. Lehigh Mountain Hawks pokonali rozstawionych z numerem drugim Duke 75-70a McCollum zdobył wtedy 30 punktów. Po raz pierwszy od 2001 roku drużyna rozstawiona z numerem 15 pokonała 2 seed, a stało się to dwukrotnie w ciągu jednego dnia. Parę godzin wcześniej pierwsze zwycięstwo w NCAA Tournament odnieśli Norfolk State zaskakując Missouri. McCollum w swoim pierwszym roku w GlenOak High School mierzył zaledwie 157 cm. Z tego powodu wiele dobrych uczelni pominęło go w wyborach zawodników na stypendium sportowe, mimo że od tego czasu sporo urósł. Ostatecznie zdecydował się dojść do Lehigh, których doprowadził do pierwszego zwycięstwa w czasie „March Madness” w historii szkoły.
To jest najlepsze uczucie na świecie. Mogę sobie przypomnieć ciężkie czasy w liceum, kiedy nie wiedziałem czy będę grał w koszykówkę bo miałem problemy i byłem niski.
Mike Krzyzewski tak powiedział o CJ’u po meczu:
Dzisiaj mieli (Lehigh) najlepszego zawodnika na parkiecie w osobie McColluma. Jest ich „Graczem Roku” i jednym z bardziej wybitnych graczy w kraju. Dzisiaj się mogłeś przekonać czemu.
W zeszłym sezonie notował średnio 22 punkty, 6.5 zbiórki i 3.5 asysty na mecz.
Fab Melo, 213 cm, 116 kg, Center, Syracuse, #30
Fabricio Melo, lepiej znany jako Fab Melo nie mógł pomóc swojej drużynie i nie zagrał w NCAA Tournament z niejasnych powodów ale postanowiłem przedstawić jego sylwetkę, ponieważ był wielkim nieobecnym tego turnieju. Według nbadraft.net Melo jest teraz na 30 miejscu w klasie draftu 2012. Melo to 7-footer, dobrze biega, zbiera i blokuje więc jest tym czego Heat desperacko potrzebują. Fabricio nie dostarczy wiele w ataku, ale w obronie będzie dużo lepszym wzmocnieniem od Joela Anthony’ego. Melo ma wzrost, ma atletyczność i sieje postrach w polu trzech sekund. Pochodzący z Brazylii Fab wykonał ogromny skok w porównaniu do poprzedniego sezonu. Jego minuty skoczyły z 10 do 25, a razem z nimi wszystkie jego statystyki. Ostatecznie w sezonie 2011/12 notował niespełna 8 punktów, 6 zbiórek i 3 bloki na mecz. Nadal jednak Melo musi dużo i ciężko pracować, ponieważ nie jest jeszcze graczem, który może grać na jednym poziomie z innymi podkoszowymi w NBA. Na razie Melo porównywany jest nieco do Hasheema Thabeeta.
Jeff Whithey, 213 cm, 107 kg, Center, Kansas, #44
Center wicemistrzów NCAA – Kansas Jayhawks- jest jednym z najlepszych blokujących zawodników w całej lidze notując średnio 3.6 bloku na spotkanie. Biały 7-footer zablokował aż 7 rzutów w meczu z Ohio State w Final Four, ale przypuszcza się, że zostanie wybrany dopiero w drugiej rundzie tegorocznego draftu. W swoim ostatnim sezonie w barwach Jayhawks notował średnio 9 punktów i 6.3 zbiórki grając po 24 minuty w każdym spotkaniu. W przegranym meczu o mistrzostwo z Kentucky zdobył 5 punktów na słabej skuteczności (2-8), zebrał 7 piłek i zablokował 4 rzuty. Withey nie wszedłby momentalnie do pierwszej piątki Miami, ponieważ podobnie jak Fab Melo musi jeszcze sporo popracować nad swoimi słabościami, ale jako role-player z ławki mógłby dostarczać wzrost i postraszyć czapą w polu 3 sekund.
Większość z tych graczy, których przedstawiłem są centrami, ponieważ to właśnie po centra Heat powinni pójść w tym drafcie. W zeszłym sezonie wybrali Norrisa Cole’a (co ostatecznie było dobrym wyborem), jednak tym razem chyba każdy kto ogląda mecze Miami przyzna mi rację – ani Joel Anthony, ani Eddy Curry, ani Juwan Howard nie powinni być startującymi podkoszowymi w drużynie z takimi aspiracjami jak Miami. Jednak kogo dokładnie wybiorą „Żary” okaże się 28 czerwca czyli w dniu draftu. Pozostało jeszcze sporo czasu, a zanim zobaczymy Anthony’ego Davisa będącego wybranym z 1 numerem, musimy cieszyć się najważniejszą częścią roku dla każdego fana NBA – play-offs.
Dosyć dziwny pomysł na artykuł zwłaszcza w tym momencie, tzn. dlaczego akurat o miami?będzie jakiś cykl dotyczący najlepszych wyborów dla danych ekip? pomysł byłby fajny, ale raczej bliżej draftu. Może jestem nie obiektywny bo nie lubię heat, ale nie kumam pisania o nich pierwszego artykułu o możliwościach w tegorocznym drafcie bo wiadomo że oni wysokiego numeru mieć nie będą i wielkiej roli w nim nie odegrają. mają dziurę pod koszem to i wiadomo, że pewnie będą wybierać centra, który zostanie w okolicach 30 numeru no , ale nie wiem czy to taka znowu elektryzująca wiadomość. Czemu nie napiszecie o jakiejś drużynie, która faktycznie może zmienić swoje oblicze po tym drafcie?
Dzisiaj dyskutowałem z Afkiem na Twitterze o przyszłych losach Hornets – może da się namówić na analizę możliwości wyborów w drafcie NOH :)
Center fajny ale akurat myślę że w NBA sprowadzą go na ziemie :D